Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Sportowe ABCadło, czyli wspomnienie 2013 roku

07.01.2014 00:00 red

Wspomina: Marek Pietras.

A – jak Alfabet Sportowy

Forma artykułu o bardzo dowolnej formie. Wszelkie podobieństwa do prawdy dość przypadkowe. Rzetelność celowo mocno naciągana. Obiektywność w zapomnieniu.

B – jak Basket ROW Rybnik

Po rozpadzie koszykarskiego klubu KK ROW powstał nowy – Basket ROW. Wykupił „dziką kartę” i rywalizuje w Basket Lidze Kobiet. Twarzą nowego podmiotu jest Kazimierz Mikołajec. To jego determinacja doprowadziła do tego, że Rybnik ma przedstawiciela w najwyższej klasie rozgrywkowej. Miejmy nadzieję, że uda zbudować się struktury, które na lata zapewnią w naszym mieście koszykówkę na najwyższym poziomie.

C – jak czas na amatorów

Rybnik sportem amatorskim stoi. Mamy bardzo silną amatorską ligę siatkówki, koszykówki i jedną z największych lig piłkarskich. Co tydzień na boiska wychodzą setki rybniczan, aby w celach rekreacyjnych uprawiać sport. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że może przynieść to tylko same korzyści.

D – jak dobry pomysł

Cały czas jestem pod wrażeniem szkolenia młodzieży w Volley Rybnik. Wydaje się, że kolejnym dobrym pomysłem było staranie się, skuteczne, o przystąpienie do SOS. To ogólnopolski projekt szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo w piłce siatkowej w szkolnych ośrodkach sportowych, działających ze wsparciem jednostek samorządu terytorialnego. Lech Kowalski doprowadził, że ten program będzie realizowany w G2. Miejmy nadzieję, że zostanie wsparty przez miasto nową halą.

E – jak Energetyk ROW Rybnik

Po wielu latach piłkarze z Rybnika awansowali na zaplecze ekstraklasy. To duży sukces. W I lidze zawodnicy grający na stadionie przy ul. Gliwickiej radzą sobie przyzwoicie. Gdyby nie kilka „dziwnych” decyzji sędziów, sytuacja drużyny mogła wyglądać lepiej niż obecnie. A tak na wiosnę przyjdzie rybniczanom walczyć o utrzymanie w I lidze. Wierzę, że będzie to walka skuteczna. Bo ta drużyna na to zasługuje.

F – jak fanatycy

Kibic, kibol, ultras. Nie do końca rozróżniam te nazwy. A ponoć różnice są spore. Dla mnie istotne jest, aby na stadionie w Rybniku, na hali w Boguszowicach pojawiali się fanatycy sportu, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Każde wydarzenie sportowe nabiera „rumieńców” dopiero wtedy, kiedy słychać głośny doping kibiców. Mam nadzieję, że wszyscy rybniccy sportowcy będą mogli na niego liczyć w 2014 roku. Nie zależnie od koloru skóry.

G – jak golf

Ta piękna dyscyplina sportu zaczyna rozwijać się i w naszym mieście. Rybniki Klub Golfowy od marca ma ruszyć ze szkoleniem graczy na driving rangu przy ul. Obwiedniej Północnej. Powstał też nowy klub. 4Golfers, założony przez Tomasza Kieczkę i Bartosza Demczuka z Kabaretu Młodych Panów ma ambitne plany, aby propagować ten sport wśród rybniczan. Wierzę, że to się uda. Sam czasem macham kijem i spaceruję po pięknych polach golfowych i z czystym sumieniem mogę polecić golf. Również jako formę rekreacji.

H – jak hokej

W Rybniku otwarto miejskie lodowisko. Podczas otwarcia na tafli zaprezentowali się hokeiści z Jastrzębia, prowadzący przypomniał zaś, że pierwszy sparing w historii jastrzębskiego klubu to po jedynek z drużyną z Rybnika. Mało kto wie, że kiedyś w naszym mieście była drużyna hokejowa – Silesia. Dziś na jej reaktywację szanse są mizerne, ale dobrze, że przynajmniej jest gdzie rekreacyjnie pojeździć na łyżwach.

I – jak Igrzyska Olimpijskie

Rybnik po wielu latach doczekał się kolejnego olimpijczyka. W Londynie Rybnik reprezentował siatkarz plażowy – Mariusz Prudel. Niewiele zabrakło, aby dostał się do strefy medalowej. Czy obecnie w Rybniku są nadzieje olimpijskie, które mogą pójść w ślady Mariusza? Na pewno tak. Miasto musi jednak trochę zmienić swoje podejście do finansowania sportu. Warto czasem odejść od sztampowych założeń i wspierać indywidualności. To na pewno się zwróci.

