Budżet obywatelski – miało być 2 miliony złotych, ale dzielnice dostaną mniej
Zapowiedzi budżetu obywatelskiego były dość huczne. Pierwszy raz to mieszkańcy faktycznie mieli zadecydować, na jaki projekt przeznaczone zostaną środki z budżetu Rybnika. Okazuje się, że nie wszyscy mogli zadecydować, a i pieniędzy będzie miej niż wszyscy zakładali.
Z 2 milionów złotych, które zabezpieczone miały być dla dzielnic, Miasto wyda rzeczywiście trochę ponad 1,7 mln. Co z trzystoma tysiącami złotych reszty? Wrócą do budżetu i przeznaczone zostaną na inne zadania. Mimo niewykorzystania wszystkich planowanych pieniędzy w Rybniku wciąż są dzielnice, które nie załapały się na żaden projekt.
Mieszkańcy nie doszacowali
Powodów tej różnicy pomiędzy potencjalnymi środkami, a faktycznymi nakładami jakie Miasto poniesie na projekty jest kilka. Jednym z nich jest – niewątpliwe – wciąż mała świadomość mieszkańców. Przykładów tego faktu jest sporo, a najbardziej uwidaczniały się na zebraniach, podczas których głosowano nad projektami. Wtedy dopiero część przybyłych próbowała dyskutować, a nawet proponować zmiany w projektach, które już dawno zostały zatwierdzone.
Kolejnym przykładem niewiedzy jest fakt, że część dzielnic nie wykorzystała w pełni swoich pieniędzy, prawdopodobnie z niewiedzy. Maroko-Nowiny głosowało nad dwoma projektami. Jeden za 150 tysięcy, drugi – za 110. Jako że suma projektów przekraczała zabezpieczone w budżecie pieniądze, czyli 210 tysięcy złotych, konieczny był wybór jednego z nich. 60 tysięcy niewykorzystanych złotych wróciło do budżetu. Mieszkańcy z zebrań wychodzili częściej wzburzeni i zdenerwowani niż zadowoleni. Trudno jednak dziwić się tym, którzy liczyli, że cała koncepcja budżetu obywatelskiego będzie bardziej... przyjazna obywatelom.
Dzielnice bez kasy
Śródmieście, Radziejów i Niewiadom w przyszłym roku nie dostaną nic z tytułu budżetu obywatelskiego. Każdy projekt z tych dzielnic został odrzucony przez komisję, która weryfikowała projekty. Czy jednak jest szansa, by w jakimś stopniu te pieniądze wróciły do dzielnic, by być może wykorzystać projekty obywatelskie mieszkańców? Niestety, prezydent Fudali nie widzi takiej możliwości. – W przyszłym roku będzie kolejna edycja budżetu, wtedy znów można będzie starać się o realizację projektów. Nie zapominajmy też, że Miasto, prócz zadań związanych z budżetem obywatelskim, wydaje miliony na inne inwestycje, także w tych dzielnicach, które w tym roku się nie załapały – mówi włodarz miasta.
To, czego prezydent nie powiedział, to fakt, że tegoroczne projekty Śródmieścia, Radziejowa i Niewiadomia nigdy nie zostaną wprowadzone w życie – gdyż nie przeszły przez komisję weryfikacyjne. Co więc musiałoby się zmienić? Odpowiedzi jest kilka. Po pierwsze, polityka informacyjna magistratu – za mało mieszkańców jest świadomych, że może mieć wpływ na budżet miasta. Po drugie – praca komisji weryfikacyjnej. W domyśle, komisja winna jedynie pomagać i kierunkować dążenia mieszkańców, by ich projekt miał pod względem prawnym „ręce i nogi”. W tegorocznym jednak przypadku, dzielnica która postanowiła skupić się na jednym projekcie i nie przebrnęła przez komisje, straciła szansę na inwestycję. Po trzecie – komunikacja w dzielnicy. Rady miasta winny zbierać pomysły, pomagać w organizowaniu się mieszkańców, próbować wypracowywać kompromis na długo przed zgłaszaniem faktycznych wniosków. Przykład Maroka-Nowin pokazuje, że choć do wyboru były dwa naprawdę dobre pomysły, jeden musiał być odrzucony.
(mark)
Najnowsze komentarze