Jest trochę biedy w Rybniku
Rozmowa z dyrektorem Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku Jerzym Kajzerkiem.
– W jaki sposób kwalifikowane są osoby ubiegające się o pomoc społeczną?
– Kwalifikacja odbywa się głównie na podstawie obowiązujących przepisów. Pierwszym uniwersalnym przepisem jest ustawa o pomocy społecznej, w ramach której można udzielać wszelkiej pomocy – nie tylko tej materialnej, ale także realizowana jest np. praca socjalna z naszymi klientami, którzy zagrożeni są wykluczeniem społecznym. Ośrodek pracuje również na wielu ustawach towarzyszących tej zasadniczej. OPS jest także Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. To, że pracownik trafia do osoby potrzebującej, dzieje się na podstawie informacji przekazanych przez instytucje zewnętrzne, sąsiadów, szkołę, czasami zakładu pracy. Jeżeli jest taki sygnał, że ktoś żyje albo w niedostatku, albo osoba starsza i niepełnosprawna wymaga opieki, wtedy pracownik socjalny udaje się na rozpoznanie. Każda złotówka, która jest wydawana w pomocy społecznej, musi być poprzedzona wywiadem środowiskowym. Wywiad jest bardzo obszerny, często na wiele stronic i opisuje sytuację mieszkaniową, materialną, zdrowotną oraz rodzinną bardzo szczegółowo. Jeżeli chodzi o pomoc materialną, to kwalifikacja odbywa się na podstawie dochodu.
– Kwalifikacja odbywa się głównie na podstawie obowiązujących przepisów. Pierwszym uniwersalnym przepisem jest ustawa o pomocy społecznej, w ramach której można udzielać wszelkiej pomocy – nie tylko tej materialnej, ale także realizowana jest np. praca socjalna z naszymi klientami, którzy zagrożeni są wykluczeniem społecznym. Ośrodek pracuje również na wielu ustawach towarzyszących tej zasadniczej. OPS jest także Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. To, że pracownik trafia do osoby potrzebującej, dzieje się na podstawie informacji przekazanych przez instytucje zewnętrzne, sąsiadów, szkołę, czasami zakładu pracy. Jeżeli jest taki sygnał, że ktoś żyje albo w niedostatku, albo osoba starsza i niepełnosprawna wymaga opieki, wtedy pracownik socjalny udaje się na rozpoznanie. Każda złotówka, która jest wydawana w pomocy społecznej, musi być poprzedzona wywiadem środowiskowym. Wywiad jest bardzo obszerny, często na wiele stronic i opisuje sytuację mieszkaniową, materialną, zdrowotną oraz rodzinną bardzo szczegółowo. Jeżeli chodzi o pomoc materialną, to kwalifikacja odbywa się na podstawie dochodu.
– Czy ośrodek zdobywa także pieniądze unijne?
– Tak. Ośrodek aplikuje do instytucji pośredniczącej w pozyskiwaniu pieniędzy na poziomie marszałka. Piszemy także konkursowe projekty. Obecnie realizujemy dość duży projekt w partnerstwie ze Stowarzyszeniem Osób Niewidomych, który przekracza ponad milion złotych. Udało nam się również otrzymać pieniądze na projekt badający sytuację ludzi w mieście, aby dokładnie mieć obraz, jak żyje nasza rybnicka społeczność. Będziemy rozpoczynać go w tym roku.
– Tak. Ośrodek aplikuje do instytucji pośredniczącej w pozyskiwaniu pieniędzy na poziomie marszałka. Piszemy także konkursowe projekty. Obecnie realizujemy dość duży projekt w partnerstwie ze Stowarzyszeniem Osób Niewidomych, który przekracza ponad milion złotych. Udało nam się również otrzymać pieniądze na projekt badający sytuację ludzi w mieście, aby dokładnie mieć obraz, jak żyje nasza rybnicka społeczność. Będziemy rozpoczynać go w tym roku.
– Czy pomoc jest również oferowana na zasadzie wędki zamiast ryby? Czy OPS proponuje podopiecznym prace publiczne?
– Ta działalność prowadzona jest głównie przez Powiatowy Urząd Pracy, który przygotowuje osoby bezrobotne przez różnego typu szkolenia do podjęcia zawodu. My jedynie współpracujemy z urzędem pracy przy typowaniu osób, które mogłyby wykonywać prace społecznie użyteczne, czyli prace w różnych zakładach pracy, które takie osoby potrzebują.
– Ta działalność prowadzona jest głównie przez Powiatowy Urząd Pracy, który przygotowuje osoby bezrobotne przez różnego typu szkolenia do podjęcia zawodu. My jedynie współpracujemy z urzędem pracy przy typowaniu osób, które mogłyby wykonywać prace społecznie użyteczne, czyli prace w różnych zakładach pracy, które takie osoby potrzebują.
– Czy zdarza się, że po pomoc przychodzą osoby pijane?
– Odgórna inicjatywa dla naszego kraju jest taka, że jeśli osoby pijane przyjdą do schroniska dla bezdomnych, należy im pomóc i ich przyjąć. Granica pomiędzy nietrzeźwością, a chorobą i nieprzytomnością jest często niewidoczna i pozostawienie takiej osoby może powodować tzw. zejście. Staramy się takim ludziom pomagać i próbujemy to robić chociażby w postaci bonów żywnościowych, a nie pieniędzy.
