Na cmentarzu już nie straszy
LESZCZYNY. Stary cmentarz, niegdyś położony przy kościele pw. Trójcy Świętej, przez wiele lat niszczał i zarastał chwastami, a wiele pomników nie przetrwało próby czasu. Kilku mieszkańców Leszczyn i okolic postanowiło wziąć sprawę w swoje ręce i dzisiaj cmentarz zyskał zupełnie nowe oblicze.
Cała historia rozpoczęła się w marcu 2012 roku. Cmentarz był bardzo zarośnięty i zaniedbany, a niektóre nagrobki były zniszczone. – Rozmawialiśmy często w kręgu starszych mieszkańców Leszczyn, że dobrze byłoby zająć się cmentarzem, na którym spoczywają nasi krewni, a na którym od 1956 roku nie ma już pochówku. Umówiliśmy się w marcu ubiegłego roku i zaczęliśmy sprzątać i porządkować nekropolię. Wtedy zaczął pączkować pomysł, aby zająć się także nagrobkami. Jako, że nie dysponowaliśmy zasobami finansowymi, postanowiliśmy poszukać ludzi dobrej woli, którzy zechcieliby nam pomóc. W ten sposób trafiliśmy do firmy TADEKO Tadeusza Kostki, który odnowił nam pomnik Ludwika Grobosza z Kamienia. Jest to jedyny powstaniec śląski, pochowany na starym leszczyńskim cmentarzu. Cmentarz służył bowiem nie tylko naszej miejscowości, ale także okolicznym wsiom. Pomagać przychodzą również osoby z Kamienia i Malenia, szkoda, że nie udało nam się namówić nikogo z Przegędzy. Pomnik Grobosza był zupełnie nieczytelny, ale po małej zrzutce udało się go odnowić – wspomina Krzysztof Kluczniok, inicjator odnowy leszczyńskiego cmentarza.
Postawili tablice
Idąc za ciosem, społecznicy postanowili odnowić kolejny pomnik. Tym razem wybór padł na grób Thomasa Wrobla, kierownika szkoły w latach 1873-1914, także urzędnika stanu cywilnego, organisty i sędziego rozjemczego. Pomnik był przewrócony, zarośnięty. – Kiedy tablica grobowa została oczyszczona, wyłonił się napis, że pomnik pochodzi z 1922 roku. Istotne jest, że był to urzędnik pruski, a pomnik postawiono mu już za czasów Polski, po plebiscycie. Świadczy to, że musiał być dobrym człowiekiem. To był drugi odrestaurowany przez nas pomnik. Jest jeszcze pomnik Heleny von Laschowskiej, która zarządzała leszczyńskim majątkiem w latach 1816-1833. Tutaj mamy jednak kłopot, bo pomnik jest zabytkiem, więc wszelkie prace mogą być przeprowadzone tylko za zgodą konserwatora zabytków i wiąże się to z większymi kosztami. Z pomocą Funduszu Lokalnego „Ramża” postawiliśmy jednak tablice, informujące o tym, kto spoczywa w tym miejscu. Tablice zostały ulokowane przy grobach właśnie Heleny von Laschowskiej i wspomnianego już Thomasa Wrobla. Natomiast przy grobach byłego dziedzica – Franza Koniga i budowniczego „zameczku” Konrada Bartelta, zamieściliśmy płyty z ich nazwiskami i odpowiednimi datami, według źródeł historycznych – wyjaśnia Krzysztof Kluczniok.
Będzie publikacja
Po renowacji pięciu grobów, mieszkańcy zaczęli myśleć o ogrodzeniu. – Betonowe ogrodzenie zupełnie tutaj nie pasowało. Chcieliśmy wrócić do drewnianego płotu i z pomocą proboszcza ks. Krzysztofa Fulka to się po części udało. Od strony skarpy posadziliśmy natomiast tuje podarowane przez szkółkę krzewów ozdobnych pana Jerzego Bobra z Kamienia. Zabraliśmy się też za pozostałości kościółka, przeniesionego do Palowic. Wymagało to konserwacji, dlatego poprosiliśmy proboszcza o pieniądze na farby i narzędzia ścierne. W ten sposób zakonserwowaliśmy drewniane elementy. Powinny wytrzymać kolejnych parę lat. W najbliższym czasie, aby zdążyć przed Zaduszkami, stolarz Bronisław Gamoń z Przegędzy wykona zadaszenie nad wejściem na cmentarz. Działania z cmentarzem, zainspirowały mnie do zagłębienia się w historię tych nagrobków. Zainteresowałem się historią Konrada Bartelta, który był m.in. patronem kościoła i szkoły. Był bardzo zamożnym człowiekiem, jednak nie szlachcicem, jak chcieliby niektórzy. Okazało się, że był on też m.in. właścicielem kopalni w Niewiadomi oraz dóbr w Golejowie. Wydał córkę Helenę za szlachcica Johannesa von Eicke und Polwitz. Wiele osób z jego rodziny ma swoje groby na naszym starym cmentarzu, jak chociażby wnuczek Eberhardt. Chciałbym wydać małą publikację, opisującą historię tej rodziny, która ogromnie przyczyniła się do rozwoju naszej miejscowości. Istotne, abyśmy pamiętali o naszych przodkach – mówi inicjator prac na cmentarzu. Co roku mieszkańcy procesją przechodzą na stary cmentarz w uroczystość Trójcy Świętej oraz we Wszystkich Świętych, dlatego wiele osób może zobaczyć efekty pracy grupki zapaleńców i być może zagłębić się bardziej w historię Leszczyn.
Szymon Kamczyk
Najnowsze komentarze