Skazani na Hollywood?
Rybnickie kina możemy podzielić na wielkie i komercyjne oraz małe i ambitne.
Od dawna dają się słyszeć głosy, że w naszym regionie nie można już prawie nigdzie zobaczyć dobrych, ambitnych filmów, i że skazani jesteśmy na kinopleksy, które wyświetlają tylko produkcje na wskroś komercyjne. Czy na pewno jednak tak jest?
Polecenia z centrali
– To nie jest tak, że nie chcemy puszczać ambitnych filmów. Po prostu, taki jest profil naszej firmy – tłumaczy Magdalena Duda z rybnickiego Multikina. Stoimy przed ekranami, na których wypisane są planowane seanse. – Czy nastawiamy się tylko na lekkie komedie? Oczywiście, że nie. Jednak dzisiaj tak wyglądają oczekiwania widzów. Często zdarza się, że ludzie pytają, dlaczego ten, a nie inny film trafia do kinopleksu, lecz wszystko zależy w tym wypadku od dystrybutorów i centrali, która przydziela kopie filmów – dodaje menedżerka Multikina. Podobnie sprawa wygląda w Cinema City. – O to, dlaczego taki a nie inny film u nas leci, należałoby zapytać raczej dział filmowy w centrali, albo marketing. My mamy w rzeczywistości bardzo mały wpływ na to, co puszczamy – tłumaczy Marcin Draszczyk, menedżer kinopleksu w Plazie.
W małym kinie
Dla poszukiwaczy ambitnych filmów zbawieniem okazuje się rybnicki Dyskusyjny Klub Filmowy działający przy Rybnickim Centrum Kultury. – Jesteśmy odpowiedzią dla tych, którzy szukają w kinie głębokich wrażeń, refleksji – mówi zasiadająca w zarządzie klubu Mariola Rak z RCK. – Lubimy filmy zmuszające do myślenia, prezentujemy oscarowe, nieanglojęzyczne produkcje, co miesiąc mamy seanse filmów polskich – dodaje. Rybnicki DKF dobiera filmy nie ze względu na ich potencjał komercyjny, lecz na opinie i recenzje. – Zarząd spotyka się, każdy ma już jakieś typy. Wtedy robimy burzę mózgów i wybieramy najlepsze propozycje – mówi Mariola Rak. Dzięki temu DKF prezentuje niemożliwą do osiągnięcia przez kinopleksy różnorodność repertuaru. Niestety, coś kosztem czegoś. – Nie jest tak, że wypełniamy salę po brzegi. Teraz, kiedy nadszedł okres wiosenno–letni, frekwencja wyraźnie spada, w okresie zimowym jest najlepiej. Oczywiście, chcielibyśmy, żeby przychodziło do nas jak najwięcej ludzi, ale cieszy i tak fakt zaangażowania środowiska studenckiego, pojawia się młodzież – dodaje Mariola Rak.
Alternatywy
Fani kina z Czerwionki – Leszczyn również nie mogą narzekać. Tamtejszy MOK organizuje co dwa tygodnie darmowe seanse na sali widowiskowej przy ul. Wolności. – Jeden film dla dzieci, jeden dla starszych odbiorców – mówi Aleksander Biela z MOK-u. – W okresie letnim rezygnujemy z seansów dla dorosłych i puszczamy kino dziecięce, bo ludzie nie przychodzą, ale w okresie jesienno–zimowy nie możemy narzekać na brak widzów. Rekord – na „Avatara” przyszło 180 osób! – dodaje. Tutaj jednak, podobnie jak w Rybniku, na ambitnym filmie, którego nie zobaczymy na ekranach kinopleksów, sala często świeci pustkami. – Na „Essential Killing” dwa tygodnie temu przyszła jedna osoba – żali się Biela. – Tak czy owak, jest to jakaś alternatywa. Mamy licencję, która pozwala nam puszczać filmy z DVD, dlatego też robimy to za darmo. Koszty tych seansów są znikome, a ludzie mają dostęp do jakiejś rozrywki – dodaje.
Nie mogą też narzekać chwałowiczanie, którzy w swym domu kultury mają świetnie wyposażone kino „Plejada”. Odbywają się tam często seanse kina niezależnego, ostatnio – 18 maja – kolejna odsłona cyklu „Filmowy Kompas”, w którym to również za darmo można było zobaczyć filmy nowej fali kina rumuńskiego.
Kwestia gustu
Okazuje się więc, że rybnicki widz może swobodnie wybierać pomiędzy efektownymi produkcjami, które puszczają kinopleksy lub niszowym, alternatywnym kinem, które w poniedziałki prezentuje DKF. Oba wyjścia są potrzebne.
Hollywoodzkie kino to rozrywka w czystej postaci, mile spędzony czas w klimatyzowanych salach i wygodnych fotelach z obrazem najwyższej jakości. Rybnicki DKF to, jak się okazało, także misja wychowawcza. – Od jakiegoś już czasu współpracujemy z Zespołem Ognisk Wychowawczych w Rybniku. Wychowankowie placówki regularnie odwiedzają DKF, interesują się, otwierają. To jest fantastyczne i budujące, że kino – oprócz czystej zabawy – zdolne jest też do takich rzeczy – mówi Mariola Rak.
Ceny biletów w rybnickich kinach:
Multikino
- Dorośli – 17,00 zł – 19,00 zł (3D – 23,00 zł – 25,00 zł)
- Ulgowy – 14,00 zł – 16,00 zł (3D – 19,00 zł – 21,00 zł)
- Uczniowie/studenci – 14,00 zł – 16,00 zł (3D – 19,00 zł – 21,00 zł)
- Grupowy – 14,00 zł (3D – 15,00 zł)
- Szkolny – 12,00 zł (3D – 15,00 zł)
Cinema City
- Dorośli – 17,00 zł – 19,00 zł (3D – 22,00 zł – 24,00 zł)
- Ulgowy – 15,00 zł – 17,00 zł (3D – 18,00 zł – 20,00 zł)
- Uczniowie/studenci – 15,00 zł – 17,00 zł (3D – 18,00 zł – 20,00 zł)
- Grupowy – 15,00 zł
- (Do filmów 3D w CC musimy dopłacić 2 zł, jako opłatę za użytkowanie okularów)
DKF „Ekran” w Rybniku
- Seans pojedynczy – 12,00 zł
- Karnet miesięczny – 35,00 zł
Sonda - Multipleks czy małe kino?
Daniel Hofstede
Zdecydowanie multipleks. U nas w Boguszowicach strasznie długo czeka się na premierę, często pokazują tam tylko kino alternatywne. Efektowne filmy lepiej oglądać w efektownych salach.
Asia Pączko
Muszę przyznać, że lubię małe kina. Jednak u nas do takich małych sal jest strasznie ograniczony dostęp, dlatego i tak zazwyczaj wybieram Multikino albo Cinema City. Opcji jest niestety niewiele.
Marcin Laskowski
Lubię hollywoodzkie superprodukcje, filmy z efektami. A takie najlepiej jest oglądać na dużych ekranach o najwyższej technologii. Dobry polski film też lubię zobaczyć, a większość z nich także puszczają w rybnickich kinach w centrach handlowych.
Małgorzata Morgała
Duże kina mają specyficzny klimat, dlatego je lubię. Klimatyzowane sale, wygoda, no i oczywiście efekty specjalne, które w zwykłej sali kinowej są nie do osiągnięcia. Dlatego wybieram duże, wielosalowe kina.
Marek Grecicha
Najnowsze komentarze