Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Piotr Kuczera boi się o budżet. Miliony do oddania

27.01.2015 00:00 red

Rada Miasta Rybnika jednogłośnie przyjęła uchwałę budżetową na 2015 rok. Piotr Kuczera, prezydent miasta mocno akcentował, że budżet jest autorstwa Adama Fudalego. Wskazał również wiele zagrożeń dla płynności finansowej miasta. – Nie chcę siać paniki, ale uważam, że mieszkańcy muszą być świadomi tego, co może nas spotkać – stwierdził prezydent Rybnika.

Mamy budżet z zagrożeniami

Przeszło 726 mln zł planuje wydać rybnicki samorząd w bieżącym, 2015 roku. Budżet został przyjęty jednogłośnie przez radę miasta. Prezydent Piotr Kuczera, powtarzając kilkakrotnie, że nie jest autorem budżetu, wskazywał jednocześnie na zagrożenia, które mogą spowodować, że skarbnik miasta będzie miał o czym myśleć. – Nie chcę siać paniki, ale uważam, że mieszkańcy muszą być świadomi tych zagrożeń – stwierdził Piotr Kuczera. 

Jest sporo niewiadomych

Prezydent Rybnika zanim rozpoczął dyskusję nad ustawą budżetową, mocno akcentował, że to nad czym pracowali radni, jest autorstwa Adama Fudalego. – Budżet ten był uchwalany w dość dziwnym trybie. Wszystko  przez wybory. Jest też specyficzny z innego powodu, twórca i wykonawca są różni. To ja ten budżet będę wprowadzał w najbliższym roku, a jego twórcą jest były prezydent Adam Fudali, który 13 listopada ubiegłego roku przesłał propozycję budżetu do Regionalnej Izby Obrachunkowej – tłumaczył Kuczera, który podkreślał, że istnieje wiele czynników mogących wpłynąć na wydatki miasta. – Głównie myślę tutaj o sytuacji w górnictwie. Tylko Kompania Węglowa zatrudnia w Rybniku ok. 7500 osób. Likwidacja miejsc pracy w górnictwie to większe bezrobocie, a więc i większe koszty związane z działaniami socjalnymi, jednocześnie mniejsze wpływy z podatków. Pamiętajmy również o firmach okołogórniczych, którym też nie będzie łatwo. W każdym roku, do kasy miasta, wpływa blisko 13 mln zł z sektora górniczego – wyjaśniał prezydent, wg którego kolejne zagrożenia, które dla płynności finansowej miasta mogą być istotne to nieprecyzyjne przepisy oraz rozbieżne i często zmieniające się orzecznictwo sądów w sprawie podatku od nieruchomości. Obecnie trwają postępowania sporne w sprawie podatku: od budowli znajdujących się w wyrobiskach górniczych, od kabli telekomunikacyjnych czy od infrastruktury kolejowej. Jeżeli orzeczenia w tych sprawach będą niekorzystne dla miasta, skarbnik będzie musiał zwrócić różnym podmiotom prawie 30 mln zł. Rybnikowi grożą również kary związane z remontami ul. Wodzisławskiej czy Żorskiej. – Nie wszystko było tam przeprowadzone modelowo, tyle mogę powiedzieć – oznajmił Piotr Kuczera. 

Jak się okazało, również inne inwestycje nie są do końca rozliczone i zaakceptowane przez instytucje zarządzające. Chodzi m.in. o kanalizację. – Z niepokojem czekam na rozliczenie tej inwestycji, o której, tak naprawdę, wszyscy już zapomnieli. To są problemy zastane i musimy się z nimi zmierzyć – dodał prezydent.

