Energetyk ROW przywiózł cenne punkty z Wałbrzycha

Od początku spotkania przeważali rybniczanie. Niestety, w pierwszej połowie podopiecznym Marcina Prasoła nie udało się zdobyć bramki. Lepiej było po zmianie stron. W 51. minucie z rzutu karnego wynik spotkania otworzył Mariusz Muszalik. W 64. minucie Konrad Gilewicz zastąpił Sebastiana Musiolika, a trzy minuty później wpisał się na listę strzelców, pokonując bramkarza gospodarzy strzałem głową. Wynik spotkania ustalił w 79. minucie Szymon Sobczak. Po tej wygranej Energetyk ROW jest piąty w tabeli. Kolejne spotkanie zagra 12 wrzenia z, przed ostatnią drużyną tabeli,, Wisłą Puławy. Jedyne zmartwienie, jakie mają obecnie kibice rybnickiej drużyny, to kolejna kontuzja Dawida Jarki. Rybnicki napastnik, który pauzował już w pierwszych meczach, urazu nabawił się w spotkaniu ze Stalową Wolą.  Jest mało prawdopodobne, że wystąpi w pojedynku z Wisłą. Być może jest to sygnał dla działaczy, że warto byłoby się rozejrzeć jeszcze za doświadczonym napastnikiem, bo jak udowodniły mecze bez Jarki, młodzież występująca w napadzie Energetyka ROW, musi jeszcze sporo popracować, aby być prawdziwą wartością tej ekipy.

Marek Pietras

Górnik Wałbrzych - Energetyk ROW Rybnik 0:3

Bramki: Mariusz Muszalik (51.k), Konrad Gilewicz (67.), Szymon Sobczak (79.)

Górnik: Damian Jaroszewski - Dariusz Michalak, Sławomir Orzech, Bartosz Tyktor, Tomasz Wepa, Kamil Mańkowski, Jan Rytko (54. Bartosz Szepeta), Przemysław Cichocki (52. Mateusz Krzymiński), Grzegorz Michalak (75. Sebastian Surmaj), Grzegorz Oświęcimka (63. Kamil Śmiałowski), Marcin Orłowski.

ROW: Oskar Rybicki - Petar Borovicanin, Marcin Grolik (75. Szymon Jary), Mateusz Bodzioch, Dawid Gojny, Grzegorz Fonfara, Adam Wolniewicz, Marek Krotofil (84. Paweł Mandrysz), Mariusz Muszalik, Szymon Sobczak (90. Patryk Dudziński), Sebastian Musiolik (64. Konrad Gilewicz).

PO MECZU POWIEDZIAŁ:

Sebastian Musiolik, zawodnik Energetyka ROW

Uważam, że  całkowicie zasłużyliśmy na to zwycięstwo, gdyż przez większość spotkania kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na murawie. Po pierwszej strzelonej bramce mogliśmy uspokoić grę i utrzymywać się przy piłce, dzięki czemu z minuty na minutę przeciwnikowi grało się coraz trudniej.  Swoją dużą przewagę udokumentowaliśmy kolejnymi bramkami, z czego bardzo się cieszymy, bo ostatnio z naszą skutecznością bywało różnie.