Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Kocmołuch z familoków

21.02.2012 00:00 red

Emeryci z Leszczyn dopracowują ostatnie szlify śląskiego Kopciuszka, bo do premiery pozostał już niecały miesiąc.

LESZCZYNY. Od kilku dni Dom Działkowcza „Pod Dębami” w Leszczynach tętni gwarem i śmiechem. To piętnastka emerytów pilnie ćwiczy przed wielką premierą swojej pierwszej sztuki „Kopciuszka” w gwarze śląskiej. Średnia wieku aktorów to... 60 lat, za to pełnych werwy i humoru. Intensywnie ćwiczą role po dwa razy w tygodniu nie tylko na scenie, ale dodatkowo jeszcze w domach. Jeszcze parę miesięcy temu co niektórzy siedzieli zamknięci w czterech ścianach swoich mieszkań. Dzisiaj ciepłe kapcie, fotel, telewizor i gazeta to już nie dla nich. Codzienność emeryta zamienili na scenę i dobrą zabawę. Sami napisali scenariusz, zebrali rekwizyty, uszyli stroje oraz zrobili scenografię

Hetery z Sosnowca i biydno sierotka 

Akcja „Kopciuszka” rozgrywa się na familokach. Odtwórcy głównych ról to Maria Pradela – Kopciuszek i Mieczysław Kowalczyk – książę. Ona na co dzień żona, matka i babcia, na scenie zamienia się w kocmołucha z familoków nękanego przez wredną macochę i dwie szpetne siostry z Sosnowca. Musi myć szranki, pucować delofki, drzić gumolit w lałbie, nosić wyngiel w kiblach i hajcować w kachloku. Nigdzie nie może wyjść, bo macocha wszystkiego jej zabrania. Kiedy więc na familokach ma się odbyć zabawa, Kopciuszek strasznie chce na nią pójść. Z pomocą przychodzi jej wróżka – Maria Szołtysek. Zamienia bryłkę węgla w karetę, a szczura w konia. Na zabawie Kopciuszek poznaje księcia – Mieczysława Kowalczyka, który zakochuje się w dziewczynie. Reszty nie zdradzimy. Może tylko tyle, że ta bajka dalej toczy się nieco inaczej niż tradycyjna. Książę na drugi dzień siada na moplik i jedzie szukać ukochanej. Jednak oprócz „szczewika” wskazówką jest dla niego... akcent. 

Coraz mniejsza trema, coraz lepsza zabawa

Premiera bajki z pewnością będzie udana. – Zachciało nam się głupot na stare lata – śmieje się Henryk Głąbica grający.. szczura zamienionego w konia. Im bliżej występu tym o dziwo mniejsza jest trema, bo jak stwierdzają emeryci – sztuka to świetny sposób na spędzenie wolnego czasu, którego przecież emerytom nie brakuje. – To będzie również dla nas wielkie przeżycie – stwierdzają Maria Pradela i Mieczysław Kowalczyk. Jak dodaje narratorka Anna Świenty coraz lepiej im wszystko wychodzi. Cóż, pozostaje już tylko pójść i zobaczyć leszczyńskich emerytów w akcji. 

(MS)

  • Numer: 8 (276)
  • Data wydania: 21.02.12