Sobota, 6 lipca 2024

imieniny: Dominiki, Gotarda, Agrypiny

RSS

Mój redaktor przebywa na odwyku

14.09.2010 00:00 red
Z Adamem Grzelcem, rybnickim poetą, rozmawia Robert Rybicki.
– Wydajesz teraz książkę w korporacji Ha! Art. Mówiło się, że opóźniasz debiut książkowy. Dlaczego?
– Sprawa jest tymczasowo zawieszona, ponieważ niedoszły redaktor mojej książki przebywa na odwyku. Nie czuję, żebym robił cokolwiek w kwestii opóźniania mojego debiutu – raczej po prostu nie przyspieszam go za pomocą metod, które są (i będą) mi obce.
 
– Funkcjonujesz w środowisku literackim Poznania, ale też często przebywasz w Rybniku. Czy masz syndrom człowieka z dwóch miast?
– Nie.
 
– A jak porównałbyś życie kulturalne Poznania i Rybnika?
– Poznań jest dużym miastem uniwersyteckim – z pewnością jednym z głównych centrów kulturalnych Polski – w związku z czym trudno porównywać go z Rybnikiem. W miastach takich jak Poznań czy Wrocław znaleźć można znacznie szersze gremium odbiorców przedsięwzięć kulturalnych, a co za tym idzie, znacznie więcej tego typu przedsięwzięć.
 
– W jakim stopniu studia kognitywistyczne wpływają na Twoje spojrzenie na świat i język?
– Jestem przekonany, że język powinien być opisany na trójwymiarowej topologii – podobnie jak rzeczywistość. Chyba tyle.
 
– Wyobrażasz sobie w Rybniku jakieś wydawnictwo literackie?
– Wydawnictwo to chyba nie największy problem. Wystarczy zapalona grupa ludzi potrafiących robić to profesjonalnie. Większy problem stanowią, moim zdaniem, ludzie chcący i potrafiący pisać. A największy, wspomniani wcześniej, odbiorcy.
 
– Jak określiłbyś odbiorców rybnickich?
– Zamknięci. Oczywiście nie intelektualnie, a w swoich domach. Mam wrażenie, że rybniczan trudno namówić do udziału w życiu kulturalnym miasta, nawet jeśli skrycie interesują się sztuką.
 
– Dziękuję za wywiad.
– Dzięki.
  • Numer: 37 (201)
  • Data wydania: 14.09.10