Sobota, 28 września 2024

imieniny: Luby, Wacława, Salomona

RSS

Rodzina Niedzielów

30.04.2013 00:00 red

Pochodzą z Chruściny Nyskiej rodzina związała się z Rybnikiem w latach 30-tych ub.w. O historii wywodzącej się z opolszczyzny familii opowiedziała nam Zofia Niedziela z domu Miłek ur. 27.04 1933. Część wiadomości z przedwojennej prasy. Rodzice  Zofii Niedziela, Miłkowie pochodzili ze Smolnej. To co najmniej drugi przykład w naszych opowieściach rodzinnych, że najwięcej o rodzinie rodziców męża wie ich synowa. Teściami pani Zofii byli Wincenty Niedziela (1899 – 1972) i Maria z domu Tauz (1900 – 1990). Maria pochodziła z niemieckiej rodziny i jako jedyna po plebiscycie pozostała w odrodzonej Polsce.

Wincenty maturę zdał w Gliwicach. Brał na pewno udział w III powstaniu śląskim. Jego rodzina posiadała w Chruścinie duże nowoczesne, zmechanizowane gospodarstwo wyposażone np. w specjalne koleby do karmienia bydła i trzody chlewnej. Chruścina przypadła stronie polskiej. Gospodarstwo po śmierci rodziców prowadził jeden z braci Wincentego. Wincenty miał – co pewne – trzech braci. Niewykluczone jednak, że więcej. Miał także siostry, z których jedna została przeoryszą we Wrocławiu.

Wincenty podjął służbę w policji. Po ślubie z Marią zamieszkiwali w Katowicach. Ślub najprawdopodobniej miał miejsce w 1928 r. W 1929 na świat przyszedł syn Marian, a w 1930 Jerzy, który potem poślubił naszą narratorkę Zofię. W 1936 pojawił się na świecie – urodzony już w Rybniku – trzeci syn Henryk. Jego żona Adelajda była lekarzem dermatologiem. Marian pracował jako lekarz w Nysie. Jego córka uczy w rybnickim liceum. Mąż Zofii, Jerzy pracował jako kierownik zaopatrzenia w rybnickim Peberowie.

Jak donosiła rybnicka przedwojenna gazeta wiosną 1934 w Rybniku komendantem policji powiatowej został nadkomisarz Wincenty Niedziela, dotychczasowy komendant policji w powiecie rudzkim (Ruda Śląska) Jego brat ks. Józef Niedziela piastował przez wiele lat stanowisko prezesa Polskiego Czerwonego Krzyża w Województwie Śląskim. Rodzinie powodziło się bardzo dobrze. Komendant Niedziela zarabiał 750 zł. W domu była opiekunka do dzieci, a prócz bony sprzątaczka i kucharka. Z Jerzym były kłopoty, bo miał problemy zdrowotne, co po części było efektem jego dużego dziecięcego temperamentu. Od czasu do czasu wysyłano go do odpowiedniego ośrodka w Zakopanem. Niedzielowie czasami jeździli do rodziny Marii w Niemczech w Augsburgu. Dom Niedzielów odwiedzali często koledzy Wincentego ze służby np. komendant komisariatu na rynku i rybnicki szermierz Biernat.

Wincenty codziennie udawał się do komisariatu policji powiatowej, który mieścił się na Młyńskiej 3 w budynku opodal rybnickiego Sądu Rejonowego. Był kolejnym komendantem po Niżankowskim i Kloske. Pod domem na Mariańskiej doszło onegdaj do pewnego incydentu związanego z kwaterą przydzieloną przez urzędników miejskich jednocześnie oficerowi Wojska Polskiego i funkcjonariuszowi policji. Sprawę opisywała przedwojenna gazeta rybnicka. Dom na Ogródkach to jedna z kilku charakterystycznych dużych willi postawionych jeszcze za czasów niemieckich. Należał do ostatniego niemieckiego komendanta policji w Rybniku Flaschela, od którego kupiła go rodzina Frosów. Kiedy Jan Fros został nominowany na dyrektora rybnickiej Komunalnej Kasy Oszczędności przeniósł się z rodziną do mieszkania służbowego tego banku na pl. Wolności. W wyniku tego awansu Frosowie sprzedali dom położony przy ulicy Mariańskiej wspomnianemu już wyżej ks. Józefowi Niedzieli, a ten zapisał go siostrze. W zasadzie to ona prowadziła potem dom Wincentego Niedzieli.

Po wybuchu wojny Wincenty wraz z Rodziną Policyjną ewakuował się na wschodnie rubieże państwa. Szczęśliwie uniknął tragicznego losu wielu polskich policjantów na nieludzkiej ziemi. Los zaprowadził go do Anglii. Wrócił w 1947. Co tydzień musiał meldować się w Urzędzie Bezpieczeństwa. Kiedy nastąpiła polityczna odwilż znalazł pracę w niedobczyckim Peberolu, podobnie jak redaktor naczelny przedwojennej gazety rybnickiej Ignacy Knapczyk. I podobnie jak on dzięki pomocy dyr. Szlosarka.

Zofia Niedziela przechowuje albumy ze zdjęciami. To cenne pamiątki mieszczące wiele bardzo ciekawych zdjęć. Znajdują się tu zdjęcia Wincentego jeszcze z czasów niemieckich, dziecięce jego i Marii synów np. z katowickich parków, z wczasów w górach itd. Na zdjęciach możemy też zobaczyć braci Wincentego – wspomnianego wyżej księdza oraz majora WP.

Michał Palica

  • Numer: 18 (338)
  • Data wydania: 30.04.13