J – jak Janusz Taranczewski

Trener szermierki, wicedyrektor rybnickiego MOSiR i wiceprezes Integracyjnego Klubu Sportowego Bushido od lat prowadzi zajęcia z niepełnosprawnymi. Pokazuje im, że sport, szermierka może być nie tylko dobrą rehabilitacją ale i sposobem na życie. Brawo panie Januszu.

K – jak Krzysztof Mrozek

Nowy prezes żużlowego klubu w Rybniku co obiecał to zrobił. Wprowadził rybnicki zespół do I ligi. Odbudowuje również szkolenie młodych żużlowców. Nadchodzący rok na pewno będzie trudniejszy. Prezes Mrozek zapowiedział bowiem, że chce, aby drużyna ŻKS ROW w 2014 roku walczyła o awans do ekstraklasy. Będziemy kibicować.

L – jak legenda

KS ROW Rybnik w 2014 roku będzie obchodził 50-lecie założenia. To klub legenda w Polsce. W latach 70-tych był jednym z najlepszych wielosekcyjnych klubów w całym kraju. Bywały lata, że 6 sekcji z 13, które stanowiły cały klub, rywalizowało w najwyższych klasach rozgrywkowych. Pamiętać też należy, że oprócz żużlowców i piłkarzy Rybnik rozsławiali m.in. tenisiści stołowi, sztangiści, szachiści czy narciarze. Te czasy już nie wrócą. Przynajmniej nie w takiej formie. Mam jednak nadzieję, że uda się w tym jubileuszowym roku zorganizować jakieś spotkanie, podczas którego będzie okazja przypomnieć wszystkie sukcesy KS ROW Rybnik – klubu legendy.

M – jak MKKS Rybnik

Kilka lat temu rybnicka męska koszykówka była w I lidze. Potem niestety, oprócz szkolenia młodzieży, MKKS niczym szczególnym się nie wyróżniał. W ubiegłym sezonie drużynę prowadził Mirosław Orczyk, ale nie przełożyło się to na nic dobrego. Dlatego włodarze klubu postanowili postawić na Łukasza Szymika, który ma zbudować drużynę zdolną do walki o co najmniej II ligę. Nie nastąpi to jeszcze w obecnych rozgrywkach, chociaż już widać postęp w grze MKKS. Miejmy nadzieję, że sezon 2014/15 będzie tym, w którym te plany zaczną być realizowane.

N – jak nowatorstwo

Klub Olimpijczyka „Sokolnia” ma nowego prezesa. Gdy przeczytałem pierwsze wywiady z Aleksandrem Laryszem, pomyślałem: idzie nowe. Pomysły nowego prezesa są nowatorskie. Kalendarze ze znanymi sportowcami, pomoc klubom w sprawach organizacyjnych, integracja całego sportowego środowiska. Nic tylko życzyć powodzenia.

O – jak optymizm

O zaprzeczy trochę temu co napisałem pod literką Z. Ale jedna jaskółka wiosny przecież nie czyni. Dlatego chciałbym podzielić się optymizmem, jakie wlewa w moje serce widok młodych piłkarzy, którzy w sobotnie dni rozgrywają swoje mecze w ligach młodzików, trampkarzy młodszych czy juniorów. Tam widać prawdziwą rywalizację. Bez żadnych spekulacji i pragmatycznych oczekiwań. Oby ten trend zaraził również „dorosły” sport.

P – jak Polonia Rybnik

To był rekordowy rok pod względem liczby medali wywalczonych przez judoków z Rybnika. A zanosi się na to, że ten nadchodzący może być jeszcze lepszy. Działacze, trenerzy z Polonii cały czas czekają na sukcesy międzynarodowe. Obecnie jest w klubie kilku zawodników, którzy o takowe mogą się pokusić. Okazji w tym roku będzie kilka. Główne to mistrzostwa Europy juniorów i juniorów młodszych.

R – jak RMKS

Wydaje się, że czasy kubów wielosekcyjnych przeszły do lamusa. Rybniki Młodzieżowy Klub Sportowy działa więc trochę wbrew czasom. Ale najważniejsze jest, że skutecznie. Szermierze, bokserzy czy lekkoatleci z Rybnika nie dają o sobie zapominać. Anna Mroszczak coraz częściej sięga po laury w kategoriach jeszcze młodzieżowych, ale wg. jej trenerów ma ogromny potencjał, aby zdobywać medale na planszach szermierczych przez wiele lat. Podobnie jest wśród bokserów, tam też są perełki o czym zapewnia Anatol Jakimczuk.

S – jak Strzałka Artur

Miotacz Silesii Rybnik – Artur Strzałka podpisał 7-letni kontrakt z organizacją New York Yankees. To pierwszy zawodnik urodzony i wyszkolony w Polsce, który został zauważony przez klub MLB (Major League Baseball). – Baseball to jest całe moje życie i znając mój charakter, nawet w chwilach słabości nie poddam się. Dam z siebie wszystko, aby dostać się do pierwszego składu NYY –  mówił po podpisaniu kontraktu rybniczanin.

