Kombinacyjna gra Borowika przynosi efekty
PIŁKA NOŻNA – A klasa.
Piłkarze Pierwszego Chwałowice takiego wyniku się nie spodziewali. Lekcji kombinacyjnej, szybkiej i skutecznej gry uczył ich w ubiegłą niedzielę, 18 sierpnia, Borowik Szczejkowice.
Wynik już w 7. minucie meczu otworzył Arkadiusz Grzyb. W rozmontowaniu chwałowickiej obrony pomogli pomocnicy, bramkarz Pierwszego także się w tej akcji nie popisał. Po starconej bramce do odrabiania strat rzucili się chwałowiczanie, jednak ich ataki były wysoce nieskuteczne. Świetnie dysponowany tego dnia bramkarz Borowika, Dawid Fugiel, „wyciągał” niemal wszystkie piłki ładnymi paradami. Gospodarze co rusz nadziewali się także na kontry ze strony gości – szybkie wrzutki z głębi pola lub podania ze skrzydła. Dużo w grze Borowika było zagrań z „klepki”, kombinacyjnych podań, a zawodnicy bardzo często urywali się obrońcom. Efektem tego była kolejna bramka, po świetnym przerzucie z prawej na lewą flankę do piłki dopadł na 30. metrze Łukasz Barczyk, kapitan Borowika, który po krótkim rajdzie plasowanym strzałem podwyższył wynik na 2:0. Gdy wydawało się, że straty są jeszcze do odrobienia – a nie można Pierwszemu odmówić chwilowych zrywów i momentów ładnej gry – dziesięć minut po golu Barczyka padła trzecia bramka dla przyjezdnych. Autorem jej był Rafał Krupa, a drużyny na przerwę zeszły przy prowadzeniu Borowika 3:0.
Po przerwie więcej z gry mieli gospodarze. Częściej przedzierali się przez środek pola, próbowali strzałów z dystansu, stworzyli też kilka sytuacji w polu karnym. Zawsze jednak zabrakło ostatniego dogrania lub wykończenia, które dałoby choć cień nadziei na odrobienie strat. Borowik przetrwał swój słabszy okres gry i zaczął sukcesywnie przesuwać się do przodu. Kilkukrotnie napastnicy przyjezdnych łapani byli na spalonym, za każdym razem byli jednak niepilnowani, a to nie wróżyło Pierwszemu najlepiej. Opieszałość obrońców wykorzystał w 80. minucie Patryk Sikora, wychodząc sam na sam z bramkarzem. Golkiper gospodarzy znów nie zachował się w tej sytuacji najlepiej i musiał po raz czwarty wyjmować łaciatą z siatki. Pięć minut później Sikora ustalił wynik spotkania, po faulu w polu karnym wykorzystując rzut z „jedenastki”. W tym momencie kibice Pierwszego Chwałowice zaczęli opuszczać stadion jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Chwałowiczanie całe spotkanie próbowali grać swoją piłkę – czyli wejść z futbolówką do bramki gości. Strzały z dystansu w samej końcówce meczu na nic się zdawały, a toporna i powolna gra poległa w konfrontacji z szybkim, kombinacyjnym futbolem.
(mark)
GKS Pierwszy Chwałowice - LKS Borowik Szczejkowice 0:5
- BRAMKI: Grzyb (7.), Barczyk (34.), Krupa (42.), Sikora (80., 85.(k))
- GKS Pierwszy Chwałowice: Dziadek, Adamczyk, Baron (Węgrzyk S.), Sagan, Waśko (Bąk), Węgrzyk, Niewelt, Golański (Kaczmarczyk), Gąsior, Kosteczko, Przezdzing (Babina)
- LKS Borowik Szczejkowice: Fugiel, Kielbratowski, Lip, Kolasiński, Kusyk (Buchalik), Barczyk, Sikora, Cieśliński (Kacprzak), Krupa, Grzyb, Sadło
- ŻÓŁTE KARTKI: Barszyk, Kielbratowski (Szczejkowice)
Najnowsze komentarze