Rozpoczęła się walka o utrzymanie
PIŁKA NOŻNA – I liga.
Rybniccy piłkarze przerwali passę remisów. Niestety, nie tak jak wyobrażali sobie to kibice. Energetyk ROW przegrał na swoim boisku z Sandecją Nowy Sącz 3:2. Mimo, że po godzinie gry rybniczanie prowadzili 2:0.
Mecz nie był wielkim widowiskiem. Dużo było walki, agresywności, mało składnych akcji. Podopieczni Ryszarda Wieczorka starali się konstruować akcje, rywale skutecznie je rozbijać. Tak było do 29. minuty, kiedy to błąd popełnili defensorzy przyjezdnych i lobem z 20 metra bramkarza Sandecji pokonał Daniel Feruga. Do końca pierwszej połowy więcej z gry mieli gospodarze, ale nie przekładało to się na sytuacje bramkowe.
Obraz gry nie zmienił się po przerwie. Na boisku nadal dominowali piłkarze z Rybnika. Swoją przewagę udokumentowali w 51. minucie. Do bramki ponownie trafił Feruga, wykorzystując podanie Daniela Kutarby. Od tego momentu rybniczanie zaczęli grać jeszcze składniej i na większym „luzie”.
Dwie znakomite sytuacje strzeleckie miał Cisse. Po godzinie gry kibice na trybunach byli pewni, że trzy punkty pozostaną na stadionie przy ul. Gliwickiej. Inny plan na ten mecz mieli jednak przyjezdni. W trzy dni minuty odwrócili losy spotkania. Najpierw w 62. minucie samobójcze trafienie zaliczył Marcin Grolik, a trzy minuty później Fabian Fałowski doprowadził do wyrównania. Gdy wydawało się, że od tego momentu ROW ruszy do zdecydowanych ataków, więcej okazji do zdobycia bramki mieli goście. W 89. minucie Sandecja stanęła przed ogromną szansą na pierwsze zwycięstwo w sezonie. Po faulu Grolika na Łukaszu Grzeszczyku sędzia podyktował rzut karny. Przyjezdni nie zmarnowali tej okazji i za sprawą Adama Mójty cieszyli się z prowadzenia. W doliczonym czasie gry ROW zdobył dwie bramki. W obu przypadkach sędzia dopatrzył się jednak pozycji spalonych rybnickich piłkarzy. Ostatecznie ROW przegrał i nadal pozostaje bez zwycięstwa w I lidze. Jedynym pozytywem tego spotkania byli kibice, którzy tłumnie przybyli na stadion i przez 90 minut dopingowali swoją drużynę. Na konferencji pomeczowej Ryszard Wieczorek, podsumowując całe spotkanie, stwierdził, że tą porażką ROW rozpoczął walkę o utrzymanie w I lidze.
Już w najbliższy piątek, 6 września rybniczanie zagrają kolejny mecz. Tym razem w Brzesku będą rywalizować z tamtejszym Okocimskim.
Marek Pietras
Energetyk ROW Rybnik - Sandecja Nowy Sącz 2:3
Bramki: Daniel Feruga (29., 51.) - Marcin Grolik (62. S.), Fabian Fałowski (65.), Adam Mójta (90. k)
ROW: Marcin Skrzeszewski - Marek Krotofil (79. Marek Gładkowski), Marcin Grolik, Sławomir Szary, Daniel Kutarba - Rafał Kurzawa (79. Mateusz Szatkowski), Mariusz Muszalik, Szymon Jary (66. Mateusz Słodowy), Daniel Feruga, Marcin Nowacki - Idrissa Cissé.
Sandecja: Marcin Cabaj - Marcin Makuch, Peter Petrán, Arkadiusz Czarnecki, Adam Mójta - Maciej Bębenek, Matej Náther, Tomasz Margol (72. Sebastian Szczepański), Łukasz Grzeszczyk, Rafał Zawiślan (61. Jozef Čertík) - Fabian Fałowski (82. Wojciech Kalisz).
