Rowerzyści u nas trzeźwiejsi

Pijanych na rowerach skazują częściej

Statystyka zadziwiająca, ale by zrozumieć sedno problemu trzeba sięgnąć nieco głębiej. Ministerstwo Sprawiedliwości podaje w swoich statystykach, że w samym tylko 2011 roku za jazdę samochodem „na rauszu” skazano 70 tys. kierowców, z czego tylko 900 osób otrzymało wyrok bezwzględnego pozbawienia wolności. Choć wśród pijanych rowerzystów statystyka samych wyroków jest sporo niższa (50 tys. osób), jednak odsetek lądujących za kratkami jest już sporo wyższy – dla kierowców samochodów stanowi on 1,3 proc, podczas gdy podchmieleni amatorzy jednośladów skazani na bezwzględne pozbawienie wolności stanowią 2 proc. całości.

Resort sprawiedliwości zauważył problem, szykują się więc zmiany w kodeksie karnym. Ministerstwo chce, by jazda rowerem pod wpływem alkoholu była wykroczeniem, a nie przestępstwem. Jak ustalił dziennik „Rzeczpospolita” miałoby za nią grozić 30 dni aresztu i grzywna od 50 do 5 tys. zł. Rowerzysta przyłapany na tym występku nie byłby też wpisywany do rejestru osób karanych.

W Rybniku bez rewelacji

Choć ogólnopolskie statystki wskazywać mogą na zadziwiający trend, w Rybniku sytuacja nie wygląda rewolucyjnie. Drogówka zatrzymuje nieporównywalnie więcej pijanych kierowców, co oznacza też, że o wiele większa liczba pijanych rybniczan za kółkiem jest skazywana. – Nie patrząc w statystyki mogę odpowiedzieć, że pijanych kierowców jest zdecydowanie więcej – mówi nadkom. Aleksandra Nowara z rybnickiej Komendy Miejskiej Policji. Rzeczywiście, tegoroczna rybnicka statystyka mówi sama za siebie. Do końca września rybniccy stróże prawa zatrzymali aż 292 pijanych kierowców. Niemal sześć razy mniej „na rauszu” przyłapywany był rowerzysta – policjanci zatrzymali 57 takich delikwentów. Przy zapowiadanych zmianach kodeksu, które resort sprawiedliwości planuje można się jednak spodziewać, że przy obniżonej karze za jazdę rowerem pod wpływem alkoholu, dane rybnickiej komendy także nas będą za kilka lat zaskakiwać.

(mark)