Dyrektor do prokuratury?
Skarga Stowarzyszenia Obrońców Praw Lokatorów może rozstrzygnąć się w sądzie.
Na ostatnim posiedzeniu komisji rewizyjnej rady miasta Rybnika przyjęte zostały strony konfliktu, który trwa już kilka miesięcy. Dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Rybniku, Danuta Kolasińska, odpowiadała na zarzuty SOPL.
Faktury i zwroty
Stowarzyszenie złożyło skargę na dyrektor ZGM w związku z nie udzieleniem im pełnej informacji, o którą wnioskowali. Chodzi o faktury, do których członkowie stowarzyszenia chcieli mieć dostęp. Dlaczego? Mieszkańcy z bloków Piownik 9 oraz 13 otrzymali zwroty z naliczonych faktur za ciepło z zeszłego okresu rozliczeniowego – w okolicach 20–25 zł. Problem w tym, że według ich informacji mieszkańcy innych bloków na osiedlu otrzymali średnio po ok. 80 zł. – Chodziło nam o sprawdzenie, dlaczego tylko my otrzymaliśmy tak małe zwroty, bo wydaje się to dziwne, że jeden blok jest wyjątkiem – tłumaczy przewodniczący stowarzyszenia, Tadeusz Dybała. Okazało się jednak, że faktury, które otrzymali są niekompletne i nie można w żaden sposób się w tych materiałach rozeznać. – Doszło nawet do tego, że na jednym z posiedzeń komisji rewizyjnej radni mieli inne aneksy do dokumentów dostarczonych przez ZGM, a my inne. Teoretycznie powinny być takie same – wspomina Dybała. Członkowie stowarzyszenia zauważyli, że coś może być nie tak, a po staraniach ze swojej strony zwrócili się do instancji wyższych. Komisja rewizyjna jednak kolejny raz odroczyła ich skargę. Tym razem poddając w wątpliwość... tożsamość występującej w imieniu stowarzyszenia Lili Ślipek.
Zrobili więcej, niż powinni
Zanim jednak przed komisją stawili się mieszkańcy, na pytania odpowiadała sama dyrektor ZGM. – Wniosek mieszkańców tych dwóch budynków nie był wnioskiem składanym w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej. W związku z tym wydaje mi się, że odpowiedzieliśmy na zadane przez nich pytanie w sposób kompleksowy i pełny – tłumaczy Kolasińska. Okazało się, że zakład przygotował wszystkie wynikające dla tych budynków obciążenia z faktur. Tak przynajmniej twierdzi dyrektor Kolasińska. – Nawet ustawa o dostępie do informacji publicznej wskazuje, że informacja może być udzielona ustnie, do protokołu czy w jakikolwiek sposób żądany przez stronę wnioskującą. W tym wypadku, jako, że to nie był taki wniosek, forma przekazania informacji jest w moim przekonaniu prawidłowa – tłumaczy Danuta Kolasińska. – Fakt, że do tej odpowiedzi dołączyliśmy wszystkie te faktury, które dla Piownika 13 potwierdzają w 100 proc. wysokość naliczonego zwrotu jest nawet wyjściem poza nasze obowiązki i uprawnienia – dodaje. Niekompletność załącznika do faktur z Piownika 9 dyrektor tłumaczy ludzkim błędem. – Przy tej masie informacji trudno się dziwić, gdyż wyszukiwanie na zbiorczych fakturach, które otrzymujemy od Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, danych bloków to praca mrówcza – wyjaśnia dyrektor rybnickiego ZGM. Co jednak na to mieszkańcy?
Nie wiemy, kim pani jest
Na ostatnim posiedzeniu komisji członkowie SOPL dowiedzieli się niewiele. Okazało się bowiem, że członkowie komisji nie wiedzą, czy Lila Ślipek, z–ca przewodniczącego stowarzyszenia, to rzeczywiście ta osoba. – Miesiąc temu byłam tutaj i rozmawiano ze mną, jako stroną, a dziś panowie nie wiedzą, czy ja to ja? – pytała ironicznie radnych. Pod wątpliwość funkcję pani Ślipek poddał radny Henryk Cebula. – Pan Dybała przychodzi na komisję z przeróżnymi osobami, wszystkich przedstawiając jako swoich zastępców. My nie wiemy, kim pani jest – komentuje Cebula. Na nic zdało się tłumaczenie z–czyni przewodniczącego SOPL. Członek komisji zażądał okazania odpowiednich dokumentów, potwierdzających, że Lila Ślipek rzeczywiście jest z–cą przewodniczącego i skarga jest zasadna. Okazało się, że skarżąca dokumentów nie posiada a nie wpłynęły one także do urzędu. W tej sytuacji komisja odroczyła obrady nad tą skargą do czasu uregulowania kwestii prawnych. – Nie mamy wątpliwości, że radni chcą tę sprawę zamieść pod dywan, skargę uczynić bezzasadną. Nie będzie im jednak łatwo, bo jeśli tutaj nie da się nic załatwić, złożymy wniosek do rybnickiej prokuratury – zapowiada przewodniczący SOPL, Tadeusz Dybała. – Już jeden taki wyrok w Polsce zapadł, urzędnik także uchylał się od udzielenia informacji publicznej. My jesteśmy bardzo zdeterminowani – dodaje Lila Ślipek.
Komisja w trakcie obrad kilkakrotnie próbowała dać do zrozumienia, że stara się być bezstronna. Radni nie podzielają jednak zapału członków stowarzyszenia, uważając, że chodzi raczej o kwestię wysokości zwrotów i zwykłej ludzkiej zazdrości, aniżeli kwestii dostępu do dokumentów i faktur. W całej tej biurokratycznej gmatwaninie może się jednak okazać, że sprawa, która może faktycznie jest błahostką, przez odraczające działania komisji nabierze rozpędu i rozmiarów, a jej finał zobaczymy na sali sądowej.
Marek Grecicha
Najnowsze komentarze