Znowu biorą się za historię
CZERNICA, ŁUKÓW. Po bardzo udanych projektach o tajemnicach zamku i historii kopalni, wiatraków i rzemieślników w miejscowościach, teraz przyszedł czas na coś nowego. Stowarzyszenie Spichlerz tym razem chce zebrać wspomnienia o latach 1939–89.
Tym razem odbędzie się cykl sześciu spotkań ze starszymi mieszkańcami miejscowości, którzy opowiedzą o swoich wspomnieniach z tamtych czasów. – Chodzi nam o nakreślenie obrazu życia codziennego, zwyczajów, tradycji, wspomnień z wojny, dzieciństwa tych osób, działalności organizacji społecznych. Te spotkania mają bardzo luźny charakter, choć każde z nich ma swój temat przewodni. Jak to jednak bywa przy rozmowie, pojawiają się czasem nowe wątki, albo wraca się do wcześniej poruszanych spraw. Na każdym spotkaniu jest ok. pięciu lub sześciu starszych mieszkańców, dlatego zachęcamy także inne osoby do udziału. My na każdym spotkaniu spisujemy te wspomnienia, a później prosimy, aby przynosić pamiątki ze wspominanych wydarzeń czy okresów – informuje Agnieszka Pytlik, wiceprezeska Stowarzyszenia Spichlerz. Wśród wspomnianych pamiątek pojawiły się m.in. pamiętniki, zdjęcia, ręcznie wykonane serwetki. Całe to zamieszanie ma głębszy cel. Po publikacji o zameczku, tym razem stowarzyszenie chce wydać kolejną książkę. Ma to być sylwa, czyli mało popularna dzisiaj forma literacka. Kiedyś sylwy traktowały o historii rodów, o wydarzeniach z życia. Zawierały ponadto twórczość, jak np. wiersze, ponadto małe pamiątki, np. pukle włosów. W wielu przypadkach sylwy pozwoliły przetrwać wiedzy o wydarzeniach historycznych i o twórczości.
Sylwa i spektakl
– Im więcej informacji i pamiątek zbierzemy, tym sylwa będzie większa i ciekawsza. Chcemy, aby w tym dokumencie oprócz tekstów były m.in. stare zdjęcia, skany listów, zdjęcia prac artystycznych, jak wspomnianych już wyszywanych serwetek. Zazwyczaj sylwy były historią danej rodziny, a my pokusiliśmy się o to, aby był to dokument o historii Czernicy i Łukowa – wyjaśnia Agnieszka Pytlik. Przed stowarzyszeniem jeszcze trzy spotkania w sierpniu, najbliższe 6 sierpnia. Stowarzyszenie zrobiło także wywiad wśród mieszkańców miejscowości, aby móc trafić również do wiekowych mieszkańców, którzy ze względów zdrowotnych nie są już w stanie przybyć na spotkania. Do nich inicjatorzy przedsięwzięcia planują wybrać się osobiście i spisać ich wspomnienia. Sylwa ma być wydana pod koniec listopada i przekazana mieszkańcom podczas drugiego podwieczorku łukowsko-czernickiego. Wtedy zaplanowano również spektakl teatralny. – Staramy się być jakby archeologami, którzy będą odtwarzać życie codzienne mieszkańców, rządzone przez naturę (społeczność rolnicza) i wydarzenia historyczne. Będzie to teatr dnia codziennego, w którym codzienny rytuał chcemy ubarwić prawdziwymi historiami z życia mieszkańców. Zależy nam na tym, aby przedstawienie było bardzo wiarygodne – informuje Katarzyna Chwałek, reżyserka przedstawienia prowadząca warsztaty teatralne w Ośrodku Kultury „Zameczek” w Czernicy. Spektakl ma zostać zaprezentowany w plenerze w godzinach wieczornych, z profesjonalnym zapleczem technicznym. Będzie to kontynuacja historii zaprezentowanej podczas pierwszego pikniku historycznego w Czernicy.
Na wolny czas
Oprócz zgłębiania historycznych tajemnic stowarzyszenie chce także w przystępny sposób przekazywać mieszkańcom i przyjezdnym zdobytą wiedzę. Dlatego we wrześniu w Czernicy i Łukowie powstaną cztery trasy questingowe. Questing to modna ostatnio forma spędzania wolnego czasu. Polega na tym, że według określonych wskazówek uczestnik przemieszcza się od miejsca do miejsca, o których otrzymuje ciekawe informacje. Jeden quest, czyli trasa, będzie podążać śladem starych rzemieślników i dawnych zakładów pracy. Drugi ma opowiadać o tajemnicach zamku, a trzeci o Łukowie. Czwarta trasa to na razie niespodzianka. Warto wspomnieć, że podobne trasy questingowe powstały w rybnickich dzielnicach Niedobczyce i Niewiadom, gdzie foldery informacyjne można znaleźć w miejscowych domach kultury. Questing to rozrywka dla całej rodziny, a jej popularność zapewne polega na przebiegu zabawy, podobnym do podchodów, tak lubianych przez małych i dużych. Tutaj jednak oprócz odgadywania trasy mamy na tacy informacje historyczne, przez co zabawa łączy się z nauką.
Szymon Kamczyk
Najnowsze komentarze