Poniedziałek, 1 lipca 2024

imieniny: Haliny, Mariana, Klarysy

RSS

Prywatny sąd prezesa?

15.03.2011 00:00 red
W rybnickim sądzie nie można fotografować ścian.
W minionym miesiącu nasz redakcja udała się do rybnickiego Sądu Rejonowego na jedną z rozpraw. Sprawa dotyczyła eksmisji jednej z mieszkanek naszego miasta, która poprosiła nas o pomoc. Ku naszemu zaskoczeniu, jeden z ochroniarzy pozbawił nas aparatu fotograficznego oraz sprzętu nagrywającego. Dotarliśmy do zarządzeń, z których wynika, że bez zgody prezesa sądu nie można robić zdjęć na terenie budynku.
 
Po wejściu do budynku Sądu Rejonowego w Rybniku przed wejściem na główny korytarz znajduje się bramka elektroniczna wykrywająca metalowe przedmioty, tuż obok siedzi zazwyczaj dwóch ochroniarzy. Uzbrojeni pracownicy ochrony sprawdzają tożsamość każdego, kto wejdzie do sądu, sprawdzają również, czy dana osoba nie wnosi niebezpiecznych narzędzi czy substancji.
 
Inaczej nie wejdziecie
 
Wcześniej każdy dziennikarz lub osoba chcąca nagrać lub zarejestrować przebieg rozprawy czy zrobić zdjęcia na korytarzach, została zwyczajnie spisywana przy wejściu i jeśli otrzymała zgodę od sędziego prowadzącego sprawę, mogła wykonywać swoją pracę. 11 lutego ochroniarze kazali nam jeszcze przed wejściem na główny hol zostawić nasz sprzęt (aparat fotograficzny i rejestrator dźwięku) w depozycie. – Inaczej państwo nie wejdziecie na rozprawę – rzucił nam ochroniarz i wyjaśnił nam, że musimy mieć zgodę sędzi z danej rozprawy, w tym przypadku pani sędzia się nie zgodziła.
 
To nie prywatna własność
 
– Oczywiście budynek sądu jest budynkiem publicznym i każdy tam może sobie robić zdjęcia lub nagrywać. Nikt nie ma prawa pytać się po co to robi. Na sali owszem, tam decyduje sędzia – mówi Grzegorz Wójkowski, prezes Stowarzyszenia Bona Fides. Jeszcze ostrzej wypowiada się rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach. – Budynek sądu to nie prywatny budynek prezesa. Każdy jeśli chce może sobie zrobić zdjęcie np. pękających ścian czy czegokolwiek – wyjaśnia sędzia Tomasz Pawlik i dodaje: – Z przykrością powiem, że to nie pierwszy raz. Takie sygnały do nas docierają, że ktoś nie może wejść do środka budynku z podobnych powodów.
 
Często wyrzucają
 
Jak się okazało, wymóg uzyskania zgody „prezesa lub wiceprezesa, lub kierownika finansowego, bądź innej upoważnionej przez prezesa osoby” jest zapisany w jednym, zarządzień prezesa Krzysztofa Fojcika. – W najbliższym czasie będziemy prowadzić szkolenia dla sądów dotyczące ustawy o dostępie do informacji publicznych, więc z pewnością pokażemy ten przypadek. Niestety trzeba przyznać, że często się jeszcze zdarza, że z sądu z aparatem jest się wyrzucanym – mówi Wójkowski.
 
Komentarz: Łukasz Żyła – redaktor naczelny „Tygodnika Rybnickiego”
Nie od tego jesteśmy
A teraz nie pozostało nic innego jak wyrzucić z siebie serię górnolotnych haseł, a że to ograniczanie wolności, praw konstytucyjnych, że to nie PRL itd. Ale czy ma to większe znaczenie, w przypadku gdy sprawa dotyczy sędziów?  Nie chciałbym nazywać przywar, które doprowadziły do takiej sytuacji, że to lenistwo, pójście na łatwiznę, nieposzanowanie praw innych osób. Rzecz w tym, że nie mam ochoty o tym wszystkim się rozpisywać, ponieważ to po prostu nie powinno mieć miejsca i tyle. Nie są dziennikarze od tego, aby pilnować, czy tak podstawowe prawa, jak dostęp do informacji i możliwość zrobienia zdjęcia budynku, za który wszyscy zapłaciliśmy są przestrzegane. Tak czy inaczej złożyliśmy jednak pismo wzywające do usunięcia naruszenia prawa przez prezesa sądu.

(luk)
  • Numer: 11 (226)
  • Data wydania: 15.03.11