Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Wyborczy bajzel

16.10.2012 00:00 red

CZERWIONKA-LESZCZYNY. Podział gminy na okręgi wyborcze zmienił nie tylko ich liczbę, ale również granice dzielnic. Z niektórych wyleciało po kilka ulic, bo nagle okazało się, że nigdy do nich nie należały.

Ordynacja wyborcza jaka będzie obowiązywać w wyborach samorządowych w 2014 roku nałożyła na gminy obowiązek podziału na nowe okręgi wyborcze. Na zmiany ustawodawca dał czas do 1 listopada, więc większość miast i gmin podziały ma już za sobą. Przy tworzeniu okręgów musiały zostać uwzględnione granice jednostek pomocniczych, czyli dzielnic, sołectw i osiedli. To narobiło  wielkiego bałaganu. W Czerwionce–Leszczynach kwestię podziału wyborczego rajcy załatwili na ostatniej sesji. Miała to być formalność, a wyszedł niezły pasztet. Okazało się bowiem, że w wielu przypadkach mieszkańcy, którzy często nawet od ponad półwiecza byli przypisywani do danej dzielnicy, teraz nie są jej mieszkańcami. Najlepsze, że najbardziej zainteresowani nic jeszcze o tym nie wiedzą.

Malenie protestuje

Chociaż każda z rad dzielnic i sołectw otrzymuje powiadomienie o mającej się odbyć sesji, a więc również o głosowanych uchwałach, na informację o utworzeniu i podziale okręgów wyborczych zareagowało jedynie Malenie. Jej przewodniczący Alojzy Pifczyk poinformował radnych, że mieszkańcy dzielnicy nie zgadzają się z zaproponowanym podziałem. Sprzeciw dotyczył przede przyłączenia kilkunastu domów do okręgu wyborczego w Domu Kultury w Leszczynach. – Mieszkańcy Malenia nie zgadzają się na takie przyłączenie. Nie chcą do klubu tylko do szkoły. Dlatego proszę, aby wstrzymać się dzisiaj z podejmowaniem tej uchwały i jeszcze to przedyskutować – apelował przewodniczący Pifczyk. Niestety poparł go zaledwie jeden rajca – Arkadiusz Adamczyk. – Przychylam się do stanowiska rady dzielnicy Malenie, aby głosowanie przełożyć do przyszłej sesji. Na podjęcie tej uchwały mamy jeszcze miesiąc czasu – stwierdził radny. Złożył w tej sprawie nawet wniosek formalny, który jednak nie zyskał poparcia kolegów i przepadł w głosowaniu. Ostatecznie, wprawdzie niejednomyślnie, ale rada podział na okręgi wyborcze przegłosowała. Tylko sześciu rajców miało wątpliwości, trzech głosowało więc przeciw, a trzech wstrzymało się od głosu.

Czuchów się skurczył

Trzy ulice i kilkuset mieszkańców mniej liczy od 14 września dzielnica Czuchów. Nowe granice przypadkiem odkrył jeden z mieszkańców Adam Karaszewski. – W listopadzie będą wybory do rady dzielnicy. A ponieważ zamierzam w nich wystartować chciałem sprawdzić jacy mieszkańcy mają uprawnienia do udziału w tych wyborach. Sprawdziłem dokumenty na stronie urzędu i wtedy zobaczyłem, że z obszaru granic Czuchowa zniknęły trzy ulice – relacjonuje pan Adam. Rzecz dotyczy ulic Młyńskiej, Górniczej i Przemysłowej. Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że pierwsza z nich w części należy do Leszczyn, a w części do Czerwionki. Z kolei Górnicza i Przemysłowa należą do Dębieńska. Wcześniej sprawę Młyńskiej na sesji rady miejskiej zauważyła czuchowska radna Stefania Szyp. – Kiedy zobaczyłam, że w wykazie ulic przyporządkowanych do obwody wyborczego w czuchowskim przedszkolu nie ma Młyńskiej myślałam, że to jakiś błąd. Jeszcze przed głosowaniem podeszłam do naczelnik wydziału spraw obywatelskich Teresy Zawalskiej zwracając jej uwagę, że zaszła pomyłka. Dowiedziałam się wtedy, że to nie pomyłka, bo Młyńska należy do Czerwionki, a wszystko jest zrobione zgodnie z prawem – wyjaśnia Stefania Szyp. O błędzie urzędników przekonany był też Adam Karaszewki. Po wyjaśnienia poszedł więc do urzędu. I tu zaskoczenie. Okazało się, że pomyłki nie ma, bo według podziału geograficznego i według mapy ul. Młyńska nigdy nie należała do Czuchowa, ale od zawsze do Czerwionki. I chociaż mieszkańcy od kilkudziesięciu lat utożsamiają się z Czuchowem, posyłają dzieci do miejscowego przedszkola i szkoły zgodnie z prawem i przepisami są mieszkańcami dzielnicy Czerwionka Centrum. Żeby było jeszcze weselej nie wszyscy. Ci, którzy mieszkają w byłym hotelu górniczym przy ul. Młyńskiej 21a są już mieszkańcami... Leszczyn. Podobnie w przypadku ulic Górniczej i Przemysłowej. Osoby zamieszkujące przy nich nigdy nie były mieszkańcami Czuchowa tylko Dębieńska. Przez lata temat „graniczny” nikogo nie interesował. Wypłynął teraz, bo tworząc nowe okręgi wyborcze gmina musiała uporządkować granice dzielnic i sołectw, dostosowując ich fragmenty do stanu faktycznego. I niestety wszystko jest zgodnie z prawem, ze statutem gminy i podziałem geograficznym. Tyle tylko, że około 200 osób nie wie jeszcze, że nie jest już czuchowianami. 

