Czwartek, 13 czerwca 2024

imieniny: Antoniego, Lucjana, Gracji

RSS

Wiadomości V LO

04.06.2013 00:00 red

VLO – Klasa dziennikarska.

Poniedziałek. Godzina 6:30 – wstaję. W szkole muszę być o 7:20. O zgrozo! Choć normalnie to wielce prawdopodobne, to NIE ZASPAŁAM!!!

7:20 – wyjazd. Wesoły autobus szybko dojechał na miejsce (Katowice Piotrowice – Górnośląska Wyższa Szkoła Handlowa). Około 9.00 zaczęliśmy pierwsze warsztaty. Jak się po nich okazało jestem typem kierownika (planuję, organizuję, wpływam na innych), społecznika (jestem ciekawska, ale pomagam innym i wszędzie mnie pełno). Jestem osobą kreatywną (tworzę nowe rzeczy, lubię i potrafię pracować w chaosie). Diagnoza – swoją przyszłość powinnam wiązać z zawodem, który będzie łączył wszystkie te typy. Nic tylko szukać.

Zawody przyszłości

Po określeniu osobowości, przeszliśmy do ciekawych i chyba mało komu znanych zawodów. Jedną z dziwniejszych profesji okazał się tanatokosmetolog, czyli osoba, która wykonuje profesjonalny pośmiertny makijaż. Innymi zawodami przyszłości okazały się: wedding planner, czyli konsultant ślubny, groomer– fryzjer zwierzęcy, a nawet geriatra– lekarz zajmujący się leczeniem osób w wieku podeszłym.

Dress code

Następne zajęcia dotyczyły podstaw dress code’u. To nic innego jak zbiór reguł, jakimi powinniśmy kierować się przy doborze stroju na egzamin, rozmowę kwalifikacyjną czy do pracy.  Teraz chyba już wszystkie wiemy, że spódnica mini sięga najwyżej 3 cm nad kolano, a maxi do połowy łydki. Męska marynarka powinna kończyć się na kostkach nadgarstka – nie dalej, a koszula na krótki rękaw nie ma w ogóle racji bytu w szafie prawdziwego mężczyzny. Po miło przesiedzianych 3 godzinkach teorii (z przerwami na jedzonko) przyszedł czas na prawdziwe wyzwanie dla młodych adeptów sztuki dziennikarskiej.

Warsztaty dziennikarskie

Bez bicia przyznam się, że od rana o niczym innym nie myślałam. W końcu mieliśmy znaleźć się w najważniejszym punkcie naszej wycieczki – w Centrum Multimedialnym GWSH. Studio nagrań, reżyserka, pracownia multimedialnej oraz ministudio TV, a do tego wszystko wyposażone w specjalistyczny, najnowszy sprzęt.

Warsztaty poprowadzili profesjonaliści, mający styczność z zawodem dziennikarza na co dzień, co wywoływało jeszcze większe emocje. Zajęcia zaczęliśmy od poznania specyficznego języka obowiązującego w telewizji. Na tym skończyła się teoria.

Serwis informacyjny

Kolejne zadanie, z którym mięliśmy się zmierzyć to  stworzenie serwisu informacyjnego. Przydzielono nam role. Wśród nas byli dźwiękowcy i operatorzy kamer (nie kamerzyści), pogodynki, reporterzy, kierownik produkcji z asystentem, a nawet wizażystka.

Jednak najważniejsze zadanie należało do głównych prezenterów. Te rolę odegrał duet mieszany –  Malwina i Dominik.

Przygotowywanie tekstów wcale nie było takie łatwe, a uczenie się ich na pamięć, by za chwilę wystąpić na wizji, przerażało. No więc „biegaliśmy za informacją”, nagrywaliśmy, przeszukiwaliśmy internet i pisaliśmy. Ćwiczyliśmy wypowiedzi przed kamerą. Trzy godziny pracy i niespełna 10 minut realizacji. MASAKRA! Był dubel. I brawa na koniec. Uśmiech zadowolenia naszej pani – bezcenny! A teraz czekamy na efekt końcowy. Na pewno się nim pochwalimy.

Marta Oleszczak

  • Numer: 23 (343)
  • Data wydania: 04.06.13