Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Przykręcają ogrzewanie, by odzyskać długi

19.02.2013 00:00 red

Lokatorzy mieszkań komunalnych i socjalnych w Czerwionce-Leszczynach mają milionowe długi wobec zakładu gospodarki mieszkaniowej.

 

ZGM stara się wszelkimi możliwymi sposobami wyegzekwować chociaż część tych należności. W tym roku zakład po raz pierwszy sięgnął po środek, jakim jest ograniczenie dopływu ciepła. – Nie odcinamy ciepła całkowicie, bo tego nam robić nie wolno, a jedynie przykręcamy ogrzewanie do 18 stopni. Nie były to łatwe decyzje, ale konieczne do podjęcia – mówi Marian Uherek, dyrektor czerwioneckiego ZGM.

Wielu dłużników wie, iż nie wykonuje się już eksmisji na bruk, dlatego nie płacą od lat. W ubiegłym roku ZGM skierował do sądu 203 sprawy o zapłatę oraz 27 pozwów o eksmisję. Marian Uherek podkreśla, że nie wszystkich dłużników należy traktować jednakowo. Trzeba odróżnić tych, którzy nie płacą, bo nie mogą, od tych, którzy nie płacą, bo nie chcą płacić. W pierwszym przypadku ZGM daje np. możliwość odpracowania długu.

Sprawa lokatorskich długów po raz kolejny wypłynęła kilka tygodni temu, kiedy jeden z lokatorów poskarżył się lokalnym gazetom i telewizji, że rodzina marznie w mieszkaniu, bo ZGM zakręcił kurki z ogrzewaniem. Według mężczyzny, ciepło odcięto gdy na dworze był siarczysty mróz przez co rodzina musiała siedzieć w kurtkach i czapkach. – Czynsz za mieszkanie płacimy bieżąco. Opłaty za wodę, prąd i gaz też płacimy regularnie, a ogrzewanie i tak nam odcięli – skarży się. W sprawie zimnych kaloryferów poszedł na skargę do burmistrza i dyrektora ZGM. Od tego ostatniego miał usłyszeć, że skoro rodzinę stać na pozostałe opłaty to może też płacić ogrzewanie i ciepło będzie zakręcone dopóki rodzina nie spłaci całego zadłużenia. A to jak się okazało jest bardzo wysokie. Marian Uherek, dyrektor czerwioneckiego ZGM wyjaśnia, że w tym roku zakład po raz pierwszy sięgnął po środek, jakim jest ograniczenie dopływu ciepła. Po to, aby odzyskać chociaż część długów. – Nie odcinamy ciepła całkowicie, bo tego nam robić nie można, a jedynie przykręcamy ogrzewanie do 18 stopni. Nie były to łatwe decyzje, ale konieczne do podjęcia. Niestety, zawsze ktoś kto nie zawinił na tym cierpi – mówi dyrektor Uherek. Zakład Gospodarki Komunalnej ma w administrowaniu ponad 2 tys. mieszkań komunalnych. Na mieszkanie w kolejce czeka się jakieś 5 lat. Obecnie zaległości lokatorów mieszkań administrowanych przez ZGM z tytułu niezapłaconych czynszów oraz opłat za wodę, ogrzewanie, prąd na klatkach schodowych przekraczają 6 137 000 zł. Średnie zadłużenie na mieszkaniu waha się w granicach 5 tys. zł. Są jednak lokatorzy, których dług wynosi nawet po kilkadziesiąt tys. zł. – W Czerwionce mamy osiedle około 100 familoków. Za te pieniądze moglibyśmy zrobić np. dachy na familokach – obrazuje wysokość długu szef ZGM.

