Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Trawy znowu płoną

13.03.2012 00:00 red

Razem z pierwszymi oznakami wiosny podpalacze wyszli na łąki.

W tym roku strażacy w PSP Rybnik odnotowali już kilkanaście pożarów nieużytków. Do gaszenia traw najczęściej wzywani są ochotnicy. Czym grozi wypalanie łąk?

Co roku kilkakrotnie strażacy z jednostek OSP gminy Gaszowice oraz JRG Rydułtowy wzywani są do pożarów nieużytków przy ul. Górniczej w Czernicy. W środę 7 marca teren płonął dwa razy. Pierwszy raz strażacy z OSP zostali wezwani do pożaru ok. 15.00. Drugi raz ochotnicy z Czernicy i Łukowa pojechali gasić trawę krótko po godz. 18.00. W obu przypadkach ogień pojawił się na terenie tzw. gipsuli, czyli rozległych łąk w sąsiedztwie ul. Górniczej i Barcioka. Teren płonie co roku, a rozległość nieużytków utrudnia dojazd samochodów gaśniczych. Strażacy nie mają wątpliwości, że przyczyną pożarów są celowe podpalenia. W jednym i drugim pożarze ogien strawił ok. 500 m kw. trawy. Pożary traw najczęściej gaszone są tłumicami, czyli metalowymi miotłami, którymi uderza się w zarzewie ognia. Czasem strażakom udaje się podjechać blisko ognia. Wtedy rozciągane są linie gaśnicze, a także można użyć działka na samochodzie pożarniczym.

Za palenie mandaty

– Jeżeli przyłapiemy kogoś na podpaleniu, to możemy nałożyć mandat do 500zł lub ewentualnie skierować sprawę do sądu, który może nałożyć grzywnę w wysokości do 5 tys. zł. Kilkadziesiąt razy w roku wyjeżdżamy do takich zdarzeń, z tym, że są one skoncentrowane w okresie wiosennym, który właśnie się rozpoczął – mówi Bogusław Łabędzki, rzecznik prasowy PSP Rybnik. – Takie pożary są najniebezpieczniejsze przede wszystkim w pobliżu lasów, szlaków komunikacyjnych i zabudowań, jeśli są wykonane z materiałów palnych. Zadymienie z palącej się łąki może spowodować zagrożenie w ruchu drogowym i odpowiedzialność podpalacza w momencie spowodowania przez to katastrofy drogowej, jest o wiele większa – dodaje rzecznik. Także straż miejska może nałożyć mandat, nie tylko za podpalanie, ale również za spalanie liści na posesji. – W Rybniku istnieje całkowity zakaz spalania odpadów biodegradowalnych. Ludzie często po zimie grabią liście w jedno miejsce i je podpalają. To jest zabronione. Jeśli nie kompostujemy trawy na swojej posesji, warto pomyśleć nad wywiezieniem odpadów zielonych do miejskiej kompostowni, która przyjmuje trawę, liście i gałęzie za symboliczną złotówkę – informuje Dawid Błatoń ze Straży Miejskiej w Rybniku. W Zarządzie Zieleni Miejskiej złotówkę zapłacimy za oddanie odpadów do 100 kg.

Zabijają żywe stworzenia 

Pożary traw wpływają także na faunę i florę terenów przyleśnych. – U nas problem jest olbrzymi, bo rozrzut kompleksów leśnych jest duży i otoczone są z reguły polami. Nawet nie rozdzielałbym nieużytków od lasu, bo wpływ na przyrodę jest dokładnie taki sam. Nieużytki to miejsce, które tętni życiem. Tam jest świat owadzi, na pewno znajdą się gniazda ptaków. Rośliny i nasiona to z kolei naturalna baza pokarmowa dla bogatej gamy ptaków, która towarzyszy tym terenom. Oczywiście spalenie lasu ponosi za sobą aspekt gospodarczy, bo mamy do czynienia ze stratami finansowymi w postaci zniszczonego drewna czy uprawy – stwierdza Janusz Fidyk, szef Nadleśnictwa Rybnik. – W naukach biologicznych istnieje pojęcie ekotonu. To m.in. obszar na przejściu ze zbiorowiska leśnego do polnego. Mówimy o pasku szerokim powiedzmy do 50 m między lasem a łąką. Przyrodniczo jest to kapitalny obszar, najbogatszy fragment przyrody. Ptaki zakładają gniazda na skraju drzewostanu, gdzie znajdują schronienie, a pożywienie mogą zdobywać na łąkach czy nieużytkach. Podobnie owady. Podczas pożaru wszystko ginie. Czasem ogień nawet nie wchodzi do lasu, ale dojdzie do tej granicy i wbrew pozorom zniszczy najpiękniejszy fragment przyrodniczy – tłumaczy nadleśniczy. 

Szymon Kamczyk

  • Numer: 11 (279)
  • Data wydania: 13.03.12