Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Rybnicki miniżużel nie umarł

22.04.2014 00:00 red

SPORTY MOTOROWE – Minizużel.

Kacper Woryna był ostatnim zawodnikiem Młodzieżowego Klubu Miniżużlowego Rybki Rybnik, który odniósł wiele spektakularnych sukcesów. Kiedy przeszedł do dorosłego żużla, jego następców na małych motorach próżno było szukać. Ostatnio coś jednak ruszyło do przodu. – Mamy wielu wspaniałych wychowanków i chcemy wychowywać następnych – zapowiada Tadeusz Padowski, członek zarządu rybnickich Rybek.

Kuba Pochwyt: O miniżużlu ostatnimi czasy w Rybniku jest cicho. Jednak ta dyscyplina sportu wciąż jest obecna w naszym mieście.

Tadeusz Padowski: Miniżużel w Rybniku istnieje i istniał będzie. W tej chwili mamy ośmiu zawodników. Trzech z nich jeździ w klasie 80 cc, a pięciu najmłodszych na „pięćdziesiątkach”. Wszystkich szkoli Antoni Skupień. Dwóch chłopaków, Sebastian Borszcz i Kacper Kłosok, szykuje się do zdania miniżużlowych licencji. Planujemy ponownie postawić rybnicki miniżużel na nogi i nawiązać choćby do roku 2011, kiedy to święciliśmy największe sukcesy. Mamy wielu wspaniałych wychowanków i chcemy wychowywać następnych.

Rzeczywiście, z Rybek Rybnik wywodzi się wielu utalentowanych zawodników.

Historię tego klubu tworzą tacy zawodnicy jak Mateusz Magiera, Mateusz Chochliński, czy Mateusz Liszka, który był wicemistrzem Polski. Dalej Mateusz Wieczorek występujący w tej chwili w Krośnie. U nas jeździli też Karol Mitko, Łukasz Piecha, a nawet gościnnie przez rok Niemiec polskiego pochodzenia Marco Gashka, występujący obecnie w Rzeszowie. Jednym z najlepszych zawodników w naszej historii był natomiast Kamil Cieślar, który wywalczył indywidualne i drużynowe mistrzostwo Polski, był czwarty na mistrzostwach Europy. Jeszcze większe sukcesy odniósł Kacper Woryna, który ma w swoim dorobku złoty, srebrny i brązowy medal miniżużlowych mistrzostw Polski, dwa złota w drużynie, mistrzostwo Polski w parach. Zajął też czwarte miejsce na mistrzostwach świata.

Skąd wziął się zastój?

Nasi najlepsi zawodnicy skończyli po prostu wiek miniżużlowca. Byli też tacy, którzy jeszcze mogli startować, ale zrobili licencję na motory o pojemności 500 cc i od nas odeszli. Przykładem jest Robert Chmiel, który nawet w obecnym sezonie mógłby jeszcze startować. Ci wychowani przez nas zawodnicy radzą sobie bardzo dobrze w wielkich klubach. Spójrzmy choćby na Kacpra Worynę, który wzorem swojego dziadka znakomicie się rozwija na dużym torze.

Na miniżużlowym torze w Chwałowicach odbywały się największe imprezy rangi krajowej i międzynarodowej. Czy jest szansa, że te czasy powrócą?

Już w tym sezonie będzie się działo bardzo wiele. Zgodnie z uchwałą klubu, pierwszy organizowany przez nas turniej w roku poświęcony jest pamięci prezesa Andrzeja Skulskiego, z którym wspólnie, razem z obecnym prezesem Witoldem Tenderą, ten klub zakładaliśmy. Te zawody odbędą się 26 kwietnia. Dzień później dziesiąty turniej o złoty kilofek dyrektora KWK Chwałowice. 7 lipca będziemy organizowali drużynowe mistrzostwa świata. 21 września będzie finał indywidualnego pucharu Polski. Mamy zapewnienie Głównej Komisji Sportu Żużlowego, że w roku 2015 będziemy organizować puchar Europy. Jeśli wszystko wypadnie dobrze to na rok 2016 planujemy zorganizować już mistrzostwa świata.

Jak zostać zawodnikiem rybnickich Rybek?

Zapraszamy wszystkich młodych ludzi, aby spróbowali swoich sił w tym sporcie. Jest jednak pewien warunek. Trzeba dysponować własnym motocyklem. My nie posiadamy klubowego sprzętu bo nas na to nie stać. Mamy jedynie jeden motocykl szkoleniowy. Od miasta otrzymaliśmy w tym roku około 25 tysięcy złotych, a wnioskowaliśmy o 100 tysięcy. Nie czarujmy się. To nie wystarcza. Straciliśmy wielu naszych dotychczasowych sponsorów. Pomaga nam natomiast kopalnia Chwałowice oraz wielu drobnych darczyńców. Dlatego każdych zawodnik chcący u nas jeździć musi dysponować swoim sprzętem. Treningi odbywają się dwa razy w tygodniu i trwają po około dwie godziny.

(kp)

  • Numer: 16/17 (389/390)
  • Data wydania: 22.04.14