Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Defibrylator już w gimnazjum

22.05.2012 00:00 red

Długo oczekiwany sprzęt wreszcie został zakupiony.

JEJKOWICE. W gimnazjum im. Adama Mickiewicza odbyło się pierwsze szkolenie nauczycieli z pierwszej pomocy przedmedycznej i obsługi automatycznego defibrylatora zewnętrznego, który szkoła kupiła dzięki wsparciu i zaangażowaniu radnych oraz wójta.

Pomysł zakupu defibrylatora zrodził się w głowach nauczycieli po tragicznym wypadku, kiedy w marcu 2011 roku w jejkowickim gimnazjum mimo szybko udzielonej pomocy zmarł 16–latek. Tragedia odbiła się echem wśród młodzieży i mieszkańców. Śmierć stała się bodźcem do realnego spojrzenia na kwestie pomocy przedmedycznej. – Kwestią zakupu defibrylatora zainteresowali się nauczyciele, szczególnie pani higienistka. Pomoc przy zbiórce pieniędzy zadeklarowali członkowie Katolickiego Stowarzyszenia  Młodzieży, działającego przy parafii. To jednak nie było potrzebne, ponieważ inicjatywę poparli radni. W ten sposób bez dodatkowej pomocy urząd przeznaczył środki na zakup tego sprzętu dla naszej placówki, a może on być używany także w całym obrębie gimnazjum, gdzie znajdują się m.in. szkoła podstawowa, urząd, OPS oraz ośrodek zdrowia – mówi Bogusława Buczel, dyrektor gimnazjum w Jejkowicach. Dyrekcja gimnazjum planuje przeszkolenie prawie wszystkich pracowników w zakresie obsługi defibrylatora oraz pierwszej pomocy.

6 tys. za uratowanie życia

– Zdarza się, że w roku szkolnym pogotowie wzywane jest kilkakrotnie do naszej szkoły w różnych przypadkach. Nie chcemy ryzykować życia i bezpieczeństwa dzieci i nauczycieli, więc wolimy dmuchać na zimne. Jeżeli ktoś sygnalizuje nam złe samopoczucie, a nie ma objawów, które można by na miejscu zdiagnozować, nie zastanawiamy się i wzywamy fachową pomoc. Sprzęt został kupiony, jednak życzylibyśmy sobie, aby nie musiał być nigdy użyty. To tak jak z ubezpieczeniem, wykupujemy je, ale nie chcielibyśmy, abyśmy kiedykolwiek musieli z niego korzystać – tłumaczy dyrektor szkoły. Łączny koszt sprzętu udało się obniżyć z początkowo zakładanych 10 tys. zł na ok. 6200 zł. Przetarg na dostarczenie sprzętu wygrała firma KAZ–MED, której właścicielem jest doświadczony ratownik medyczny Dawid Kazaniecki. Przeszkoli on także personel gimnazjum.

Nie wszędzie jest

– Defibrylator w państwowych instytucjach to niestety nie jest powszechne zjawisko. Jednak takie urządzenie powinno znaleźć się w każdym miejscu użyteczności publicznej, w którym w ciągu ostatnich dwóch lat doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Takie jest zalecenie Europejskiej Rady Resuscytacji. W niektórych rybnickich instytucjach są defibrylatory. Takie automatyczne urządzenia są w bibliotece miejskiej, Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji w Rybniku, czy Komendzie Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku. Te urządzenia mogą być też używane w przypadku potrzeby także poza tymi instytucjami – mówi Dawid Kazaniecki. Obsługa automatycznego defibrylatora jest bardzo prosta. Należy włączyć urządzenie i wykonywać jego polecenia, jednak należy znać zasady pierwszej pomocy, ponieważ defibrylator będzie nam wydawać komendy podczas resuscytacji.

Platynowe minuty

Nasze działanie w pierwszych minutach po wystąpieniu zatrzymania krążenia u pacjenta ma decydujący wpływ na jego uratowanie. – Jeżeli dochodzi do zatrzymania krążenia, to wcale nie znaczy, że dochodzi do zatrzymania pracy serca. Impuls elektryczny może przechodzić przez serce, mięsień może się kurczyć, natomiast jest to serce niewydolne i nie ma rzutu krwi na obwód. W ciągu kilku pierwszych minut poszkodowany ma najwięcej szans na przeżycie. Mówi się o platynowych dziesięciu minutach. Jest to czas, w którym od 100 proc. do zera można zmniejszyć szanse poszkodowanego. Jedna minuta nie prowadzenia działań ratowniczych w stosunku do osoby z zatrzymanym oddechem, to 10–12 proc. szans na przeżycie mniej. Czas dojazdu karetki na mocy ustawy powinien być nie dłuższy niż 8 minut. W Rybniku jednak obecnie bardzo trudno to zrealizować ze względu na skomplikowaną sytuację komunikacyjną. Dlatego nasze umiejętności mogą być decydujące – wyjaśnia ratownik medyczny.

Jak przeprowadzić resuscytację?

Według zaleceń Europejskiej Rady Resuscytacji, kiedy w czasie do 10 sekund nie wybadamy obecności prawidłowego oddechu u poszkodowanego (dorosłego) z drożnymi drogami oddechowymi, natychmiast musimy wezwać pomoc wykwalifikowaną! Wykonanie telefonu do służby ratowniczych (999/112) powinniśmy zlecić osobie, którą zapewnimy sobie do pomocy. Jeśli jest taka możliwość, jedna osoba wzywa ambulans a druga rozpoczyna resuscytację. Gdy ambulans jest w drodze bezzwłocznie należy przystąpić do resuscytacji krążeniowo – oddechowej. RKO należy rozpocząć od 30 uciśnięć klatki piersiowej, na jej środku. Uciśnięcia powinny być na tyle mocne aby ugiąć klatkę na głębokość 5 do 6 cm. Aby działania miały pozytywny efekt szybkość tych uciśnięć należy utrzymywać na poziomie 100 –120 razy na minutę. Uciśnięcia mają być szybkie i mocne. Po wykonaniu uciśnięć należy wykonać 2 wdechy ratunkowe. Polegają one na spokojnym, jednostajnym wdmuchnięciu powietrza w drogi oddechowe poszkodowanego w takiej objętości aby widocznie uniosła się klatka piersiowa poszkodowanego. Czynności resuscytacyjnych nie należy przerywać, chyba że na miejscu znajduje się AED (Automatyczny Defibrylator Zewnętrzny). Jeśli takie urządzenie jest dostępne to należy go użyć bez zbędnej zwłoki.

Szymon Kamczyk

  • Numer: 21 (289)
  • Data wydania: 22.05.12