Od ponagleń do eksmisji

Mieszkania gminne zawsze generują duże straty, które gmina pokrywa z podatków czyli… za długi lokatorów płacą wszyscy mieszkańcy. Stąd konieczność, aby ZGK odzyskał jak najwięcej pieniędzy od dłużników. Batem na najemców zalegających z zapłatą są upomnienia, monity i ponaglenia. Jeśli te nie skutkują do sądu są kierowane  sprawy o eksmisję. Mając w ręku wyrok eksmisyjny dłużników kieruje się do lokali socjalnych i tymczasowych. Do tych, którzy nie chcą opuścić mieszkań wysyła się komornika. W tym roku dodatkową zachętą do spłacania długów dla lokatorów ma być ograniczenie dopływu ciepła. – Zadłużeniem są długi do trzykrotności czynszu. Jeśli mieszkanie ma zadłużenie około tysiąca zł nie reagujemy. W przypadku dalszego nie regulowania wysyłamy upomnienie. Potem występujemy z pozwem o zapłatę. Po wydaniu przez sąd nakazu zapłaty lokator ma dwa tygodnie na odwołanie się od niego – wyjaśnia Uherek. Jak dodaje około 95 proc. dłużników z prawa odwołania się nie korzysta. Z chwilą, gdy nakaz zapłaty staje się pełnomocny sprawa trafia ponownie do sądu, tym razem jednak odbywa się już rozprawa. – Jeśli dłużnik dalej nie spłaca kierujemy sprawę do komornika. Potem dochodzi już do ostateczności, czyli eksmisji. Często jest tak, że dłużnik przychodzi i deklaruje, że będzie spłacać. Monitorujemy te płatności i jeżeli spłaca dajemy mu możliwość odpracowania długu – tłumaczy Marian Uherek. Obecnie w Czerwionce-Leszczynach 790 najemców ma zaległości w opłatach za mieszkanie powyżej jednego miesiąca. Ograniczenie dopływu ciepła to sposób na niezdyscyplinowanych lokatorów, który zastosowano w przypadku około setki dłużników. Częściowo ten instrument oraz informacja o zaangażowaniu komornika, sprawia, że wiele osób przychodzi i spłaca wszystko wraz z odsetkami. Zdarzają się nawet przypadki, że dłużnik przychodzi spłacić całą należność w dniu wyznaczonej eksmisji.

Zadłużenie rośnie

Wielu dłużników wie, iż nie wykonuje się już eksmisji na bruk, dlatego nie płacą od lat. W ub. roku ZGM skierował do sądu 203 sprawy o zapłatę oraz 27 pozwów o eksmisję. Zasądzonych zostało siedem eksmisji a wykonanych dziewięć – dwie to eksmisje za rok 2011. Niestety podjęcie środków prawnych znacznie zwiększa długi. Za ub. rok koszty postępowań sądowych i komorniczych wyniosły 128 tys. zł. – Koszt eksmisji to ponad 2 tys. zł, koszt sporządzenia dokumentów kolejne 500 zł, a koszt pozwu 100 zł – wylicza dyrektor Uherek. Wszystkimi tymi kosztami obciążony zostaje oczywiście dłużnik. Problem w tym, że nie z wszystkich da się je ściągnąć. Koło się zamyka, bo jeśli dłużnik nie zapłaci sprawa znowu trafia do komornika i generowane są kolejne koszty. A za wszystko płaci gmina, czyli mieszkańcy.

Można zamienić lub odpracować

Marian Uherek podkreśla, że nie wszystkich dłużników należy traktować jednakowo. Trzeba odróżnić tych, którzy nie płacą, bo nie mogą od tych którzy nie płacą, bo nie chcą płacić. W pierwszym przypadku ZGM daje możliwość odpracowania długu. Z tej możliwości skorzystało w ub. roku kilkanaście osób. Inaczej sprawa wygląda w przypadku tych co nie płacą, bo nie chcą. – Najczęściej ludzie po prostu nie potrafią zarządzać pieniędzmi. Kiedy dostają wypłatę nie potrafią podzielić dochodów tak, aby najpierw uregulować opłaty, a potem wydawać pieniądze na przyjemności. Robią wręcz przeciwnie. Zaciągają kredyty, kupują komórki, sprzęt, a potem na opłaty już nie wystarcza – stwierdza szef ZGM. Jako przykład najbardziej solidnych najemców podaje emerytów, którzy od razu po otrzymaniu emerytury idą regulować opłaty, potem wykupić lekarstwa, a dopiero to, co im zostanie, wydają na przyjemności. Oprócz odpracowania długu jest też inna możliwość zmniejszenia zadłużenia. To zamiana dużego mieszkania na mniejsze. – Często małżeństwom lub osobom samotnym proponujemy zamianę mieszkania np. czteropokojowego na dwupokojowe z mniejszym czynszem, a co za tym idzie mniejszymi kosztami utrzymania. Jest np. możliwość zamiany mieszkań z osiedla w Leszczynach, które obecnie na rynku nieruchomości są bardzo drogie, na ładne mieszkania np. na familokach w Czerwionce – wyjaśnia. W ZGM działa specjalny bank informacji i jeśli ktoś chce zamienić mieszkanie może tu zadzwonić i zapytać o szczegóły.

 

 

  • Numer: 8 (328)
  • Data wydania: 19.02.13