Śladami Antoniego Szafranka - część II
Wspomnienie o artyście i pedagogu z okazji wernisażu jego obrazów w Akademii Muzycznej w Katowicach.
Mamy rok 1930, lato. Młodzi bracia Szafrankowie wspomagają swym występem Akademickie Koło Rybniczan. Występem w miejskim gimnazjum państwowym. Ktoś, kto ukrył się pod pseudonimem Amator napisał: „Miasto Rybnik może poszczycić się orlętami dążącymi wyżej i wyżej: braćmi Karolem i Antonim Szafrankami”. Dalej autor pisze, iż Antoni już jako 18–latek był pierwszym skrzypkiem opery poznańskiej. Jego mistrzem był prof. Jahnke, zaś w Państwowej Akademickiej Wyższej Szkole Muzycznej w Berlinie prof. Wolfsthal. Bardzo młody skrzypek został zaangażowany do Berlińskiej Orkiestry Kameralnej Taubego, z którą koncertował w Niemczech, Holandii, Belgii, Francji, Hiszpanii i Anglii. Następnie Amator opisuje koncert w gimnazjum. Rozpływa się nad techniką – lekkością i pewnością Karola Szafranka, zwłaszcza przy „VI Rapsodii” Liszta. Technika oktawowa wprawiła słuchaczy w zdumienie. „Brat młodszy, Antoni Szafranek, skrzypek, wykazuje podobne walory.” Dalej : „Cechuje jego grę wielka lekkość, posiada czarujący ton, słowiańskie zadumanie przy nagłych wybuchach namiętności, które porywają publiczność.” W innym miejscu: „Podziwiać trzeba zgranie obydwóch artystów, a niezmiernie ułatwia im to braterskość krwi.”
Wiosną 1933, gdy oczekiwano w Rybniku samego Nowowiejskiego, ktoś napisał : „Żywo w pamięci pozostał wszystkim lubownikom muzyki koncert braci Karola i Antoniego Szafranków w ub. roku, który zgromadził nie tylko z Rybnika, ale też z Katowic i innych miast licznych słuchaczy. Koncert ten był pierwszą tego rodzaju atrakcją w naszym mieście.” Ten pierwszy koncert miał miejsce w sali nowo otwartego kina „Apollo”. W 1933 zapowiedziano koncert braci na 6 marca na godzinę 20.00 w Białej Sali „Hotelu Polskiego”. W programie znaleźć się mieli m.in. Beethoven, Chopin, Liszt, Dvorzak, Schubert, a także fragmenty „Opery za trzy grosze” Weilla „...która znalazła głośny oddźwięk u krytyków muzycznych.” W innym miejscu czytamy, iż „opera” ta wzbudziła u współczesnych wiele kontrowersji, ale zdobyła „prawo obywatelstwa t.zw. Jazzoper, to jest muzyka taneczna opracowana artystycznie.” Sam ten fakt świadczy nie tylko o wielkim wyrobieniu w klasyce, lecz także o nowatorskim podejściu braci Szafranków do muzyki. Trudno więc dziwić się, iż już w ich przedwojennej szkole znalazło się miejsce na jazz. Bilety na koncert można było nabyć w sklepie Franciszka Tatarczyka na ul. Sobieskiego 12 bądź w sklepie pana Steura na ul. św. Jana. Zapowiadany wielokroć koncert był odpowiedzią na oczekiwania i prośby zachwyconych słuchaczy. Pierwsze informacje o planach otworzenia w Rybniku własnej szkoły muzycznej pojawiły się późną wiosną 1933 roku. W lipcu donoszono: „Szafrankowie otwierają w Rybniku uczelnię muzyczną koncesjonowaną przez Śląski Urząd Wojewódzki.
Zgłoszenia w składzie p. Steuera przy św. Jana lub u Karola Szafranka – Katowice, Franciszkańska 51.” Pod koniec tego miesiąca, jakby dla promocji swego przedsięwzięcia, bracia Szafrankowie zagrali w katowickim radio. A wkrótce na Bocznej Łony (dziś ul. Kraszewskiego) z budynku redakcji „Sztandaru Polskiego i Gazety Rybnickiej”, gdzie dzięki red. Michałowi Kwiatkowskiemu przytuliła się nowa szkoła, miały rozejść się dźwięki instrumentów, a w miasto ponieść śpiew. O szkole napisano, iż będzie „...odmienna przede wszystkim postępowaniem metodycznym, które oparte [będzie] na psychofizycznych uzdolnieniach poszczególnych uczniów...” Zapisy przyjmowano we wtorki i piątki. Zanim to jednak nastąpiło, był pamiętny koncert.
Kiedy „młodzi artyści” uwolnili pierwsze dźwięki sala była wypełniona po brzegi, wręcz przepełniona. O starszym z braci napisano, iż jest pianistą poważnym „z zrozumieniem analizuje każdą cząstkę.” W tym czasie Karol był po ukończeniu Akademii Berlińskiej. Miał też za sobą edukację muzyczną w Paryżu. O młodszym, Antonim : „Prześlicznie udały mu się kantyleny i tony na strunie G wydobywa arcypięknie, technika biegła, ton pełny i szeroki.” Młodszemu z braci pozostawał wówczas rok do ukończenia studiów w Akademii w Charlottenburgu u znakomitego profesora Georga Kulenkampffa (wykładał także w konserwatorium w Lucernie). Wcześniej ukończył studia w poznańskim konserwatorium u prof. A. Braudenburga. W Berlinie Antoni studiował również kompozycję i dyrygenturę u prof. Paula Hindemitha, prof. Georga Schella, a teorię muzyki u prof. Kurta Sachsa.
Program koncertu zamykały dwa utwory: Wieniawskiego Dudziarz i Sarasate Zapateado. Podsumowując, program składał się z pięciu części podzielonych antraktami. Występem byłby może zachwycony sam Paderewski, który gościł wtedy u prezydenta Roosevelta. W tym czasie bracia zamieszkiwali w katowickiej Ligocie w willi postawionej dzięki pomocy wicewojewody Saloniego. Dodajmy od razu, iż w latach 1937 – 1939 Antoni nawiązał współpracę z Polskim Radiem w Warszawie i do wybuchu wojny dał ponad sto koncertów radiowych. Aby najpożyteczniej wypełnić swój czas poza koncertami, pogłębiał wiedzę z kompozycji i dyrygentury w stołecznym Państwowym Konserwatorium Muzycznym. Z pewnością także podobnie jak brat zgłębiał tajniki wirtuozowskich technik u sławnego prof. Petriego, który od ok. 1926 roku działał w Polsce – w Zakopanem i Krakowie. Coś jest w tych naszych górach, Tatrach, Beskidach, bo jak magnes przyciągają wielkich ludzi muzyki. To Petri powiedział: „Muzyka jest piękna jeśli rozwija się sama...” A jako, że prócz pianisty był też skrzypkiem mawiał: „ Ciągłość ruchu jest jedną z moich obsesji.”
Michał Palica
Obrazy są własnością rodziny Antoniego Szafranka. Organizator pierwszej wystawy malarstwa Antoniego Szafranka – z przychylnością władz Akademii Muzycznej w Katowicach i Rodziny Antoniego Szafranka.
Najnowsze komentarze