Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Raz prąd jest, raz go nie ma

18.10.2011 00:00 przy

Mieszkańcy Czuchowa narzekają na notoryczne przerwy w dostawie prądu. Vattenfall wyłącza go nawet kilkanaście razy dziennie.

CZUCHÓW, CZERWIONKA – LESZCZYNY. Prąd w domach Czuchowian wyłączany jest kilka, a nawet kilkanaście razy dziennie. Jednym razem na kilka minut, innym nawet na kilka godzin. Przerwy zwykle nie są zapowiedziane. Ludzie klną na czym świat stoi, bo taka sytuacja trwa już od września. Vattenfall tłumaczy to modernizacją sieci, to przepięciami na sieci bądź awariami. Czuchowian takie wyjaśnienia nie zadowalają. – Płacimy rachunki za prąd, a jak w średniowieczu siedzimy przy świeczkach. Vattenfall się z nami nie liczy. Kasuje rachunki, a w zamian serwuje nam awarie po kilka razy dziennie – mówią oburzeni.

Prąd w kratkę

Problem z prądem w Czuchowie zaczął nasilać się z końcem sierpnia. Początkowo tylko w weekendy i tylko późno w nocy. Potem światło gasło w soboty i niedziele, ale już od godz. 20.00. Najpierw na kilkanaście minut, a następnie na kilka godzin. Z początkiem września przerwy w dostawie energii zaczęły zdarzać się coraz częściej. – Rano wstaję, chcę sobie zrobić coś do picia, a tu nie ma prądu. Dzwonię na linię alarmową i słyszę, że jest awaria, a jej usuwanie potrwa około dwóch godzin – mówi jeden z mieszkańców. Kiedy prąd w domach zaczął gasnąć po kilka razy dziennie ludzie przypuścili szturm na linię alarmową 991. – Przez tydzień jak wyłączali prąd dzwoniłem na numer alarmowy z pytaniem, co się stało. Nawet po cztery, pięć razy dziennie. Za każdym razem słyszałem to samo: aktualnie jest awaria na linii średniego napięcia  – relacjonuje Edward Pietrzak. Czuchowianin zastanawia się nad tym, czy ktoś czasem po drugiej stronie słuchawki nie robi go w konia. – Wkurzyłem się i dzwoniąc kolejny raz w ciągu dnia pytam się, co to za awaria, przecież tydzień temu już usuwaliście jakąś awarię? No i się dowiedziałem, że to cały czas jest ta sama awaria tylko, że tym razem „zacisk spadł z mostka”. Nie przypominam sobie ostatnio żadnej nawałnicy czy wichury, żeby mogła zniszczyć sieć. Poza tym, ile razy można usuwać jedną i tą samą awarię? – denerwuje się mężczyzna.

Świeczki w pogotowiu

Od ponad miesiąca w czuchowskich domach „sprzętem”, który stale jest w gotowości są... świeczki. – Prawie jak za okupacji. Za chwilę będziemy robić ogniska na podwórkach i gotować jedzenie w kociołkach – stwierdza pan Józef z ul. 3 Maja, który właśnie zaopatrzył się w paczkę świeczek. – Ostatnio jak wyłączyli prąd, świeczki się skończyły, więc musieliśmy siedzieć z żoną przy zniczach. Ale jakoś niezbyt komfortowo się czuliśmy – oznajmia. Mężczyzna denerwuje się też, że przez tego typu sytuacje mogą mu się popsuć urządzenia i sprzęty. – Ile sprzętów AGD i RTV popaliło się już przez te spadki napięcia czy wyłączanie prądu? Ja już jestem za stary na to, żeby wszystko kupować na nowo. A w odszkodowanie od Vattenfalla nie wierzę, bo kogo stać żeby się sądzić z takim monopolistą? – zastanawia się.

