Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Duży koncert życzeń

11.09.2012 00:00 red

Czy środki zewnętrzne mogą stwarzać problemy?

Gmina Lyski jest jednym z samorządów, który pozyskuje duże pieniądze z Unii Europejskiej na inwestycje i projekty. O kończącej się europejskiej kasie, kulturze i straży gminnej rozmawiamy z wójtem Grzegorzem Grytem.

– Podobno pieniądze z UE już się kończą. Czy w waszej gminie planujecie jeszcze jakieś projekty?

– Można powiedzieć, że pieniądze kończą się stety i niestety. Stety dlatego, że większość samorządów, które pozyskiwały duże pieniądze jak na swoje możliwości, jest już wypompowana jeśli chodzi o możliwości własnego wkładu finansowego w projekty. Niestety, bo szkoda. Apetyt wzrósł bardzo i chcielibyśmy coraz więcej rzeczy przy wsparciu środków unijnych wykonywać. Tym bardziej, że wiele już zrobiliśmy. Mamy złożony jeszcze jeden wniosek na rozbudowę kanalizacji w Lyskach i oczyszczalni ścieków w Suminie. To praktycznie centrum Lysek, bo wokoło wszyscy są już podłączeni. Chodzi o obszar zarówno wzdłuż drogi powiatowej jak i dróg bocznych z nieregularną zabudową. Mamy nadzieję, że jeszcze uda nam się na to pozyskać środki. To byłby ostatni zastrzyk dla nas z Unii w obecnym rozdaniu. Chcemy też wykorzystać końcówkę środków, które pozyskujemy w ramach osi Leader w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich na nieduże inwestycje w infrastrukturę. W ramach tego chcielibyśmy stworzyć dwie wiaty użytkowe dla mieszkańców Adamowic i Raszczyc, które sprawdziłyby się przy organizacji festynów, a zarazem byłyby to miejsca spotkań. Taką wiatę mamy w Zwonowicach i świetnie się sprawdza. W tych sołectwach była to oddolna inicjatywa i myślę, że te elementy będą wykonane w przyszłym roku.

– A jakie są widoki na nowe rozdanie środków unijnych?

– Nie będę ukrywał, że mamy na te pieniądze duży apetyt. My już się przygotowujemy, choć nie są jeszcze sprecyzowane pewne kierunki. Z sygnałów, które otrzymujemy z urzędu marszałkowskiego, czy ministerstwa wynika, że ma być mniej środków na kanalizację. Moim zdaniem to byłby duży błąd. Chcielibyśmy uruchomić kanalizację w zachodniej części gminy, czyli w sołectwach Raszczyce, Adamowice, Żytna z zrzutem ścieków do Raciborza. Dokumentację mamy na te sołectwa w dużym zakresie gotową, a odbiór ścieków w Markowicach jest dla nas bardzo bliski i bardziej opłacalny niż przerzucanie ścieków do Suminy. Na pewno chcielibyśmy też pozyskać środki na centrum kultury w Lyskach. Myślę, że dojrzewa sytuacja, kiedy sale OSP nie spełniają już funkcji jak 30 lat temu. Imprezy weselne odbywają się w innych lokalach, sale zbyt długo w ciągu roku pozostają puste. W gminie nie mamy domu kultury, więc  takie centrum kultury na bazie istniejącego budynku straży by nam się marzyło. Nie wiadomo, czy będą też pieniądze na drogi. Niestety w starym rozdaniu nie udało nam się pozyskać pieniędzy na drogi, bo nasze projekty się nie wpisywały w odpowiedni zakres. Ponadto jest też kwestia termomodernizacji. Nie udała nam się termomodernizacja szkoły w Pstrążnej, Raszczycach, Adamowicach. Jestem jednak zadowolony z prac wykonanych w zespole szkół w Lyskach. To jest na razie duży koncert życzeń.

– Wspomniał pan o centrum kultury. Czy kultura się opłaca?

– To zależy od punktu widzenia. Jeżeli ktoś chce zarobić na kulturze, to na pewno się nie opłaca. Inwestowanie w kulturę opłaca się jednak w kontekście rozwoju osobowości nas, mieszkańców. Wiemy, że obcowanie z różnymi rodzajami kultury jak muzyka, pokazy, wystawy, odczyty, prelekcje, wewnętrznie nas wzbogaca. Myśmy już wykonali kolejny krok, jakim było zakupienie gruntu obok urzędu, gdzie do tej pory organizowane były imprezy, jak np. Magia Rocka. Będziemy chcieli to centrum kultury przy tym placu rozszerzyć. Może uda się wybudować jakąś muszlę koncertową, czy stałą scenę. Podoba mi się rozwiązanie zastosowane w Świerklanach ze sceną, zapleczem, szatniami. Trzeba też uzbroić cały ten plac, aby np. nie było problemu z podłączeniem prądu, kiedy przyjeżdża wesołe miasteczko.

– Ostatnio dużo mówi się o likwidacji straży miejskiej w Rybniku. W gminie Lyski działa straż gminna. Czy strażnicy mają obywatelskie poparcie, czy również zdania są podzielone?

– Na pewno są podzielone. Wiadomo, że z jednej strony straż gminna potrzebna jest podczas różnych incydentów, gdzie trzeba szybko zadziałać, mamy dziesiątki telefonów ze zgłoszeniami. Np. ostatnio mieliśmy zbiórkę odpadów, która w mojej ocenie była przeprowadzona nie do końca profesjonalnie. W takich sytuacjach straż gminna ma pełne ręce roboty. Na pewno są też skargi na straż gminną, bo nakładanie mandatów nie jest najprzyjemniejszą rzeczą dla mieszkańców. Od dwóch miesięcy obserwujemy niesamowity wzrost liczby bezpańskich psów. Mogę powiedzieć, że w tym przypadku żadne służby nie są w stanie zastąpić straży gminnej. Odrębnym problemem jest odbiór psów w schroniskach, które są przepełnione. Choćby te przykłady jak śmieci i psy pokazują, że straż gminna jest potrzebna. Nie wyobrażam sobie np. aby policja zajmowała się takimi sprawami. Doprowadziłoby to do spadku poczucia bezpieczeństwa. Moim zdaniem straż gminna nie powinna zajmować się radarami, bo od tego są inne służby. Jeśli jakiś samorząd poszedł w tym kierunku, żeby poprawić budżet przez straż gminną, poszedł w złym kierunku. Nie dziwię się w takim przypadku mieszkańcom, którzy naciskają na likwidację.

(ska)

  • Numer: 37 (305)
  • Data wydania: 11.09.12