Niedziela, 19 maja 2024

imieniny: Iwa, Piotra, Celestyna

RSS

To jak wygrać los na loterii

08.11.2011 00:00 przy

Bartosz Czaja do niedawna mieszkał w Jankowicach i trenował gimnastykę w Klubie Gimnastycznym w Radlinie. Dziś mieszka w Gdańsku, gdzie uczy się i trenuje pod okiem złotego medalisty z Pekinu, Leszka Blanika.

Bartek ma 15 lat, gimnastykę trenuje od ośmiu lat. Już jako małe dziecko przejawiał zainteresowanie skokami i, jak mówią jego rodzice, wszędzie było go pełno. Po początkowych trzech dniach spędzonych na ćwiczeniach w Klubie Gimnastycznym w Radlinie, ówczesny trener Bartka, Alfred Kucharczyk, postanowił przenieść go do zaawansowanej grupy zawodników. – Na początku czekaliśmy, czy Bartek nie zniechęci się do gimnastyki, bo to taki sport, który dziecko samo musi chcieć trenować. Bartek jednak zawsze chętnie jeździł na treningi, a w ciągu tych ośmiu lat nie miał chwili załamania czy zwątpienia. Gimnastyka stała się dla niego najważniejsza – mówią państwo Czaja. Bartek ma za sobą wiele wygranych zawodów, zarówno w konkurencjach indywidualnych, jak i w zmaganiach drużynowych. Jest wielokrotnym mistrzem Śląska w gimnastyce sportowej w klasie młodzieżowej, III i II, z kolei na mistrzostwach Polski znajduje się w ścisłej czołówce.

Pierwsze sukcesy i niepowtarzalna szansa

Bartek ma na koncie wiele osiągnięć, szczególnie w ćwiczeniach wolnych, na grzybku, na drążku, w skoku przez konia. W tym roku młody zawodnik został wybrany przez Leszka Blanika do programu centralnego szkolenia najbardziej uzdolnionych gimnastyków. Oprócz niego szansę na doskonalenie swoich umiejętności pod okiem nowego trenera dostali również dwaj inni zawodnicy z radlińskiego klubu. Warunkiem uczestnictwa w programie była jednak przeprowadzka do Gdańska. Bartek, dotychczas uczeń drugiej klasy Gimnazjum im. Księdza Walentego w Jankowicach, od września uczy się w gdańskiej Szkole Mistrzostwa Sportowego i mieszka w internacie. Rodzice gimnastyka przyznają, że decyzja o przeniesieniu syna do Trójmiasta była jedną z trudniejszych, jakie musieli podjąć, jednak ostatecznie postawili na dalszy rozwój Bartka. – Po powrocie z pierwszej wizyty w Gdańsku, kiedy zawieźliśmy syna, pomyślałam, że to nie była najlepsza decyzja. On ma dopiero 15 lat, jest tak daleko od domu, a mieszkanie w internacie pociąga za sobą wiele obowiązków, które uczniowie muszą sami wypełniać. Jednak kolejnym razem, jak zobaczyłam, że Bartek sobie dobrze radzi w szkole i na treningach, wróciłam spokojniejsza. Potrzebowaliśmy czasu, żeby sobie wszystko poukładać. Nasz syn wygrał los na loterii i musi go teraz wykorzystać – mówi Jolanta Czaja. Tydzień Bartka jest teraz wypełniony obowiązkami. – Mam mniej czasu dla siebie, bo zajęcia w szkole mamy od 10.00 do 14.30. Później trenujemy od 15.00 do 19.00. W soboty też mamy treningi, jedynie niedziele mamy wolne – mówi Bartek Czaja. Młody zawodnik nie ma teraz zbyt wielu okazji do spędzania czasu z rodziną, tym bardziej każda możliwość odwiedzin cieszy. Bartek pierwszy raz od dwóch miesięcy przyjechał do domu. Zapytany o to, jak radzi sobie z rozstaniem z rodziną i przyjaciółmi, mówi: – Nie jest łatwo. To są nowe warunki, do których trzeba się przyzwyczaić. Dobre jest to, że nie jestem tam sam, bo mieszkam z kolegami, których znam i z którymi trenuję od lat – dodaje.

Trzymają kciuki za Bartka

Uczniowie i  nauczyciele z jankowickiego gimnazjum, do którego chodził Bartek dobrze wspominają młodego zawodnika i trochę żałują, że ostatni rok gimnazjum chłopak spędzi w Gdańsku. – Bartek to po prostu fajny człowiek. Imponował mi tym, że mimo, iż cały dzień miał zajęty nauką i treningami, dobrze wypełniał szkolne obowiązki. Poza tym angażował się do różnych dodatkowych projektów, chętnie pomagał i był aktywny – mówi Krystyna Kuśka, była wychowawczyni Bartka. – To uczeń, który pracuje systematycznie i potrafi godzić naukę z treningami. Myślę, że sport go tego nauczył – dodaje Norbert Niestolik, dyrektor szkoły. Z kolei koledzy z klasy przyznają, że bez towarzystwa Bartka trudno się obejść: – To zabawny gość. Bartek był zawsze duszą towarzystwa i teraz brakuje nam go na lekcjach, ale taka jest kolej rzeczy. Życzymy mu jak najlepiej i może uda nam się z nim zobaczyć przy najbliższej okazji – podsumowują Weronika Wilk i Jakub Wita. Bartek po kilkudniowym pobycie w Jankowicach wystartował z innymi zawodnikami na drużynowych mistrzostwach Śląska, które odbyły się 5 listopada, po czym 10 listopada weźmie udział w drużynowych mistrzostwach Polski w Nysie.

Anna Górecka

  • Numer: 45 (261)
  • Data wydania: 08.11.11