Zawierucha wokół bezrobotnych 50+
Ogólnopolskie media biją na alarm – bezrobocie ze zdwojoną siłą uderza w obywateli w wieku powyżej 50 lat.
Powody – jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna” są różne – opór wobec nowych technologii, strach przed przekwalifikowaniem i duża konkurencja, którą 50+ przegrywają z młodymi pracownikami. A sytuacja w Rybnik? Nie ma powodów do narzekań – bezrobocie w tym sektorze spada, coraz więcej mieszkańców powiatu decyduje się na kursy, przekwalifikowanie i założenie własnej działalności. Trudno się dziwić – Powiatowy Urząd Pracy w Rybniku w zeszłym roku został nagrodzony za program „Zysk z dojrzałości”
Z roku na rok coraz mniej
W 2011 roku zarejestrowanych w urzędzie pracy było 1279 osób. Tak było w grudniu. W lipcu tego roku bezrobotnych 50+ jest już 1246 osób. – Nie mamy ogromnych problemów z osobami w tym wieku. Okazuje się, że odpowiedni program i odpowiednie podejście sprawia, że mieszkańcy powiatu decydują się na kursy, staże i w konsekwencji otrzymują pracę – mówi Teresa Bierza, dyrektor PUP w Rybniku. W tym roku rybnicki urząd pracy realizuje inny program – „Razem po nowe możliwości”. I dane mówią same za siebie – 68 osób w wieku 50+ jest na stażach, gdzie w 2011 było to 50 osób. W całym 2011 roku PUP udzielił 7 dotacji na działalność gospodarczą dla bezrobotnych w tym wieku. W tym roku otrzymały ją już 4 osoby. Program „Razem po nowe możliwości” pomaga 52 osobom. W ramach programu organizowane są kursy kwalifikujące. – W tym roku, po badaniach rynku, zdecydowaliśmy się na kurs handlowo–gastronomiczny, a że ponad 60 proc. uczestników to kobiety, dorzuciliśmy także kurs wizażu. Nasi podopieczni naprawdę wygrywają na rynku pracy z młodszymi od siebie – zapewnia Bierza.
Nie musisz być sprzątaczką
Dane przedstawione przez PUP rzeczywiście napawają optymizmem, szczególnie w porównaniu z krajową tendencją. W zeszłym roku szkolenia ukończyło 17 osób 50+, w tym już 25, a prawie połowa z nich już pracuje – w sytuacji sporej konkurencji na rynku to nie lada osiągnięcie. – Dla ludzi 50+ naprawdę jest praca. Sztuką jest tylko do tych ludzi odpowiednio dotrzeć – mówi Bierza. W tym pomóc mają działania kilku działów PUP, które na każdym etapie programu się zazębiają. Bezrobotny trafia najpierw do pośrednika pracy, który decyduje, czy kierować tę osobę na staż lub do pracy, jeśli ma kwalifikacje, lub szkolić. Tutaj do akcji wkracza doradca zawodowy. – Nie sztuką jest zmusić kogoś, by coś robił. My chcemy, by inicjatywa wychodziła od nich. Problem w tym, że ludzie z dużymi kwalifikacjami chcą być portierami i sprzątaczkami. Bo tak było kiedyś. Ale czasy się zmieniły. Niektórzy jednak nie rozumieją, że mają ogromną szansę w starciu z młodszymi kandydatami. Bo doświadczony pracownik jest wartościowy – mówi dyrektor PUP.
Od doradcy do pracy
Doradca zawodowy po sporządzeniu profilu bezrobotnego, jego kwalifikacji i preferencji pracy, kieruje taką osobę na kursy, do klubu pracy bądź do specjalisty ds. instrumentów rynku pracy. Ten ostatni ma pomóc w pozyskaniu dofinansowania. Klub pracy szkoli i prowadzi zajęcia aktywizacyjne. Teresa Bierza nie ma wątpliwości, że tylko przez ciągłe kształcenie osoby powyżej 50. roku życia będą w stanie znaleźć pracę. – To są jeszcze młodzi ludzie. Naprawdę, droga do pracy jest otwarta. I nie mówię o pracach fizycznych czy portierach i sprzątaczkach. Badamy rynek, wiemy, kogo obecnie potrzeba, gdzie nie ma jeszcze nasyconego sektora. W ten sposób jesteśmy w stanie wyprofilować takiego bezrobotnego – mówi. „Skrojony” do pracy podopieczny to kluczowy element układanki – tym osobom po prostu musi się chcieć, o tym zapewniają nie tylko tabelki i wykresy PUP, ale przede wszystkim pracownicy poszczególnych działów. – Nikogo na siłę nie zmusimy do pracy, problem od zawsze był w ludziach, w ich podejściu. Jeśli to się zmieni, nie będzie problemu z bezrobociem w tym wieku, bo praca dla nich jest – kończy dyrektor Bierza.
(mark)
Najnowsze komentarze