Wtorek, 28 maja 2024

imieniny: Augustyna, Jaromira, Wilhelma

RSS

Pieskie życie

13.09.2011 00:00 przy

Bezwzględni właściciele wyrzucili nowofunlanda jak niepotrzebny śmieć. Psa uratowali pracownicy Zarządu Dróg i Służb Komunalnych w Czerwionce – Leszczynach.

LESZCZYNY. Wakacje to czas, gdy domowe pupile stają na przeszkodzie w realizacji urlopowych planów. Często dzieje się tak, że rodzina chce wyjechać na urlop, a nie wie, co zrobić ze zwierzęciem, które i tak już im się znudziło. Do schroniska nie wypada pieska oddać, bo to wstyd i wydatek finansowy. duży kłopot. Dlatego bierze się psa do samochodu i albo wyrzuca się go gdzieś po drodze, albo przywiązuje łańcuchem do drzewa w lesie, skazując zwierzę na okrutne męki. Niestety w Czerwionce – Leszczynach też znalazł się zwyrodnialec, który w prymitywny i okrutny sposób postanowił pozbyć się „kłopotu” na czterech łapach.

Na grubym łańcuchu

Czerwioneckie służby komunalne o przywiązanym do drzewa psie powiadomił jeden z mieszkańców, który wybrał się na spacer do lasu pomiędzy Leszczynami a Przegędzą. – To był nowofundland, piesek w sile wieku. Przywiązano go na grubym, krótkim łańcuchu –  opowiada Robert Bluszcz, pracownik ZDiSK-u. Pies przebywał w tym miejscu od jakiegoś czasu. Zwierzę było wyczerpane. – Wyglądał na bardzo zaniedbanego. Miał sfilcowaną sierść, był brudny, a ziemia przy drzewie, do którego ktoś go przywiązał i porzucił była mocno wydeptana – dodaje Waldemar Walento, pracownik ZDiSK-u, który uratował cierpiącego zwierzaka. Jak dodają panowie ze służb komunalnych piesek był bardzo łagodny, bez jakichkolwiek objawów agresji. Z chęcią wskoczył do samochodu, którym zawieziono go do rybnickiego schroniska.

Szczęśliwy finał

– Pies  czy kot to istota żywa. Nie można jej kupić, a potem jak się znudzi wyrzucić – apelują pracownicy rybnickiego schroniska. Ta smutna historia ma jednak szczęśliwy finał. – Nowofundland po przywiezieniu do schroniska został umyty i zaszczepiony. Ale nie ma go już u nas. Piesek bardzo szybko znalazł swój nowy, wyczekiwany dom – cieszy się Aleksander Maciałczyk z rybnickiego schroniska. Podkreśla jednak, że często tego rodzaju historie nie kończą się dobrze. Pomoc nie zawsze nadchodzi w porę. Wszystkie zwierzęta w schronisku różnią się niemal pod każdym względem, ale jedno je łączy – czekanie na nowy ciepły dom. Łączy je jeszcze jedno – taki los zgotowali im ludzie. Za dobrą opiekę i miłość porzucone zwierzęta odwdzięczą się przyjaźnią, wiernością i przywiązaniem. Pracownicy czerwioneckiego ZDiSK -u wraz z opiekunami z rybnickiego schroniska apelują, by mieszkańcy, widząc porzucone i cierpiące zwierzę powiadomili służby komunalne, straż miejską lub bezpośrednio schronisko.

(MS)

  • Numer: 37 (253)
  • Data wydania: 13.09.11