Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Zgaszeni przez Kuźnię

26.10.2010 00:00 red
Gdy dochodzi do starcia pomiędzy liderem i wiceliderem tabeli to musi być ciekawie. Tak było i tym razem, choć do przerwy utrzymywał się bezbramkowy wynik.
Mecz piłkarskiej A klasy Podokręgu Racibórz pomiędzy Stalą Kuźnia Raciborska a Dębem Gaszowice zapowiadał się na najciekawsze sobotnie spotkanie na tym szczeblu rozgrywek.
 
Kibice, którzy licznie stawili się na stadionie w Kuźni Raciborskiej przecierali oczy ze zdumienia, a to z powodu dużej liczby zmarnowanych sytuacji bramkowych. Zarówno ekipa Stali jak i Dębu miała sporo okazji do strzelenia goli w pierwszych czterdziestu pięciu minutach spotkania. Pierwsi zaatakowali gospodarze, jednak piłka po dośrodkowaniu przez Wojciecha Brakowieckiego nie dotarła do żadnego z napastników Stali. W odpowiedzi bardzo soczyste uderzenie zza pola karnego oddał Michał Bąk. Kilka minut później strzał na bramkę Sebastiana Jacka oddał Rafał Mandrysz. W pierwszej i drugiej akcji Gaszowic w tym spotkaniu, golkiper Kuźni nie miał problemów ze skuteczną interwencją. Po blisko pół godzinie gry mocny strzał zza pola karnego oddał Marcin Hómin, ale piłka poszybowała minimalnie nad poprzeczką. Piłkarze Stali nie mieli w pierwszej połowie dobrze nastawionych celowników. Najpierw z bliska spudłował Damian Kilian, następnie Sebastian Dziadura i ponownie Hómin. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy wynik. Druga połowa zaczęła się od ataków gospodarzy. Próbował znów Hómin, ale tym razem piłka przeszła obok słupka. W 59. minucie ten sam napastnik przewrócił się w polu karnym, za co sędzia meczu Kamil Knura podyktował rzut karny. Piłkę z jedenastego metra do bramki z problemami posłał Tomasz Tokarski. Bramkarz gości bliski był wychwycenia piłki lecącej w światło bramki. Rozpędzony team z Kuźni, cztery minuty później podwyższył na 2:0 za sprawą szesnastoletniego Damian Kiliana. Szansę na bramkę kontaktową miał Paweł Bugdoł, lecz jego uderzenie z rzutu wolnego wybronił Jacek. Gaszowice przed szansą na gola ponownie stanęły kilka minut później. Tym razem na ich drodze stanął obrońca Stali Cezary Puzio, który wybił piłkę z linii bramkowej. Jak się wykonuje rzuty wolne pokazał gościom Łukasz Sobalak. Piłka po jego uderzeniu wpadła wprost pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Zbigniewa Bienię. Gol ze stałego fragmentu gry, którego nie powstydziłyby się czołowe kluby na świecie. Kto wie czy nie ładniejszą bramkę, zdobył Zbigniew Zdrzałek na 3:1. Do piłki wybitej przed pole karne doskoczył pomocnik Dębu i bez zastanowienia uderzył piłkę w kierunku bramki. Ta wpadła w samo okienko, a golkiper Stali mógł futbolówkę odprowadzić tylko wzrokiem. Wynik końcowy ustalił Mariusz Bieniewski strzałem z rzutu karnego. Dzięki zwycięstwu 4:1 nad Gaszowicami, Stal wróciła na fotel lidera raciborskiej A klasy.
 
KS Stal Kuźnia Raciborska – LKS Dąb Gaszowice 4:1 (0:0)
Bramki: Tomasz Tokarski 60.–k. Damian Kilian 64., Łukasz Sobalak 78., Mariusz Bieniewski 90.–k., Zbigniew Zdrzałek 89.
Żółte kartki: Norbert Grzegorz, Wojciech Kilian (obaj KS Stal), Roman Wiesiołek, Przemysław Sznajder, Artur Sapek, Andrzej Mika (wszyscy Dąb Gaszowice).
Sędziowali: Karol Knura, Wacław Błaszczok, Dariusz Lenort.
KS Stal Kuźnia Raciborska: Sebastian Jacek – Waldemar Bieniewski, Cezary Puzio, Wojciech Kilian, Łukasz Sobalak, Norbert Grzegorz, Wojciech Brakowiecki, Tomasz Tokarski, Sebastian Dziadura, Marcin Hómin, Damian Kilian. Rezerwowi: Damian Hareńczuk, Mariusz Bieniewski, Marcin Ogonowski, Tomasz Piela.
LKS Dąb Gaszowice: Zbigniew Bienia – Szymon Szczyrba, Andrzej Mika, Paweł Otawa, Przemysław Sznajder, Zbigniew Zdrzałek, Daniel Michalski, Artur Sapek, Roman Wiesiołek, Rafał Mandrysz, Michał Bąk. Rezerwowi: Mateusz Musioł, Michał Stajer, Paweł Bugdoł, Grzegorz Kuszek.
Zdzisław Marszolik, trener KS Stal Kuźnia Raciborska: Chłopcy grają to, czego oczekuję. Nie kopią byle jak do przodu, tylko ją rozgrywają. Ważnym elementem jest szeroka kadra, kiedy wypadło mi dwóch zawodników na ten mecz i nie ma osłabienia drużyny. Poprzedni mecz z Górkami został niefortunnie przegrany i był to wypadek przy pracy. Jedyne, czego nam brakuje to chyba trochę szczęścia.
Adam Wieczorek, trener LKS Dąb Gaszowice: Przeciwnik był od nas lepszy, zdobył cztery bramki. Jeśli chodzi o karne to z sędzią się nie dyskutuje. Arbitrzy są bliżej wszystkich sytuacji. Nie stworzyliśmy sobie na tyle sytuacji, aby móc wygrać to spotkanie. Remis był w naszym zasięgu, ale to w pierwszej połowie. Popełniliśmy parę błędów w obronie, które nas dużo kosztowały. Głowy do góry i gramy dalej.
 
(kozz)
  • Numer: 43 (210)
  • Data wydania: 26.10.10