Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Młodość to mój atut

23.10.2012 00:00 red

JEJKOWICE. Nowy gospodarz gminy pełen zapału do pracy.

25-letni Marek Bąk, jako nowy wójt twardo stąpa po ziemi pomimo młodego wieku. Doświadczenie zdobyte w Urzędzie Skarbowym w Rybniku, studia prawnicze oraz dwuletni staż w radzie gminy powinny przydać się w rządzeniu samorządem. Z jednym z najmłodszych wójtów w kraju rozmawiamy o planach, pomysłach i szansie dla młodych.

Szymon Kamczyk: Jak wspomina pan swojego poprzednika?

Marek Bąk: To był bardzo skromny człowiek, posiadający niesamowitą wiedzę. Pan Czesław wprowadzał mnie we wszystkie zakamarki samorządności. Skrycie go podziwiałem za to jego zaangażowanie. Na pierwszym spotkaniu po wyborach z pracownikami urzędu powiedziałem, że gdyby udało mi się być choć trochę podobnym do niego, byłby to dla mnie sukces.

Pojawiają się różne opinie na temat młodego wójta, widać to m.in. na naszym portalu Nowiny.pl. Czy nie boi się pan braku zaufania i szacunku starszych mieszkańców ze względu na młody wiek?

Na szacunek trzeba sobie zapracować. Jeżeli chodzi o kierowanie, to wiele nauczyła mnie praca w urzędzie skarbowym. Pracowałem w dziale egzekucji, przez co miałem kontakt z różnymi ludźmi.  Tam obyłem się z podstawami zarządzania, a niewątpliwie kierowanie stowarzyszeniem również pomogło mi w tym w jakimś stopniu. Zdaję sobie sprawę, że po prostu będę sprawdzany. Będzie sprawdzane moje kierowanie urzędem. Uważam jednak, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.

Czy czuje pan dużą presję, odpowiedzialność za pełnione stanowisko i jednocześnie ocenę młodych osób na funkcyjnych stanowiskach?

Cały czas czuję na plecach oddech mieszkańców. Przede mną ogromne zadanie, aby ich nie zawieść i jednocześnie pokazać, że młode osoby potrafią czegoś dokonać, coś zdziałać, no i sięgać po lokalną władzę, bo wszyscy potrafimy narzekać, ale gdy trzeba coś zrobić to najczęściej nie ma nikogo. Chciałbym, aby był to także sygnał dla młodych ludzi, że samorząd nie jest tylko dla starszych, a można też działać na rzecz lokalnej społeczności od młodych lat.  Jest to taki znak czasów, że wyborcy chyba chcą czegoś nowego. Dają młodym kredyt zaufania. W moim przypadku kadencja potrwa tylko dwa lata i po nich na pewno zostanę rozliczony.  Trzeba zrobić wszystko, aby ten bilans był na plus.

Z jakimi opiniami spotkał się pan podczas kampanii wyborczej?

Opinie były różne, bardzo często pojawiały się pozytywne, że trzeba dać szansę młodym. Nawet na moich plakatach pojawiło  się hasło, które wyszło od mieszkańców, że młody człowiek na takim stanowisku to jest nowe spojrzenie na już zastane problemy. Te problemy były, będą, ale może uda się znaleźć jakieś nowe rozwiązanie. Pojawiły się również głosy, że jestem za młody. Starałem się w takich przypadkach przekonać, że młodość właśnie może być atutem. Myślę, że to przełożyło się również na wynik wyborów.  Swoją drogą bardzo mile wspominam okres, kiedy trzeba było zbierać podpisy, rozmawiać z mieszkańcami. Podsuwali mi bardzo ciekawe pomysły. Moim zadaniem jest również to, aby kontakt z mieszkańcami był lepszy. Myślę, że dużo będą tutaj znaczyły zebrania wiejskie, a jednocześnie drzwi do mojego gabinetu będą stale otwarte.

Zaznaczył pan, że w urzędzie nie będzie wielkich rewolucji, zmian kadrowych...

Tak, uważam, że urząd w naszej gminie to dobrze funkcjonujący mechanizm, gdzie nie należy wkładać palca między tryby.  Jeśli chodzi o ulepszenia, myślę o komputeryzacji, aby ułatwić pracę urzędnikom i mieszkańcom i wyeliminować drobne błędy. Rewolucji nie będzie, pracownicy nie mają się czego obawiać. Zdaję sobie sprawę, że dla nich też jest to stres, bo przychodzi ktoś nowy. Muszę także poznać kierowników gminnych jednostek i poznać ich problemy.

Jak będzie wyglądać najbliższa przyszłość?

Trzeba dokończyć dwie rzeczy: salę gimnastyczną i chodnik przy ul. Głównej. Teraz trzeba wykonać budżet na ten rok. Na ostatniej komisji budżetowej analizowaliśmy wykonanie budżetu za pierwsze półrocze i tutaj nie ma niespodzianek, wszystko idzie zgodnie z planem. Zbliża się też okres, gdzie trzeba będzie usiąść nad nowym budżetem. Czekają nas wielkie inwestycje, przede wszystkim kanalizacja. Mam nadzieję, że uda się też rozpocząć budowę przedszkola. W najbliższych latach czeka nas także przebudowa skrzyżowania Sumińska-Główna. Obecnie jest tam zła widoczność, pojawiają się korki. Ten odcinek Jejkowic trzeba skanalizować, aby można było położyć nową nawierzchnię. Myślę, że bardzo dobrze będzie się też układać współpraca z powiatem, z byłym wójtem Janem Jochemem pełniącym obecnie funkcję radnego powiatu oraz ze starostą.

Tak na koniec, proszę o kilka słów o pana życiu prywatnym, zainteresowaniach, pasjach. Co pan robi w wolnym czasie?

Jeśli powiem, że interesuję się polityką, będzie pewnie mało oryginalnie, choć nie ukrywam, że śledzę co się dzieje. Nie jestem jednak zwolennikiem wplątywania polityki do samorządu. Uwielbiam czytać, mój ulubiony autor to Eric Emmanuel Schmitt.  Trochę sportu, może niezbyt aktywnego, ale rower i basen jak najbardziej. Nie szczędzę także czasu na spotkania ze znajomymi, którym muszę w tym miejscu podziękować za ogromne wsparcie. Żony na razie nie mam, ale myślę, że na wszystko przyjdzie czas.

Dziękuję za rozmowę.

  • Numer: 43 (311)
  • Data wydania: 23.10.12