Trzy pytania do prof. Jerzego Buzka
O obywatelstwo w Europie, nadzieje związane z Europejskim Kongresem Obywatelstwa i Miast Bliźniaczych i korzyści, jakie z niego popłyną „Tygodnik Rybnicki” pyta przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.
Marek Grecicha: Jak pan profesor zapatruje się na ideę organizacji Europejskiego Kongresu Obywatelstwa i Miast Bliźniaczych? Czy takie działania - mające zakres bardziej lokalny niż globalny - mają sens w dobie integracji całej Europy?
prof. Jerzy Buzek: Oczywiście, że tak. Integracja europejska to przecież także dobra, często sąsiedzka współpraca między regionami różnych krajów. Poprzez wymianę doświadczeń i zdrową rywalizację, stymulują się one nawzajem. Parlament Europejski, z tego właśnie powodu, przywiązuje wielką wagę do polityki spójności i równomiernego rozwoju regionów. Społeczeństwo obywatelskie, oparte na trwałych fundamentach takich, jak samorządy czy instytucja miast bliźniaczych, utrwala więzy łączące państwa Unii. To źródło naszej stabilności i siły.
- Jakie zmiany kongres może przynieść na arenie międzynarodowej, a jakie odczuwalne efekty dać może lokalnie?
- Kongresy są organizowane głównie w celu bezpośredniej wymiany doświadczeń. Uczestnicy przyjeżdżają, by uczyć się od siebie nawzajem, omawiać problemy i wspólnie szukać rozwiązań, snuć plany na przyszłość, zawiązywać kontakty, inicjować nowe związki partnerskie miast. Działając razem, łatwiej też sięgać po środki unijne na innowacyjne projekty. Zatem, przyjeżdżają kumulować kapitał - ten ludzki, ale również finansowy.
- Czym, według pana, jest obywatelstwo w Europie w obliczu wielu narodowości?
- W ujęciu prawnym, każdy z nas dzisiaj - Polak, Czech, Włoch - ma dwa obywatelstwa: swojego kraju i unijne. To wynika z traktatów. Patrząc na to mniej formalnie, fenomen Unii Europejskiej polega na tym, że można w niej być jednocześnie Europejczykiem, Polakiem i na przykład Ślązakiem czy Wielkopolaninem. Jedno nie neguje drugiego; te tożsamości wzajemnie się przenikają i pięknie uzupełniają. To nasza wielka wartość.
Rozmawiał Marek Grecicha
Najnowsze komentarze