Na forum wrze

Suchej nitki na Vattenfallu nie zostawiają internauci. Wraz z przerwami w dostawie prądu na gminnym forum zawrzało. – Przecież to są jakieś jaja albo świadome żarty z klientów! Przedwczoraj wyłączali prąd w Czuchowie chyba z 5 albo 6 razy, gdy nie było żadnej wichury. Dzisiaj znów nie było żadnej wichury i znów wyłączają prąd – piekli się internauta bmjr. – Zaniki napięcia nie po sześć razy tylko kilkanaście! Żyjemy jak za czasów PRL–u! Napisałem do nich trzeci raz i co? Chcieliby numer PESEL. Śmiech na sali, do rozwiązania problemu technicznego potrzebny jest PESEL, nie numer ulicy i posesji – wtóruje mu kolejny o nicku Ernest. Wkurzeni mieszkańcy dzwonią też do redakcji. Okazuje się, że brak prądu oprócz Czuchowa dotknął też inne dzielnice. – Mieszkam w centrum Czerwionki i dość tego ciągłego wyłączania prądu. Kilka razy w ciągu dnia, a w nocy jeszcze częściej. Gdzie my żyjemy? Niedobrze mi się robi, jak mam dzwonić na 991 z pytaniem co znowu się stało, bo odpowiedź jest zawsze taka sama – awaria. A ja przez te ich awarie już trzy razy zamiast obiadu musiałem się zapchać chlebem przed pójściem do roboty na drugą zmianę, bo jak wyłączyli prąd to żona akurat była w trakcie gotowania: kartofle surowe, mięso twarde – grzmiał do słuchawki Jacek Słowik. Zasypując alarmowy numer Vattenfalla interwencjami, mieszkańcy słyszą, że mogą złożyć zażalenie na zaistniałą sytuację. – Zostałem poinformowany, że jeśli mi przeszkadza brak prądu to mam napisać skargę do Biura Obsługi Klienta. To są kpiny – mówi zdenerwowany Edward Pietrzak. 

Spokojnie, to tylko awaria

Vattenfall na zarzuty Czuchowian odpowiada spokojnie.  – Prąd doprowadzamy tam linią napowietrzną. Niestety taki sposób jest awaryjny – wyjaśnia Łukasz Zimnoch, rzecznik Vattenfalla. Jak dodaje, jeśli dochodzi do wyłączeń awaryjnych to są one realizowane automatycznie przez zabezpieczenia lub ręcznie. Natomiast krótkie przerwy w zasilaniu są też wynikiem przełączeń układu pracy sieci elektroenergetycznej w celu szybkiego zlokalizowania miejsca uszkodzenia. Rzecznik poinformował, że na terenie gminy spółka prowadziła wymianę oświetlenia ulicznego, a po zakończeniu prac konieczne było przepięcie sieci. Ponadto na bieżąco sieć jest modernizowana. – Robimy wszystko, żeby klienci w jak najmniejszym stopniu odczuwali związane z tym niedogodności. Dlatego zamiast przerw trwających po kilka godzin są przerwy kilkudziesięciominutowe – mówi Zimnoch. 

Brak prądu to nie wszystko

Notorycznie wyłączanie prądu to jednak według mieszkańców nie jedyny problem „energetyczny”. – Jak coś naprawiają, to nie ma żadnej informacji, że nie będzie prądu. Po prostu gaśnie i koniec – żalą się ludzie. Sprawdziliśmy. Faktycznie informacje o wyłączeniach Vattenfall wywiesił, ale tylko w kilku punktach w dzielnicy i tylko na niektórych ulicach. Kto się chciał dowiedzieć, czy będzie miał prąd czy nie, musiał pobiegać po Czuchowie w poszukiwaniu ogłoszeń. Problem jest też z dodzwonieniem się na 991 – numer alarmowy. Na połączenie z numerem trzeba czekać nawet kilkadziesiąt minut. – Jak ma działać ten numer w sytuacji, gdy alarmowo trzeba wyłączyć prąd np. porażenie elektryczne. Bo półgodzinne wysłuchiwanie durnej muzyczki przed połączeniem z konsultantem Vattenfall na numerze alarmowym to jakaś kpina – denerwuje się jeden z mieszkańców gminy. Po czterech nieudanych próbach nam udało się połączyć za piątym razem po 8 minutach. Ostatnio aż przez dwa tygodnie (ostatni września i pierwszy tydzień października) czuchowianie mogli cieszyć się całodniową „jasnością” w swoich domach. Niestety, znowu nadchodzą „gorsze czasy”. W ub. tygodniu prąd wyłączano przez trzy dni po 3, 4 razy dziennie. 18 października Czuchów „zgaśnie” na kilka godzin od 8.00 – 15.00. Tym razem jednak, co osobiście sprawdziliśmy, Vattenfall prawidłowo porozwieszał informacje na wszystkich ulicach, gdzie prądu nie będzie. Pytanie czy to już koniec zabawy w „pojawia się i znika”? Na to pytanie odpowiedzi spółka nie udzieliła.

Małgorzata Sarapkiewicz

  • Numer: 42 (258)
  • Data wydania: 18.10.11