Rybnik, maj 1921 - część I
Pierwsze pojawienie się nazwy „Gazeta Rybnicka”.
Marzec i maj 2011 to miesiące szczególnych rocznic dla Śląska, dla Rybnika. Maj 2011 to również 90. rocznica pojawienia się nazwy „Gazeta Rybnicka”. W lipcu 1921 zakończyło się III powstanie śląskie. W lipcu 2011 zmarł ostatni syn przedwojennego redaktora rybnickiej gazety Mieczysław Knapczyk. Materiał o jej 90. rocznicy miał się pojawić w rybnickim periodyku w maju, potem w czerwcu, ale z pewnych kuriozalnych przyczyn do tego nie doszło. Szkoda, bo pewnie ucieszyłby jeszcze Mieczysława Knapczyka.
Rok 1921 rozpoczął się w Rybniku wielkimi przygotowaniami do plebiscytowej batalii. Jak zawsze w takich przypadkach szczególna rola przypada mediom. Prasie i wydawnictwom. W naszym mieście znana była wówczas gazeta gliwicka „Sztandar Polski”. Redagował ją zahartowany w bojach o polskość red. Michał Kwiatkowski. Ten wielkopolanin dzięki talentowi i uporowi zdobył sobie szczególną pozycję pośród polonii w zachodnich landach kajzerowskiej Rzeszy. W Herne (1909) usadowił redakcję swego pisma „Narodowca”, które odegrało znakomitą rolę w przybliżeniu chwili odrodzenia się Polski na mapie Europy, a po II wojnie dla polonii nie tylko w Lens, nie tylko we Francji. Niemalże od początku wydawniczej działalności Kwiatkowskiego towarzyszył mu (jeszcze jako dziecko) Ignacy Knapczyk, późniejszy redaktor naczelny rybnickiej gazety.
Co ciekawe, także wybitny przedstawiciel prasy niemieckiej Artur Trunkhardt w plebiscycie i III powstaniu śląskim opowiedział się ostatecznie za polską opcją. W kampanii plebiscytowej „Sztandar Polski” informował Polaków z Rybnika gdzie znajdować się będą lokale wyborcze, jak głosować, a przede wszystkim dlaczego głosować za Polską.
Kwiatkowski łączył w sobie głęboki patriotyzm z równie głębokim przekonaniem do demokratycznych form rządzenia, które wyniósł z pola walki z pruskimi władzami. Obcy więc mu był wszelki nacjonalizm i dyktat władzy. Podobny w tym do Korfantego, acz na mniejszym polu działania. Na Śląsk przybył właśnie na wezwanie Korfantego i pierwszy numer „Sztandaru” wypuścił w dniu wybuchu I powstania śląskiego. Jego pismo można było nabyć na Kościelnej w Księgarni Polskiej Maksymiliana Basisty. Gdy wybuchło III powstanie walce na słowa towarzyszyła już walka zbrojna. Kwiatkowski jako znamienity orator nie raz narażał swe życie na wiecach, bo obie strony nie szczędziły sobie nie tylko wrbalnych ataków. I właśnie w maju 1921 po raz pierwszy pojawiają się w tytule jego pisma słowa „Gazeta Rybnicka”.
Kiedy stało się jasne, że Gliwice przypadną Niemcom zaczął szukać nowego miejsca dla „Sztandaru”. A jako, że Katowice zarezerwował sobie dla swego wydawnictwa Wojciech Korfanty, swój wzrok skierował na miasto nad Nacyną. „Sztandar Polski i Gazeta Rybnicka” zaczyna być wydawana w Rybniku. W związku z początkowymi trudnościami uzyskano kompromis i gazeta nie pojawiła się jako dziennik, nie pojawiła się też jako tygodnik. Złotym środkiem okazała się emisja trzy razy w tygodniu. Być może już w 1920 jeszcze w Gliwicach ukazały się po raz pierwszy w dodatku bądź wewnętrznej wkładce słowa „Gazeta Rybnicka”. Na pewno wiosną 1921. Najpierw gazeta ukazywała się nieregularnie o czym świadczy numeracja, jednak z czasem edycja stała się bardziej stabilna. Jak czytamy w 1929 przy okazji obchodów 10–lecia gazety „Ostatni samochód ciężarowy z maszynami ‚Sztandaru Polskiego’ stanął w Rybniku dzień przed wkroczeniem wojsk polskich do Katowic.” (tj. w 1922).
Michał Kwiatkowski nabył zabudowania starej stolarni na dzisiejszej ulicy Kraszewskiego. Ich adaptację przeprowadził (jak zwykle z bardzo dobrym skutkiem) inż. Malinowski. Do czasu rozruchu drukarni redakcja gazety Kwiatkowskiego znalazła gościnę u wielkiego polskiego działacza, księgarza Maksymiliana Basisty, który z entuzjazmem wspomagał Kwiatkowskiego (po 1926 ich drogi się rozeszły). Wydawca na Łony zamieszkał wraz z rodziną na piętrze. Tak więc w 1922 znalazły się w Rybniku dwa wydawnictwa : w/w Kwiatkowskiego i „Polonia” Korfantego, której filia rybnicka po przyłączeniu Rybnika do Polski znalazła się w miejscu wydawnictwa Maxa Bartelsa na Zamkowej. Później doszła jeszcze drukarnia (i księgarnia) Roberta Barwika na Pl. Wolności. W Rybniku działała też Katolicka Drukarnia i Księgarnia Misyjna oo. werbistów. Przypomnijmy, że dzięki ojcu Drobnemu w Domu Misyjnym znalazło miejsce jedyne na Śląsku Muzeum Etnograficzne, w którym zgromadzono eksponaty z Afryki, Australii, Nowej Gwinei, Chin i Japonii. W 1930 rybniccy misjonarze gościli biskupów z Chin i Wysp Sundajskich. Sławne zbiory o. Drobnego liczyły ok. 10 tys. woluminów, w tym wiele absolutnie unikatowych. Najbardziej liczącym się dla Rybnika było jednak wydawnictwo i księgarnia Kwiatkowskiego na Bocznej Łony (dziś Kraszewskiego). W budynku tym mieściła się po lewej stronie pierwsza siedziba szkoły muzycznej braci Szafranków. Pedagodzy i uczniowie zajmowali właściwie wielki salon reprezentacyjny Michała Kwiatkowskiego. Poza tym budynek był siedzibą wielce zasłużonego TG „Sokół”. Tu był przechowywany jak relikwie sztandar rybnickiego sokolstwa. Tak więc w latach międzywojnia podstawowymi organami prasowymi wychodzącymi w Rybniku były „Sztandar Polski i Gazeta Rybnicka” oraz „Katolische Volkszeitung”. Poza tym w Rybniku prowadził lokalny oddział niemieckiego „Der Oberschlesische Kurier” red. August Herger (1870 – 1934). Rola prasy i książki doceniana była od najwcześniejszych lat. W rybnickim gimnazjum organizowano Wystawy Książki Polskiej (np. w 1933).
Michała Palica
Fotografie z albumu Mieczysława Knapczyka
Najnowsze komentarze