Na sesji burzliwie o podziale. Będzie debata
CZERWIONKA-LESZCZYNY. Ponad 3 godziny na ostatniej sesji rady gminy i miasta trwała dyskusja na temat podziału gminy.
Dyskusja rozgorzała po wystąpieniu burmistrza, który zdecydowanie określił swoje stanowisko przeciwne podziałowi, ale zaznaczył także, że jeśli do referendum ma dojść, muszą zostać spełnione pewne elementy. – Chcę przypomnieć, że sołtys Palowic, Bełku, Przegędzy i Stanowic są jednocześnie radnymi i w przeciwieństwie do tego, który o tym mówił, mają więcej do powiedzenia w kwestii Czerwionki niż pełnomocnik grupy inicjatywnej. Co do tego nie ma wątpliwości, bo radni procedują to na sesji. Nie można mówić mieszkańcom, że te osoby nie powinny decydować o Czerwionce. Kolejna bardzo ważna kwestia i wymagająca sprostowania, nieprawdą jest, że burmistrz buduje przedszkole w Bełku, a zablokował budowę przedszkola w centrum Czerwionki, bo to jest nieprawda. Chcę powiedzieć, że przynajmniej przez dwa, a może trzy i cztery lata o przedszkolu w Bełku się mówi. Ja proszę wszystkich tych, którzy nie wierzą w to, jakie są warunki w przedszkolu w Bełku, aby się tam wybrali i zobaczyli. Po to, żeby spiąć cały projekt związany z rewitalizacją familoków w Czerwionce, przeniesione zostały środki z przedszkola w Bełku. Dlatego, że możliwe było pozyskanie środków na familoki. Dlatego pan jest to winny mieszkańcom Bełku – mówił burmistrz Wiesław Janiszewski do Jana Tokarza, pełnomocnika grupy inicjatywnej i jednocześnie przewodniczącego rady dzielnicy Czerwionka Karolinka.
Radny z honorem
Po burmistrzu swój głos w dyskusji zabrał m.in. radny Bogdan Knopik, który przypominał pełnomocnikowi grupy inicjatywnej przysięgę radnego. Jako, że Jan Tokarz jest przewodniczącym rady powiatu, również musiał składać podobną przysięgę. – Podziwiam grupę inicjatywną, znamy się z tymi ludźmi. Macie ogromną odwagę, bo bierzecie odpowiedzialność za całą gminę. Ja was za to podziwiam, tylko chcę teraz powiedzieć, że te argumenty, które znajdują się przykładowo w piśmie, które dostali mieszkańcy Dębieńska, Czuchowa i Czerwionki chyba nie są wystarczające. Proszę państwa „Ślubuję uroczyście sprawować obowiązki radnego. Godnie, rzetelnie, uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy.” Tak ślubowałem cztery razy, bo jestem radnym 15 lat. Od początku działam na podstawie statutu. W nim napisane jest tak: „Mieszkańcy Czerwionki, Leszczyn, Czuchowa, Dębieńska, Bełku, Książenic, Palowic, Przegędzy, Stanowic i Szczejkowic tworzą wspólnotę samorządową gminy i miasta Czerwionka-Leszczyny, zwanej dalej gminą.” To jest ta moja mała ojczyzna, tu działałem. I zadaję sobie pytanie, czy przez te 15 lat moimi decyzjami zrobiłem coś złego, że teraz trzeba rozbić, to co zbudowałem. To pytanie postawiłem sobie – odwołał się do honoru radnych Bogdan Knopik.
Mowa nienawiści
Z mównicy do radnych swoje słowa skierował także Leszek Salamon, radny Leszczyn. – Referendum to instytucja demokratyczna, w której mieszkańcy, czyli najwyższa władza, wypowiadają się na pewne tematy i pytania. Do tego żeśmy doprowadzili i oddajmy głos mieszkańcom, aby wypowiedzieli się, czy chcą mieszkać w gminie, która ma obecny kształt, czy chcą jakby powrotu do korzeni i zamieszkania w gminie tak, jak było to przez setki lat historii. Dlaczego straszycie mieszkańców wysokimi kosztami referendum? Koszty referendum to ok. 50 tys. zł. Jedna impreza za pieniądze podatników do dwa razy tyle. Kiedy łączono wcześniejsze gminy nikt nie pytał mieszkańców o zgodę. My chcemy ich zapytać, czy chcą wrócić do korzeni – powiedział Salamon, jeden z inicjatorów referendum, wypominając dodatkowo władzom gminy m.in. mowę nienawiści w komentarzach pod artykułami w internecie. – We wszystkich gazetach, w których nie zamieszczacie głosu opozycji, opluwacie inicjatorów referendum. Dlaczego stosujecie mowę nienawiści, dziś tak reklamowaną w mediach? – wyrzucał władzom gminy radny. – Spuszczam głowę, bo mam wrażenie jakbyśmy występowali w obszarze reżimu politycznego. Na prasę nie mam wpływu – wyjaśnił burmistrz. – Pan jest cały czas w opozycji, nigdy nie wziął pan odpowiedzialności za gminę. Bronię wszystkich, którzy działali dotychczas dla dobra gminy, nawet siedząc w więzieniu. Nikt nie będzie również ani mnie, ani moim pracowników obrażał – odpowiedział radnemu Salamonowi Wiesław Janiszewski.
Będzie debata
Secesyjna dyskusja trwała jeszcze długo. Pojawiły się kwestie funduszy europejskich, historii, długów czy struktury organizacyjnej. Radni opowiadali się w końcu po jednej lub drugiej stronie. Padły propozycje udziału w debacie, którą zaproponował wcześniej mieszkaniec gminy Marcin Stempniak. I taka debata będzie mieć miejsce. Zaplanowano ją na 27 listopada o godz. 18.00 w Centrum Kulturalno-Edukacyjnym w Czerwionce-Leszczynach. – Jako mieszkaniec wymienionej gminy i „nieobojętny” członek wspólnoty samorządowej chciałbym, aby w ramach szeroko rozumianych konsultacji społecznych tj. organizacji debaty oksfordzkiej mieszkańcy mieli szansę poznać ewentualne korzyści oraz trudności i problemy jakie są konsekwencją likwidacji gminy w obecnym kształcie i powstaniu trzech nowych wspólnot samorządowych. Opisany instrument ma charakter edukacyjno-informacyjny, nie jest wiążący w żaden sposób wobec władzy lokalnej i właściwe służy tylko, a może aż, bezkosztowemu zainteresowaniu dużej części mieszkańców oraz jest stosowany w wielu poważnych dyskursach w kraju i na świecie m.in. w gremiach samorządowych, naukowych itp. – informuje inicjator debaty Marcin Stempniak, mieszaniec gminy, społecznik i aktywista. Według informacji przekazanych przez inicjatora, przedstawiciele obu stron, czyli grupy referendystów oraz urzędu, zapowiedzieli swój udział w debacie.
Szymon Kamczyk
Najnowsze komentarze