T – jak trener

Nie wiem czy to najtrudniejszy zawód świata, ale na pewno jeden z trudniejszych. Nie dość, że trzeba umieć radzić sobie z presją to w Rybniku, trzeba również mieć duża odporność na zawirowania organizacyjne. Mam nadzieję, że nowy trener rybnickich piłkarzy Marek Wleciałowski, będzie mógł w spokoju przygotowywać drużynę do wiosennych spotkań, a potem skutecznie powalczy o utrzymanie Energetyka ROW w I lidze.

U – jak utopia

W latach 70-tych czy 80-tych o sile drużyn z Rybnika stanowili jej wychowankowie. Dziś próba odtworzenia tego modelu wydaje się mocno utopijna. Pokazują to składy chociażby drużyn koszykarek czy żużlowców. Kibice muszą zrozumieć, że jeżeli chcą oglądać sukcesy swoich drużyny, muszą zaakceptować, że będą je reprezentować armie zaciężne. Inna sprawa czy takie ekipy powinny być finansowane przez Miasto z budżetu przeznaczonego na sport. Być może te pieniądze powinny być przekazywane tylko na szkolenie młodzieży, a wsparcie zawodowych drużyn powinno pochodzić z innego źródła?

W – jak Wieczorek Ryszard

Przyszedł do Rybnika, kiedy piłkarska drużyna ROW walczyła o utrzymanie w II lidze. Ostatecznie utrzymał ekipę z Rybnika w tej klasie rozgrywkowej. Rok później wywalczył już awans do I ligi. Tutaj wiodło mu się różnie. Miał jednak pełne poparcie kibiców i piłkarzy. A to nie zdarza się często. Pod koniec roku 2013 zmienił pracodawcę. W 2014 będzie walczył z Górnikiem Zabrze o tytuł mistrza Polski. Sympatycy piłki nożnej z Rybnika nie zapomną mu jednak tego co zrobił dla ich ukochanego klubu.

V – jak Volley Rybnik

Po kilku latach gry na II-ligowych parkietach, rybnicki klub „dorósł” do tego, aby postawić sobie ambitniejsze cele. Jak na razie sezon 2013/14 pokazuje, że jest realna szansa na stworzenie w Rybniku drużyny, która skutecznie będzie się bić o I ligę. Czy uda się go wywalczyć w 2014 roku? Nie wiem, i chyba nie to jest najważniejsze. Ważne, aby nowy-stary trener Wojciech Kasperski co rok miał możliwość zbudowania drużyny, w której będą się ogrywać rybniczanie, ale która będzie też miała potencjał włączenia się do walki o ważne cele.

Y – jak Yeti

Ponoć istnieje ale mało kto je widział. Podobnie jak duży, bogaty rybnicki klub z wielkimi aspiracjami. Oby za rok, to porównanie nie było już prawdziwe!

Z – jak znak czasów

Do naszej sekcji przychodzi coraz mniej dzieci. Takie głosy da się słyszeć zewsząd. Jest też wytłumaczenie tej sytuacji: dzieci, młodzież ma dzisiaj wiele alternatyw jeżeli chodzi o spędzanie wolnego czasu. I trudno się z tym nie zgodzić. Trudno też mieć pretensje do dzieci, że wolą rywalizować w quake siedząc w fotelu niż z rówieśnikami biegając po parkiecie, co musiałby być poprzedzone ciężkim treningiem. Ale można mieć już pretensje do rodziców. Zaprowadzenie dziecka do sekcji sportowej, nie powoduje, że zostanie ono zawodowym sportowcem. Ale na pewno będzie zdrowsze i będzie mieć „charakter”. Bo tego uczy właśnie sport. Pokory, systematyczności i wytrwałości. Rzeczy bardzo deficytowych w obecnych czasach, a bardzo cennych. Warto więc może zastanowić się, czy nie skorzystać z oferty jakiegoś klubu i nie posłać tam swojej pociechy.

Ż – jak żagle

To był kolejny udany rok rybnickich żagli. Klub prowadzony przez Jacka Błaszczyka zaczyna specjalizować się w klasie Laser. I to bardzo skutecznie. Jako jeden z niewielu klubów śródlądowych, liczy się w walce o najwyższe trofea. Julka Stefaniak, Agnieszka Dubiel, Agata Mrugalska, Cyprian Błaszczyk – to przyszłość tego klubu. Warto dodać, ze Agnieszka Dubiel zdobyła Puchar Polski za co była nominowana w kategorii zawodnik roku w Polsce. Podobne wyróżnienie otrzymał Jacek Błszczyk, który walczył o tytuł trenera roku. Gratulujemy i mamy nadzieję, że nowy właściciel terenów gdzie mieści się sekcja TS Kuźnia Rybnik sprawi, że klub będzie się jeszcze dynamiczniej rozwijał.

  • Numer: 1 (374)
  • Data wydania: 07.01.14