PO MECZU POWIEDZIELI:
Ryszard Wieczorek, trener ROW
Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni. W szatni panuje smutek. Przegraliśmy mecz, chociaż przed spotkaniem i w jego trakcie były przesłanki, które dawały nadzieję na zwycięstwo. Przed meczem było „ciśnienie”, piłkarze chcieli wygrać. Ale graliśmy w tym meczu źle. Nie potrafiliśmy szybko odbierać piłki rywalowi. Mimo to prowadziliśmy 2:0 i zespół zaczął grać „na luzie”. Okazało się jednak, że piłka jest brutalna. Zaczęliśmy robić kiksy, najpierw bramka samobójcza a potem strata Kutarby sprawiła, że przyjezdni wyrównali. Wiem, że w drużynie trzeba wymieniać słabe ogniwa, ale na kogo? Mamy taki materiał ludzki, jaki mamy. Musimy się szybko pozbierać. Prawda jest taka, że właśnie zaczęła się walka o utrzymanie. Każdy kolejny mecz będzie ciężki. Ze składu wypadli nam liderzy: Kostecki i Wieczorek, a do tego mamy bardzo trudny kalendarz.
Daniel Feruga, zawodnik ROW Rybnik
Chcieliśmy dzisiaj zagrać na zero z tyłu. To dałoby nam zwycięstwo. Niestety, prowadząc 2:0 straciliśmy trzy bramki. Uważam jednak, że mimo to nie powinniśmy przegrać, bo Marcin Grolik na pewno strzelił bramkę prawidłowo. Po takim meczu brakuje słów. Nie wiem czego nam zabrakło. Na pewno popełniliśmy za dużo błędów w grze obronnej.
Marcin Nowacki, zawodnik ROW Rybnik
W Rybniku znalazłem się, tak naprawdę, z powodu kontuzji Jarka Wieczorka. Trener potrzebował na jego pozycję zawodnika, ja dostałem zielone światło z Miedzi na wypożyczenie i szybko udało się wszystko załatwić. Kibice muszą mi dać trochę czasu, bo miesiąc nie grałem w piłkę. Jestem na szczęście zdrowy, dobrze przygotowany, więc optymalna forma powinna przyjść szybko. Uważam, że ROW zacznie w końcu wygrywać. Drużyna ma potencjał. Do tego styl jaki preferuje trener Wieczorek, daje nadzieję, że będziemy strzelać bramki i zwyciężać.
Naszym zdaniem
Trudno o sukcesy, po awansie do wyższej klasy rozgrywkowej, jeżeli drużyna nie zostaje wzmocniona kilkoma zawodnikami o umiejętnościach, predysponującymi ich do gry w pierwszej jedenastce. W Rybniku takim zawodnikiem jest tylko Cisse. Biorąc pod uwagę, że z drużyny wypadli kontuzjowani Jarosław Wieczorek i Kamil Kostecki, a do Chojniczanki odszedł Błażej Radler, można stwierdzić, że Ryszard Wieczorek ma nie lada problem. Fakt, że w ROW zadebiutował Marcin Nowacki, wypożyczony z Miedzi Legnica, daje nadzieję, iż uda się wypełnić lukę po Wieczorku. Ale co z resztą? Szczególnie dramatycznie wygląda sytuacja w obronie. Jak się okazuje, gra na I ligowym poziomie to nie to co II liga. Może już teraz warto rozglądać się za wzmocnieniami tej formacji, które będzie można przeprowadzić zimą.
Raport lekarski
Kamil Kostecki wrócił do treningów, ale szybko musiał z nich zrezygnować. Decyzja o tym czy może ponownie je wznowić, ma zapaść w najbliższych dniach. Gorzej sytuacja wygląda z Jarosławem Wieczorkiem. Pomocnik ROW ma zerwane wiązadła krzyżowe i czeka go ich rekonstrukcja, a potem żmudna rehabilitacja. Na dziś trudno wyrokować, kiedy będzie mógł wrócić do gry.
Najnowsze komentarze