Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Samorząd to rozwiązywanie problemów

25.11.2014 00:00 red

Wiesław Janiszewski uważa, że mieszkańcom zależy na jedności

Czerwionka-Leszczyny. Już w pierwszej turze wyborów samorządowych urzędującemu burmistrzowi udało się pokonać trzech rywali, zdobywając ponad 63 proc. poparcia. Po wyborach zapytaliśmy o plany na najbliższą kadencję.

Red. Wygrana w pierwszej turze, przy takiej ilości kandydatów, to ogromny sukces. To chyba pokazuje, że mieszkańcy mają dość konfliktów i nastrojów secesyjnych. Jak pan na to patrzy?

Wiesław Janiszewski. Każde zwycięstwo smakuje inaczej, a to – wyjątkowo – bo osiągnięte w rywalizacji z trzema kontrkandydatami. Dla mnie i myślę, że również dla mieszkańców, było trochę niezrozumiałe, że rok temu te same osoby, które były za podziałem gminy, teraz ubiegały się o fotel burmistrza samorządu liczącego 42 tys. mieszkańców. Potwierdziły się postawy mieszkańców, którzy wybrali osobę stojącą na straży jedności gminy. Wysoki poziom zaufania tylko i wyłącznie cieszy, za co mieszkańcom serdecznie dziękuję. To olbrzymie zobowiązanie w stosunku do ludzi, którzy z jednej strony wyrażają swoje poparcie, a z drugiej oczekują.

Jak wygląda nowa rada, czy będzie pan miał większość?

Ruch Regionu Rybnickiego wprowadził 9 radnych, dotychczasowy koalicjant Wspólnota Śląska Ciosek 3 radnych, więc mamy większość 12 radnych koalicyjnych na 21-osobową radę. Z punktu widzenia procedowania, można dzisiaj spokojnie wdrażać zadania i cele, które są przedstawione w naszym programie i projekcie budżetu. Liczę również na współpracę z pozostałą grupą radnych, która uzyskała mandat zaufania. Życie nie przewróciło się do góry nogami. Różnica między 15 listopada, a 17 listopada jest taka, że tam byliśmy przed wyborami, a teraz jesteśmy po wyborach. Trzeba zakasać rękawy i pracować dalej.

Nowa kadencja to nowe plany. Czy planuje pan zmiany w urzędzie lub jednostkach organizacyjnych?

Myślę, że zwycięskiego zespołu się nie zmienia. Oczywiście pewne korekty poszczególnych jednostek i wydziałów będą, ale spowodowane tylko naturalnymi ruchami. To, co dzisiaj dzieje się w gminie jest efektem skutecznej i rzetelnej pracy wielu osób. Zmiany będą podyktowane tylko nowymi potrzebami, które będą dotyczyć samorządu. Wchodzimy w nowe rozdanie środków unijnych, więc do tego trzeba się przygotować. Nie możemy być narażeni na to, że nie podołamy, bo ten pociąg nam ucieknie. Dlatego potrzeba wykwalifikowanej grupy osób, która będzie walczyć o środki w obszarach dotyczących naszej gminy.

Jakie jeszcze problemy w gminie pozostały do rozwiązania?

Życie samorządowca polega na rozwiązywaniu problemów. Samorządowiec nie doczeka się sytuacji, że będzie siedzieć i po prostu czekać na wizytę mieszkańca z problemami. Mamy zdiagnozowane potrzeby mieszkańców gminy na dzisiaj. Udało nam się pod koniec poprzedniej kadencji przyjąć strategię rozwoju gminy. W związku z tym mamy cele i zadania, a dziś trzeba narzędzi i środków, aby je zrealizować. Trudna sztuka zarządzania miastem to umiejętność podejmowania ważnych decyzji, przy zawsze ograniczonych środkach finansowych. To konieczność wybierania priorytetów i przekonywanie do tych wyborów współpracowników, radnych i mieszkańców. W minionych kadencjach ciężko pracowaliśmy nad realizacją wielu kluczowych dla Czerwionki-Leszczyn inwestycji. Zabiegaliśmy o dotacje unijne. Zmienialiśmy tę gminę. Naszym obowiązkiem jest dbać o teraźniejszość, o zadowolenie mieszkańców z warunków życia w Czerwionce-Leszczynach. Ale nie możemy zapominać, że już dziś budujemy podstawy dla przyszłych pokoleń.

Może się pan odnieść do sytuacji w PKW, bo długo nie znaliśmy wyników do sejmiku...

Wydaje się, że coś co z natury rzeczy jest proste, można bardziej skomplikować, przy czym jak w większości spraw, tak i w tej, jest to kwestia decyzji. W momencie, kiedy program nie przyjął danych już któryś raz, trzeba było podjąć decyzję o liczeniu ręcznie. We wtorek rano nasza komisja zameldowała mi o odebraniu wszystkich dokumentów w Katowicach. Komisje lokalne zrobiły swoje. Członkowie miejskiej komisji pracowali ustawicznie przez kilkadziesiąt dni. Ostatecznie zaliczyli nieprzespaną noc i podpisali się pod protokołami. Najgorsza robota została zrobiona. Dzisiaj trzeba głosowanie dokończyć i zrobić wszystko, aby następnym razem nie doszło do podobnej kompromitacji.

Rozmawiał Szymon Kamczyk

  • Numer: 47 (420)
  • Data wydania: 25.11.14
Czytaj e-gazetę