Wtorek, 21 maja 2024

imieniny: Kryspina, Wiktora, Jana

RSS

Adam Fudali mówi senatowi NIE i wskazuje swojego kandydata

23.08.2011 00:00 red

Przez wiele tygodni trwały spekulacje, czy Adam Fudali, prezydent Rybnika wystartuje w wyborach do senatu. W ostatnich dniach zapadły ostatecznie decyzje.

Komitet Wyborczy Wyborców Unia Prezydentów – Obywatele do Senatu będzie w Rybniku reprezentowany przez Bogusława Biegiesza. – Propozycja prezydenta Adama Fudali, abym kandydował do senatu jest dla mnie szczególnym wyróżnieniem. Jestem rybniczaninem, czuje się związany z Rybnikiem bardzo mocno. Tu spędziłem całe moje życie. I chciałbym, o ile taka będzie wola wyborców, promować dobre rozwiązania dla jego mieszkańców – mówi Bogusław Biegiesz, oficjalny już kandydat na senatora. Swoje decyzje co do najbliższych wyborów wyjaśnia prezydent Rybnika. – Bardzo chętnie włączyłem się do ruchu ogólnopolskiego Obywatele do Senatu – Unia Prezydentów. W jego skład wchodzą prezydenci, burmistrzowie, którzy startowali w wyborach spoza partii. Teoretycznie moglibyśmy startować do senatu, ale ordynacja wyborcza nam tego zabrania. Mamy jednak ludzi, których chcielibyśmy zaproponować jako kandydatów– tłumaczy. Dodaje, że jego zdaniem w senacie powinni znaleźć się przedstawiciele, którzy na co dzień korzystają z prawa stanowionego przez sejm. Wtedy w oparciu o swoje doświadczenia będą mogli je usprawniać już w fazie jego tworzenia. – Prezydenci zrzeszeni w tym ruchu mają dość kłótni politycznych. To hamuje rozwój naszego państwa. Ludzie są tym zmęczeni i my też. Członkowie ruchu osiągnęli sukces w swoich miastach. Teraz chcemy zrobić coś więcej. Skoro jednak nie możemy sami, to przynajmniej chcemy to robić poprzez swoich kandydatów, którzy mają doświadczenie w zarządzaniu tak jak Bogusław Biegiesz.  Jestem pewny, że tego kandydata rybniczanie nie będą się wstydzić – twierdzi Adam Fudali.
Bogusław Biegiesz nie będzie miał łatwego zadania. O fotel senatora, w jednomandatowym okręgu, będzie musiał rywalizować m.in. z Antonim Motyczką, Tadeuszem Gruszką czy Pawłem Polokiem. – Nie mam zamiaru z nikim prowadzić wojny wyborczej. Niektórych moich kontrkandydatów znam osobiście. Tym bardziej nie widzę sensu udowadniania sobie nawzajem, kto jest ważniejszy. Mam nadzieję, że wszyscy skupia się na sprawach merytorycznych. Ja nie czuję się politykiem i takie podejście do kampanii jest dla mnie bardzo ważne – dodaje na zakończenie Bogusław Biegiesz.


Marek Pietras

  • Numer: 34 (250)
  • Data wydania: 23.08.11