Prezydent skłamał
Szef urzędu gra nieczysto w kampanii wyborczej?
Adam Fudali, obecnie urzędujący szef rybnickiego magistratu może mieć poważne kłopoty i to w ostatnim tygodniu kampanii wyborczej. Wszystko wskazuje na to, że kandydat wykorzystał do swojej kampanii wizualizację należącą do urzędu miasta.
10 listopada w auli Uniwersytetu Śląskiego odbyła się konferencja z udziałem 4 kandydatów na prezydenta miasta (udziału odmówił Rudolf Kołodziejczyk). Spotkanie, na którym startujący na fotel szefa urzędu miasta przedstawiali swoje wizje Rybnika, zostało zorganizowane przez Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych w Rybniku pod partonatem „Tygodnika”.
Mamy dokumenty
Podczas swego wystąpienia prezydent Adam Fudali pokazał efektowną wizualizację drogi Pszczyna – Racibórz. Na trójwymiarowej prezentacji można było zobaczyć przyszłą drogę, zjazdy z autostrady oraz zmodernizowane części centrum miasta, leżące przy planowanej drodze. Zaraz po rozpoczęciu projekcji prowadzący konferencję Adam Giza zapytał szefa urzędu, czy materiały te zostały sfinansowane przez urząd miasta. – Absolutnie. To jest program, który został zasponsorowany przez naszą przyjazną fundację Ekoterm Silesia. Nie są to materiały miejskie. One zostały zapłacone, na to są odpowiednie materiały – odparł Fudali. Jak się okazało, prezydent skłamał.
Własność urzędu
– Jesteśmy fundacją apolityczną. Polityka nas nie interesuje. Nie wyraziliśmy zgody na wykorzystanie tej wizualizacji przez jakikolwiek komitet wyborczy. Projekt powstał, aby urząd miasta mógł pozyskać środki zewnętrzne na budowę drogi Pszczyna – Racibórz. Nie było nawet żadnych rozmów na ten temat – oznajmia nam Adam Bober prezes Fundacji Ekoterm Silesia, i dodaje: – jesteśmy skłonni te materiały udostępnić każdemu podmiotowi, który chciałby promować tę inwestycję. Ale powtórzę, nie zezwoliliśmy na ich projekcję Blokowi Samorządowemu Rybnik.
Po dłuższej rozmowie Adam Bober przyznał wprost: – tak naprawdę, to jest własność urzędu miasta. Tak działamy, że zawsze wszystko w ten sposób przekazujemy w formie darowizny do urzędu.
Polityczny folwark?
– Kampania wyborcza musi mieć oparcie w wiarygodnej dokumentacji finansowej. Można jedynie nie płacić za pomoc przy plakatowaniu. Nawet za pinezki trzeba zapłacić – wyjaśnia Wojciech Litewka szef katowickiej delegatury Państwowej Komisji Wyborczej. – Zabronione jest wykorzystywanie do kampanii wyborczej mienia samorządowego – ucina krótko dyrektor Litewka i dodaje: – tak czy inaczej, oczywiście mówię tutaj hipotetycznie, jeśli materiał został użyty bez zgody, to logiczne, że nie został opłacony. Natomiast skoro zostały naruszone prawa autorskie właściciela, to on powinien złożyć pozew sądowy. – Na pewno będą prowadzone jakieś rozmowy z panem prezydentem. Zostałem poinformowany o tym fakcie dopiero teraz, więc trudno cokolwiek powiedzieć. Niedobrze się stało, że materiał został wykorzystany politycznie – mówi prezes Adam Bober.
Prelegent nie kandydat
Marek Krząkała, kandydat na prezydenta z Platformy Obywatelskiej i główny przeciwnik obecnego szefa magistratu, mówi wprost: – prezydent w takim razie skłamał. Zwyczajna przyzwoitość nie powinna pozwolić na takie zachowanie. Cóż, ale mnie to aż tak nie dziwi. Kłamstwa prezydent opowiadał również na spotkaniu z kibicami żużla. Będziemy rozmawiać z naszym prawnikiem, czy złożyć protest w tej sprawie – zapowiada.
– Państwowa Komisja Wyborcza takimi sprawami się nie zajmuje, nie mamy ku temu narzędzi. Zawiadomienia czy pozwy do sądu może przede wszystkim skierować każdy, który czuje się poszkodowany. Ale również skoro zaistniał fakt popełnienia przestępstwa czy wykroczenia, doniesienie może złożyć każdy, kto ma informacje na jego temat. Podkreślam, że mówię tutaj hipotetycznie – zaznacza Wojciech Litewka.
Nie udało się nam niestety skontaktować z Adamem Fudali. Otrzymaliśmy natomiast odpowiedź... od rzeczniczki rybnickiego urzedu. „Wyjaśniam, że prezentacje przedstawione przez prezydenta na ubiegłotygodniowej konferencji w żadnym razie nie były wykorzystane w celu, jak Pan pisze „agitacji wyborczej”. Organizatorzy zaprosili urzędującego prezydenta do udziału w konferencji w charakterze prelengenta, by przedstawił „swój pomysł na miasto”. Oczywistym zatem jest, że pomysły urzędującego prezydenta odzwierciedlają właśnie prezentacje, będące w dyspozycji urzędu miasta. Pragnę natomiast zauważyć, że organizatorzy nie mieli wcześniej zastrzeżeń do przekazanych im dzień przed konferencją materiałów. Zaś w momencie, kiedy prowadzący spotkanie wyraził wątpliwość co do możliwości wykorzystywania przez prezydenta urzędowych materiałów – prezydent wycofał się z ich przedstawiania, mimo, że ich wykorzystanie nie było sprzeczne z zapisami przesłanego przez organizatorów regulaminu. Całą sprawę należy więc uznać za niepotrzebne nieporozumienie” – tłumaczy Lucyna Tyl z wydziału promocji i informacji UM Rybnik.
– Jeśli zarzuty te są prawdziwe, to bardzo nam przykro, że doszło do naruszenia prawa podczas organizowanej przez CRIS konferencji. Organizując ją, zakładaliśmy, że wszyscy będą zachowywali się fair i zgodnie z prawem. Nie mieliśmy wpływu na treść wystąpień uczestników – przyznaje z kolei Lech Kowalski prezez CRIS-u.
Łukasz Żyła
Najnowsze komentarze