Są pierwsze wyroki w sprawie deputatu węglowego. Górnicy górą
Trwa walka emerytowanych górników o odzyskanie prawa do pełnego deputatu węglowego.
Przypomnijmy, w lutym tego roku Kompania Węglowa odebrała im po jednej tonie węgla. – Nie obroniły nas żadne związki zawodowe, dlatego musimy walczyć sami – mówił Mieczysław Węgrzyk, jeden z inicjatorów spotkania, które odbyło się w Chwałowicach na początku kwietnia. Wtedy też kilkuset emerytowanych górników udzieliło pełnomocnictwa kancelarii prawnej, aby ta walczyła o ich prawa. – Gdy zacząłem zajmować się tą sprawą, nie miałem pojęcia, że przybierze ona taką skalę – mówił wtedy Michał Zapart, radca prawny i przekonywał jednocześnie, że prawo jest po stronie górników. Jak się okazało, miał rację.
Sąd po stronie górników
Pierwsze rozprawy odbyły się 15 maja w gliwickim sądzie. – Na razie wyrok zapadł w ośmiu sprawach. Pamiętajmy jednak, że to dopiero pierwsza instancja. Kompania Węglowa na pewno się odwoła. Gdy będziemy mieć orzeczenie sądu okręgowego, takie samo jak te z Gliwic, będziemy mogli mówić o sukcesie – powiedział po rozprawie Michał Zapart, prawnik reprezentujący górników i dodał: – Zrobiliśmy pierwszy krok. Tak jak tłumaczyliśmy górnikom na spotkaniach, wg nas KW dopuściła się wielu nieprawidłowości i sąd pierwszej instancji to potwierdził – oznajmia radca prawny.
Na swoje rozprawy czekają jeszcze setki innych górników. Jeżeli KW nie zdecyduje się na polubowne, zbiorcze rozwiązanie sprawy deputatów, każda będzie rozpatrywana indywidualnie. Część rozpraw odbędzie się, tak jak i te pierwsze w Gliwicach, część w rybnickim sądzie. Nie ma jeszcze terminu, kiedy będą rozpatrywane wnioski emerytowanych górników np. z KWK Chwałowice.
Umów trzeba dotrzymywać
– Jesteśmy oczywiście bardzo zadowoleni z takiego rozstrzygnięcia. Potwierdziło się, że KW popełniła szereg błędów. Myślę, że ten wyrok, to taki pozytywny sygnał, że umów trzeba dotrzymywać. Sąd wyznaczył pewien kierunek, którego, mam nadzieję, będzie się trzymał podczas rozpraw w Rybniku. Tak naprawdę KW nie miała szans obronić swojego stanowiska – twierdzi Mieczysław Węgrzyk, były górnik KWK Chwałowice, który podobnie jak i wszyscy inni poszkodowani górnicy, będzie również walczył o odsetki. Okazuje się bowiem, że KW złamała także porozumienie z 2004 roku, z którego wynika, że emerytowani górnicy powinni otrzymać przysługujący im węgiel do 30 marca, lub ekwiwalent pieniężny do 30 kwietnia. A tak się nie stało.
Prawo nie działa wstecz
Podczas kwietniowego spotkania w Chwałowicach Michał Zapart wyjaśniał aspekty, na które powołuje się w powództwie. Chodzi głównie o porozumienia, które zawarły z Kompanią Węglową organizacje związkowe, a które dotyczą zawieszenia pozakodeksowych uprawnień pracowników. – Chodzi o to, że pracodawca dogaduje się z pracownikiem, że ten rezygnuje z części przywilejów, aby zakład pracy nadal istniał. Emeryci nie są już jednak pracownikami kompani i nie dostają świadczeń w zamian za coś, tylko mają je przyznane na podstawie układu zbiorowego pracy – tłumaczył prawnik. Drugim aspektem, na który zwrócił uwagę, jest data zawartego porozumienia. Związki zawodowe dogadały się z KW na początku lutego 2014 roku. A emeryci nabyli prawo do deputatu 1 stycznia 2014 roku, a więc wcześniej. – Wynika z tego, ze porozumienie związków z KW zabrało emerytowanym górnikom coś, do czego nabyli już prawo. A jeżeli pracownik nabył jakiekolwiek uprawnienie w ciągu roku, a następnie zawarto porozumienie ograniczające je, to to porozumienie nie może zadziałać wstecz – stwierdził Zapart.
Podobnego zdania był sąd w Gliwicach, który zresztą dopatrzył się jeszcze wielu innych uchybień KW. Stąd wyrok korzystny dla górników, którzy czekają teraz na ruch Kompanii. Jeżeli ta się odwoła, decydujące będzie rozstrzygnięcie sądu okręgowego.
Najnowsze komentarze