Rybnickie firmy gotowe na rewolucję śmieciową
Konsorcjum firm Eko i Transgór będzie zajmowało się wywozem naszych odpadów od 1 lipca. Wszystko dopięte jest już na ostatni guzik, niemniej także u nich początek wakacji budzi pewne obawy.
Ustawa „śmieciowa” to wielkie zmiany – tak dla mieszkańców, jak dla państwa firmy. Czym będzie różnił się wywóz dzisiaj od wywozu po 1 lipca?
Renata Perdak, dyrektor handlowy firmy EKO: – Dzisiaj klient płaci firmie wywożącej śmieci. Po 1 lipca, po wejściu w życie zmian, mieszkaniec opłatę uiszczał będzie Miastu. Wywożący mają obowiązek odebrać każdą ilość zebranych, zmieszanych i segregowanych odpadów komunalnych. Klienci będą więc mogli zrobić kompletne porządku i pozbyć się wszystkiego, a my po prostu musimy to odebrać. Oczywiście istotną kwestią są także stawki – 10 złotych za segregację śmieci, 15 zł za odpady niesegregowane, to stawki obowiązujące w Rybniku. Ustawa obejmuje wszystkich obywateli naszego kraju i to chyba również jest jedna z najważniejszych zmian.
Rafał Tkocz, dyrektor ds. logistyki firmy EKO: – Tej „górki” odpadów na początku lipca najbardziej się obawiamy. Choć obydwaj członkowie konsorcjum mają doświadczenie w mieście, znamy topografię i wiemy, jak wywozić, to jednak ten nawał odpadów może w pierwszych tygodniach nas pokonać. Zasięgaliśmy opinii w innych miastach, które już wcześniej wprowadziły ten system i wiemy, że np. w Pszczynie ilość śmieci w pierwszym okresie wzrosła trzykrotnie. Stąd apel do mieszkańców, by nas nie wypróbowywali od 1 lipca, czy damy, czy nie damy rady, bo jesteśmy świadomi, że mogą pojawić się pewne problemy.
Czy ta „górka” to zjawisko pewne w Rybniku?
RT: – Wydaje się, że tak. Widzimy już teraz, że ilość odpadów znacząco nam spadła, a to znaczy, że mieszkańcy trzymają je, by od 1 lipca się ich pozbyć, już po nowych stawkach i na nowych zasadach. A to znaczy ni mniej, ni więcej, że musimy się liczyć z ogromnym nawałem pracy. Oczywiście mamy przygotowane rezerwy na tę sytuację.
RP: – Prawda jest też taka, że wszyscy – i mieszkańcy, i my – będziemy się dopiero tej nowej ustawy „uczyć”, a wszystko związane z nowym systemem wyjdzie w praniu. Nasi przewoźnicy znają bardzo dobrze topografię, znają rodzaje i ilości odpadów, więc jesteśmy przygotowani i przekonani, że bardzo dobrze obsłużymy Rybnik.
Dystrybucja worków na odpady już trwa?
RP: – Tak, worki można zakupić u nas oraz w wyznaczonych sklepach. Są one oznakowane zgodnie z regulaminem utrzymania czystości i porządku na terenie miasta Rybnika.
Co w takim razie działo się będzie na osiedlach? Tam zamiast worków mamy kontenery.
RP: – Oczywiście, tam wstawione zostaną kontenery. Zdajemy sobie sprawę, że w tej chwili na polskim rynku jest ogólny brak pojemników kontenerów typu „dzwon”. Nasze zapasy zostały wyczerpane. Dlatego zamiast „dzwonów” na chwilę obecną postawione zostaną specjalnie oznakowane standardowe plastikowe pojemniki odpowiadające rodzajowi odpadu – opisane.
Czyli nie ma tutaj złych intencji przez brak umożliwienia segregacji a przez to wyższe opłaty, a jedynie alternatywa dla prawidłowych pojemników, które po prostu dotrą później?
RP: – Dokładnie tak. Jesteśmy 40-milionowym krajem i mówiąc zwyczajnie – wyczerpaliśmy rynek kontenerów i pojemników. Podobny problem mają właściciele domów jednorodzinnych. Pojemniki na śmieci po prostu zniknęły z rynku. Oczywiście, każdy chętny może zgłosić się do nas i zakupić bądź wydzierżawić taki pojemnik. Jesteśmy dalecy od jakiegokolwiek ograniczania mieszkańców.
Jak więc będzie to na osiedlach wyglądało? Każdy wrzucał będzie do jednego zsypu, jak więc przeprowadzana będzie kontrola, który blok bądź wspólnota segreguje, a który nie?
RT: – To jest bardzo trudne pytanie (śmiech). Wiemy, że wspólnoty i osiedla w całym kraju podchodzą do tego w bardzo różny sposób. Słyszeliśmy już, że niektóre spółdzielnie w Krakowie zamontowały w punktach zbiórki monitoring. To się na razie w Rybniku nie wydarzyło. To jednak może z początku stanowić problem. My w specyfikacji mamy zaznaczone, że mamy kontrolować i sprawdzać zawartość pojemników. 10 mieszkańców segreguje, a ten 11. nie posegregował i cała wspólnota płaci za nie segregowanie odpadów? Trudna kwestia, a wiele z tych wątpliwości wyjaśni się z czasem.
Janusz Koper, pełnomocnik prezydenta, wielokrotnie zapewniał, że Miasto i firmy wywożące będą na początku pobłażliwie podchodziły do niesegregowanych śmieci, dając mieszkańcom czas na przestawienie się.
RP: – Dalecy jesteśmy od tego, żeby od razu ludzie byli „karani” wyższą stawką za nie do końca posegregowane śmieci. My mamy tylko przekazywać informacje tego rodzaju do urzędu. W Rybniku segregacja nie była nigdy przeprowadzana na tak szeroką skalę, więc powtórzę to raz jeszcze – wszyscy będziemy się tego uczyć i na pewno w okresie wdrażania będzie to jeszcze wyglądało mniej rygorystycznie. Tutaj nie musimy się obawiać. W celu uniknięcia nieprawidłowości segregacji i podwyższenia opłaty zwróciliśmy się do spółdzielni mieszkaniowych o wyznaczenie terenu w celu utworzenia tzw. ogólnodostępnego punku selektywnej zbiorki, który wyposażony zostanie w pojemniki odpowiadające rodzajowi gromadzonego odpadu, co ułatwi też lepszą kontrolę nad prawidłowością segregacji.
RT: – Problemem w Rybniku jest też brak miejsca, by stworzyć faktycznie wiele punktów zbiórki. Dążymy do tego, by wspólnoty łączyły się i zajmowały jeden taki punkt. By stworzyć dla każdego bloku czy małego osiedla odpowiednią ilość punktów, musielibyśmy ograniczyć o kilkanaście miejsc parkingi przy każdym z nich. A to by się mieszkańcom nie spodobało. Nie uda się każdemu mieszkańcowi kilka metrów od klatki zorganizować punktu zbiórki, ale staramy się jak najbardziej dopasować do potrzeb.
Czego więc państwu życzyć z okazji 1 lipca?
RT: – To chyba proste. Żeby ta nadwyżka odpadów była jak najmniejsza i by wszyscy mieszkańcy zaczęli segregować.
Rozmawiał Marek Grecicha
Najnowsze komentarze