– Odgórna inicjatywa dla naszego kraju jest taka, że jeśli osoby pijane przyjdą do schroniska dla bezdomnych, należy im pomóc i ich przyjąć. Granica pomiędzy nietrzeźwością, a chorobą i nieprzytomnością jest często niewidoczna i pozostawienie takiej osoby może powodować tzw. zejście. Staramy się takim ludziom pomagać i próbujemy to robić chociażby w postaci bonów żywnościowych, a nie pieniędzy.
– Zdarza się, że osoby otrzymujące bony odsprzedają je aby mieć pieniądze na alkohol?
– Czyja to jest wina? Wiedząc z jakim człowiekiem mamy do czynienia, ktoś odkupuje od niego za pół ceny taki bon. Raz, że jest to wykorzystywanie takiego człowieka, a w ogóle działań społecznych. Przecież pieniądze na zapłatę bonów w sklepie pochodzą z podatków rybniczan. W momencie, jeżeli ktoś taki bon kupuje, ogranicza pomoc dla takiego podopiecznego. Mamy małą tolerancję osób ubogich. Wiele razy próbowaliśmy załatwić posiłki w barze lub lokalu, ale właściciele nie decydują się na zawarcie umowy, ponieważ nasi klienci, poprzez sposób bycia, ubranie, mogą odtrącać klientów, którzy przychodzą na co dzień. Są również kłopoty, aby znaleźć odpowiedni sklep na realizację naszych bonów. To nie jest tak, że jakiś dyskont jest najtańszy i tam kierujemy podopiecznych. Nie. Nasze wystąpienia do wielu właścicieli kończą się fiaskiem. Stąd tylko w jednym sklepie na Nowinach nasi podopieczni mogą zrealizować bony.
– Czyja to jest wina? Wiedząc z jakim człowiekiem mamy do czynienia, ktoś odkupuje od niego za pół ceny taki bon. Raz, że jest to wykorzystywanie takiego człowieka, a w ogóle działań społecznych. Przecież pieniądze na zapłatę bonów w sklepie pochodzą z podatków rybniczan. W momencie, jeżeli ktoś taki bon kupuje, ogranicza pomoc dla takiego podopiecznego. Mamy małą tolerancję osób ubogich. Wiele razy próbowaliśmy załatwić posiłki w barze lub lokalu, ale właściciele nie decydują się na zawarcie umowy, ponieważ nasi klienci, poprzez sposób bycia, ubranie, mogą odtrącać klientów, którzy przychodzą na co dzień. Są również kłopoty, aby znaleźć odpowiedni sklep na realizację naszych bonów. To nie jest tak, że jakiś dyskont jest najtańszy i tam kierujemy podopiecznych. Nie. Nasze wystąpienia do wielu właścicieli kończą się fiaskiem. Stąd tylko w jednym sklepie na Nowinach nasi podopieczni mogą zrealizować bony.
– Czy pana zdaniem są osoby, które wykorzystują OPS jako źródło utrzymania?
– Te osoby, które starają się o pomoc, nie mają barier. Jeżeli próbują w jakiś sposób oszukać pracownika socjalnego, to jest to forma jakiejś desperacji, że pieniądz próbują wykorzystać. Ten pieniądz tylko dopomaga. Często i gęsto nie jest pieniądzem, który mógłby utrzymać całe rodziny z dziećmi. On tylko uzupełnia domowy budżet. Chociaż muszę powiedzieć, że dochody rodziców są wykazane w zaświadczeniach, a za niedługo będą tylko oświadczenia i też będziemy musieli to przyjąć. Niemniej jednak i tak mamy 1439 dzieci, które są żywione w szkołach i przedszkolach. W ogóle dożywianiem w Rybniku mamy objęte 3805 osób. Na dożywianie jest dotacja z budżetu państwa w wysokości 60%. Łącznie z miejskimi pieniędzmi wydajemy na dożywianie 1 125 000 zł. Biedy jest trochę w Rybniku. I tutaj wsparcie ze strony miasta jest bardzo ważne. Nie zawsze ta bieda jest pokazywana. Niektóre osoby są bardzo honorowe i nawet, jeśli dotrzemy do nich, potrafią powiedzieć, że poradzą sobie same. Taka ambicja może w pewien sposób gubić.
– Te osoby, które starają się o pomoc, nie mają barier. Jeżeli próbują w jakiś sposób oszukać pracownika socjalnego, to jest to forma jakiejś desperacji, że pieniądz próbują wykorzystać. Ten pieniądz tylko dopomaga. Często i gęsto nie jest pieniądzem, który mógłby utrzymać całe rodziny z dziećmi. On tylko uzupełnia domowy budżet. Chociaż muszę powiedzieć, że dochody rodziców są wykazane w zaświadczeniach, a za niedługo będą tylko oświadczenia i też będziemy musieli to przyjąć. Niemniej jednak i tak mamy 1439 dzieci, które są żywione w szkołach i przedszkolach. W ogóle dożywianiem w Rybniku mamy objęte 3805 osób. Na dożywianie jest dotacja z budżetu państwa w wysokości 60%. Łącznie z miejskimi pieniędzmi wydajemy na dożywianie 1 125 000 zł. Biedy jest trochę w Rybniku. I tutaj wsparcie ze strony miasta jest bardzo ważne. Nie zawsze ta bieda jest pokazywana. Niektóre osoby są bardzo honorowe i nawet, jeśli dotrzemy do nich, potrafią powiedzieć, że poradzą sobie same. Taka ambicja może w pewien sposób gubić.
– Dziękuję za rozmowę.
– Również serdecznie dziękuję.
– Również serdecznie dziękuję.
Rozmawiał Szymon Kamczyk
Najnowsze komentarze