Zgodnie z przepisami

Teresa Zawalska, naczelnik wydziału obywatelskiego wyjaśnia, że podział został zrobiony zgodnie z literą prawa. –  Przy tworzeniu okręgów wyborczych uwzględnia się utworzone jednostki pomocnicze, a więc dzielnice i sołectwa. Uchwała w sprawie podziału gminy na okręgi wyborcze wynika z kodeksu wyborczego oraz przepisów wprowadzających ustawę. Nasza gmina ma 21 jednomandatowych okręgów. Poszczególne dzielnice i sołectwa podzielono według ilości mieszkańców przypadających na jeden mandat – tłumaczy pani naczelnik. Jak dodaje, przy robieniu podziału uwzględniono mapy, które wcześniej skonsultowano z Krajowym Biurem Wyborczym w Katowicach. Niestety – na tychże mapach „stoi jak byk” – ulice Górnicza i Przemysłowa znajdują się w granicach dzielnicy Dębieńsko, Młyńskiej w granicach Czerwionki Centrum, a hotelu w granicach Leszczyn. Pytani o zmiany mieszkańcy przecierają ze zdumienia oczy. – Jaka Czerwionka? Przecież ja mieszkam tu od ponad 40 lat i zawsze to był Czuchów. Na wybory zawsze chodziłem do przedszkola, a teraz mam iść do kina do Czerwionki? Wcale nie pójdę i kropka. Niech se idzie głosować ten, co takie durnoty wymyślił – denerwuje się jeden z mieszkańców Młyńskiej. Ci, którzy już się o sprawie dowiedzieli zastanawiają się, gdzie była rada dzielnicy i dlaczego władze gminy nie zrobiły konsultacji społecznych w tej sprawie. Otóż, nie zrobiły, bo nie musiały.  I to w dodatku też zgodnie z przepisami, choć mogły, bo przeciwwskazań nie ma. –  Przepis prawa nie przewiduje w tej sprawie konsultacji społecznych – stwierdza naczelnik Zawalska, powołując się na art. 417, par. 4.

Konsekwencje i skutki

Jeśli chodzi o sprawy papierkowe, a więc dokumentów, przymusowe „przesiedlenie” nic nie zmieni. Jednak zmiana bezboleśnie nie przejdzie. Dla Czuchowa, a konkretnie okręgu wyborczego znajdującego się w miejscowym przedszkolu przyniesie straty. Zniknie bowiem z list wyborczych 52 uprawnionych do głosowania mieszkańców ul. Młyńskiej, 16 mieszkańców ul. Przemysłowej i około 1/3 ze 146 mieszkańców ul. Górniczej. To jakieś 10 proc. elektoratu przypisanego do Czuchowa. Te trzy ulice staną się enklawami w dzielnicy. Najbardziej pokrzywdzeni będą mieszkańcy Młyńskiej. Od teraz w wyborach do rady miejskiej  będą musieli iść głosować do Miejskiego Ośrodka Kultury w Czerwionce, na ludzi z Czerwionki. – Chociaż od kilkudziesięciu lat ci mieszkańcy utożsamiają się z dzielnicą Czuchów to nie mają prawa wybierać członków rady dzielnicy ani kandydować do tej rady. Co więcej, okazuje się, że już wcześniej nie mieli prawa np. głosować podczas zebrań mieszkańców, wyborów członków rady dzielnicy. Jeśli głosowali, to ich głosy powinny zostać uznane za nieważne i wykreślone z protokołów – mówi Adam Karaszewski.  Po wyborach „przesiedleńcom” też nie będzie do śmiechu. Nie załatwią niczego z czuchowską radą dzielnicy. Zgodnie z przepisami i ustawą finansową rada dzielnicy może prowadzić inwestycje tylko na swoim terenie. – Jeśli przy ul. Młyńskiej wystąpi jakiś problem, wtedy po pomoc w jego rozwiązaniu mieszkańcy będą musieli pójść do rady dzielnicy Czerwionka Centrum. Analogicznie ulice Przemysłowa i Górnicza – tłumaczy Karaszewski.  

Można odkręcić, ale...

W przeciągu kilku tygodni zapadły decyzje, które przez najbliższe lata zaważą na życiu kilkuset osób. Problem rozwiązałby nowy podział geograficzny. Niestety, nie da się tego zrobić na pewno przed wyborami 2014 roku. Najpierw musiałby zostać zmieniony statut gminy zmieniający zakres terytorialny. Potem odpowiednio zmienić trzeba by było statut dzielnicy, wprowadzając w jej granice ulice Młyńską, Górniczą i Przemysłową. Problem w tym, że tego rodzaju proces trwa bardzo długo. W tej sytuacji starzy czuchowianie muszą przełknąć gorzką pigułkę i pogodzić się z tym, że są mieszkańcami Czerwionki lub Dębieńska.

(MS)

  • Numer: 42 (310)
  • Data wydania: 16.10.12