Inwestycje głównie drogowe

Główną inwestycją, do której przygotowuje się Rybnik, to budowa drogi Pszczyna-Racibórz. Na wydatki związane z wykupami terenów zabezpieczono w 2015 roku 48 mln zł. – Aby wykupy zrealizować w całości potrzebujemy 170 mln zł. Jest takie niebezpieczeństwo – teoretyczne ale realne, że gdyby wszyscy właściciele terenów, przez które będzie przebiegać ta droga, ruszyli po pieniądze z wykupów w bieżącym roku, to możemy mieć problem – stwierdził Kuczera. Łączne nakłady jakie będzie musiało ponieść miasto przy budowie drogi Pszczyna-Racibórz to ok. 500 mln zł. 300 mln ma dodatkowo pochodzić z dotacji. – Ta budowa będzie możliwa tylko w przypadku otrzymania dofinansowania ze środków UE. Podczas kampanii wyborczej, mogliśmy usłyszeć że mamy przyznane 300 mln zł, a prawda jest taka, że nie ma na to żadnego dokumentu – powiedział prezydent.

W 2015 roku zaplanowano również przebudowę ul. Mikołowskiej, Sportowej, Rudzkiej,  czy skrzyżowania Kościuszki – Saint Vallier – Hutnicza. Ogólnie na „drogi” miasto planuje wydać 137 mln zł. Z innych inwestycji warto wymienić: rozwój infrastruktury na terenie Zabytkowej Kopalni Ignacy (3 mln zł), budowa budynku i instalacji grzewczej pomp ciepła dla potrzeb infrastruktury sportowo-rekreacyjnej MOSiR przy ul. Gliwickiej (3 mln zł), przebudowa toru żużlowego (1.3 mln zł). Miasto będzie musiało ponadto dopłacić do subwencji oświatowej (39,3 mln zł), Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej (10,4 mln zł), komunikacji miejskiej (12,4 mln zł).

Brak dyskusji

Radni, którzy jednogłośnie przyjęli budżet, podczas dyskusji nie zgłaszali większych zastrzeżeń co do planowanych dochodów i wydatków miasta. Wyjątkiem był tylko Henryk Cebula z PiS, który miał kilka wątpliwości. Głównie jeżeli chodzi o planowane dochody, które nazwał „optymistycznymi”. Zwrócił również uwagę na szybkość pracy nad uchwałą budżetową. – Takiego tempa prac chyba nikt nie pamięta. Przecież mieliśmy czas na uchwalenie budżetu do 31 marca. Obecny prezydent mógł wprowadzić autopoprawki i nie dystansować się od tego budżetu – aż tak bardzo, jak robi to teraz. Skoro uchwała budżetowa jest autorstwa Adama Fudalego, to kto bierze odpowiedzialność za całość i kto tak naprawdę jest w 2015 roku prezydentem? – pytał retorycznie radny PiS. Zastanawiał się także, czy budżet nie był elementem targów przy układaniu się koalicji PO – BSR. Zwrócił również uwagę na dwukrotny wzrost zadłużenia miasta. – To budzi duży niepokój – oznajmił Cebula. 

Zgodnie z prawem, dopuszczalny poziom zadłużenia, na koniec 2015 roku, wynosi  12,55 proc., Rybnik planuje mieć go na poziomie 8,17 proc. – Nie jest źle, ale musimy pamiętać, że w następnych latach poziom dopuszczalny drastycznie maleje. Już w 2017 roku to 6,11 proc, a w 2021 – 3,19 proc. Musimy mieć to na uwadze – wyjaśniał prezydent Rybnika.

Będą zmiany

Piotr Kuczera pytany, czy planuje wprowadzać korekty do tegorocznej uchwały budżetowej, nie wykluczył takiej możliwości. – Zmiany w budżecie są wprowadzane praktycznie na każdej sesji. Wiem to w oparciu o moje doświadczenie radnego. Wiele zależy od środków zewnętrznych, które być może uda się nam pozyskać. Z punktu widzenia prezydenta, który wchodzi w buty swojego poprzednika, nie było możliwości zrobienia rewolucji, bo jest to związane z opinią RIO. Mamy rok, aby przygotować uchwałę budżetową na 2016 rok. Wtedy będę mógł z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że to jest mój budżet – dodał na zakończenie Piotr Kuczera, prezydent Rybnika.

Marek Pietras

  • Numer: 4 (429)
  • Data wydania: 27.01.15
Czytaj e-gazetę