Obrazy nitką malowane

PSTRĄŻNA, DZIMIERZ. Autorka twierdzi, że zdolności manualne nie zostały odziedziczone, a nabyte doświadczalnie. – Nikt w mojej rodzinie raczej się nie zajmuje tego typu twórczymi działaniami. Zaczęłam bawić się w wyszywanie z nadmiaru wolnego czasu – mówi Małgorzata Surma. – Z pomocą magazynów, w których zamieszczane były porady do wyszywania, nauczyłam się tej sztuki. Kiedy straciłam pracę, dokuczał mi nadmiar wolnego czasu, który postanowiłam pozytywnie spożytkować – mówi autorka. W bibliotece w Pstrążnej możemy obejrzeć prawie 30 wyszytych obrazów i obrazków. Najmniejsze mają około 20 na 20 centymetrów, a największe przekraczają pół metra. To pierwsza wystawa autorki, która nie poprzestaje tylko na wyszywaniu. Na wiosnę, kiedy zbliża się Wielkanoc  dzimierzanka przygotowuje wymyślne pisanki oraz świąteczne ozdoby. Podobnie w zimie, kiedy przychodzi czas na święta Bożego Narodzenia. – Pierwszym dużym obrazkiem, który udało mi się zrobić była wyszywana reprodukcja „Józia” namalowanego przez Stanisława Wyspiańskiego. Później przyszedł czas na kolejne. Inspiracje oczywiście czerpane są ze wzorów, jak zdjęcia czy obrazki. Większość prac przygotowałam, aby je komuś podarować, więc prawie wszystkie prace, które można oglądać na wystawie, mają już swoich właścicieli. Mam trzech braci i każdy z nich zażyczył sobie wyszywany obraz jako prezent ślubny. Na wystawie można oglądać np. wizerunek anioła stróża, który był właśnie takim ślubnym prezentem – tłumaczy Małgorzata Surma, która przyznaje, że trudno jej zliczyć wszystkie wykonane prace. Zrobienie dzieła o wymiarach ok. 60 na 40 centymetrów, zajmuje nawet pół roku. – Z tej pracy nie ma pieniędzy, ale ogromna satysfakcja. Powoli artystyczną żyłkę przejmuje także moja córka. Choć na razie nie wyszywa, przyjdzie i na to czas – zapewnia autorka prac. Kolejnym miejscem wystawy Małgorzaty Surmy będzie również biblioteka w Raszczycach.

(ska)