Znów padają biura podróży – jak się ustrzec nieudanych wakacji?
Ostatnie tygodnie to powtórka z rozrywki z zeszłego roku. Co rusz bombardują nas informacje o upadających biurach podróży i tysiącach Polaków zmuszonych wracać do kraju z upragnionych urlopów.
Gruszki na wierzbie
Przykład Sky Clubu – spółki, która z dnia na dzień ogłosiła upadłość, do ostatnich chwil rezerwując wyjazdy klientom – budzi niepokój wśród tych, którzy wciąż jeszcze urlop planują. – Przed wyjazdem, musimy zorientować się, z jakim biurem mamy do czynienia – apeluje Sonia Karwot, powiatowy rzecznik praw konsumenta w Rybniku. W celu sprawdzenia wiarygodności firmy organizującej wczasy warto zwrócić się do Polskiej Izby Turystyki. – Mamy regionalne oddziały izby turystyki, nie wszystkie firmy są jednak członkami. Na pewno jednak przedstawiciele PIT będą w stanie cokolwiek powiedzieć nam o danej firmie – dodaje Karwot. Już sam fakt, że firma do PIT nie należy jest cenną informacją. Problemem – jak wskazuje rzecznik – są też wakacje „first minute”. – Zachłystujemy się cenami ekskluzywnych wycieczek w styczniu czy w lutym. Ale prawda jest taka, że nie mamy pojęcia, czy cena podana przez organizatora jest naprawdę dobrze skalkulowana. Obiecują nam gruszki na wierzbie, a potem może się okazać, że ta gruszka w międzyczasie się zepsuła i gdy przychodzi czas wakacyjnego wyjazdu mogą pojawić się problemy – tłumaczy Sonia Karwot. Członkowie Polskiej Izby Turystyki apelują także, by organizatora sprawdzić w Krajowym Rejestrze Dłużników. Usługa taka kosztuje nieco ponad 20 zł, jednak wtedy jesteśmy pewni, że wybrana przez nas firma jest solidna.
Świadczenia lub odszkodowanie
Nieudane wakacje to nie tylko nagły powrót do domu ze względu na upadłość biura podróży. Organizatorzy imprez dopuszczają się podczas turnusów wielu zaniedbań, z którymi świadomy swoich praw konsument powinien umieć sobie radzić. – Pewnego rodzaju modą jest już fakt, że po zawarciu umowy i dojechaniu na miejsce, zmieniony zostaje na przykład hotel, w którym mieliśmy się zatrzymać. Bardzo często na hotel o niższym standardzie niż w zawartej umowie – przyznaje rzecznik praw konsumenta. – Zdarza się, że nie jest to hotel 50 metrów od plaży, że nie jest ulokowany w centrum, że nie ma pięciu gwiazdek. Konsumenci mówią nawet o sytuacjach, w których ich „hotel” ulokowany został w dzielnicy industrialnej, pół kilometra za miastem – tłumaczy Sonia Karwot. W takich przypadkach mamy prawo złożyć skargę i reklamację. – Już w momencie dojechania na miejsce możemy zareklamować warunki, w jakich zostaliśmy ulokowani. Możemy się domagać świadczeń zastępczych – dodaje rzecznik. Świadczeniem zastępczym może być na przykład ciekawa wycieczka, nocna impreza – wszystko zorganizowane na koszt organizatora, który winien wyrównać nam stratę finansową, wynikłą z obniżenia standardu lub zmian w ustalonych w umowie warunków. – Pamiętajmy, by tymi sprawami zająć się już tam, na miejscu pobytu. Bo zdarza się, że klienci wracają i potem domagają się świadczeń zastępczych. Takie rozwiązanie jest jednak niemożliwe – tłumaczy rybnicki rzecznik praw konsumenta. Prócz świadczeń zastępczych mamy prawo domagać się zwrotu części pieniędzy oraz odszkodowania. – Do 30 dni od powrotu do kraju możemy domagać się takiego rozwiązania. Organizator ma wtedy 30 dni na rozpatrzenie. Po tym terminie uznaje się, że przyjmuje roszczenia – mówi Sonia Karwot. W przypadkach skrajnych każdy konsument ma prawo odstąpić od umowy. Wiążą się z tym większe perturbacje niż w przypadku reklamacji, istnieje jednak prawny obowiązek bezpłatnego dostarczenia klienta biura podróży do kraju.
Walczyć o swoje
Organizatorzy używają wszelkich dostępnych chwytów w celu zrzucenia z siebie odpowiedzialności za nieudany wyjazd. – Miałam do czynienia z parą, która wybrała się na weekend majowy. Organizator wynajął przewoźnika, który w tragicznych warunkach, starym autobusem wiózł wycieczkę. Autokar zepsuł się po drodze i non stop były z nim problemy. Państwo jednak wdali się w wymianę pism z organizatorem, który winę zrzuca na przewoźnika – wspomina rybnicki rzeczni praw konsumenta. Prawda jest jednak taka, że to z biurem podróży podpisujemy umowę i to biuro podróży bierze od nas pieniądze za to, by urlop przebiegał zgodnie z ustaleniami. Dlatego nie dajmy sobie wmówić, że za niedogodny transport, złe warunki lokalowe czy też brak ustalonych wcześniej i opłaconych atrakcji winę ponosi ktoś inny. Jedyną rzeczą, za którą biuro podróży nie odpowiada na urlopie jest pogoda. Tego nie jesteśmy w stanie wynegocjować żadną umową.
(mark)
- Polska Izba Turystyki Oddział Śląski w Katowicach
- Al. Korfantego 8, 40–004 Katowice
- tel. 032 253 85 75 , tel/fax 032 608 17 28
- e–mail: biuro.sopit@izbaturystyki.org
- strona: www.izbaturystyki.org
Najnowsze komentarze