Dogonić legendę dziadka
Czterdzieści cztery lata temu Antoni Woryna wywalczył tytuł najlepszego żużlowca Polski. Jego wnuk Kacper postanowił pójść w ślady dziadka. Kolejnym krokiem w tym kierunku jest zdobycie przez niego tytułu wicemistrza kraju w miniżużlu. – Przed sezonem wiedzieliśmy, że będzie dobrze. Ale w miniżużlu trudno coś planować. Na szczęście nam wszystko zagrało. No prawie wszystko – mówi Mirosław Woryna, ojciec i największy kibic Kacpra. Nikt z teamu Worynów nie ukrywa, że chcieli złota.
Fascynacja Dudkiem
– Pamiętam jak siedziałem z tatą i snuliśmy plany. On miał być trenerem, ja menedżerem Kacpra. Syn miał wtedy cztery lata. Można powiedzieć, że decyzję o budowaniu kariery żużlowca podjęliśmy za niego – wspomina opiekun wicemistrza Polski. Dodaje, że cały czas towarzyszy mu żal, że jego ojciec nie jest świadkiem sukcesów Kacpra. Wszystko zaczęło się rok po śmierci Antoniego Woryny. Wtedy jego wnuk miał pięć lat i pierwszy raz usiadł na motorze. – Pojechaliśmy na jakieś boisko. Wsadziłem go na motor, a on pojechał – mówi z dumą Mirek. Trzy lata później Kacper pierwszy raz wyjechał na minitor. Licencję zdał w dwunaste urodziny. Od tego czasu cały czas robi postępy. Tylko przez chwilę z żużlem rywalizowała piłka nożna, a bardziej Jerzy Dudek. – W naszym domu nie było tradycji oglądania piłki nożnej. Dopiero jak Jurek Dudek grał w lidze mistrzów zaczęliśmy śledzić jego karierę. W końcu to nasz chłop. Pamiętam jak Kacper dostał koszulkę i rękawice od Dudka z jego autografem. Wtedy chciał zostać bramkarzem – zdradza Woryna. Doszło nawet do tego, że Kacper rozpoczął treningi. Pojechał nawet na turniej do Niemiec. Chciał jednak bronić, a nikt nie wstawiał go do bramki. To zadecydowało, że zrezygnował z kariery piłkarza. W efekcie w ubiegłym roku stanął na trzecim stopniu podium mistrzostw Polski, w tym roku na drugim.
Nazwisko pomaga
Zdaniem ojca – Kacper lubi trenować. Nie trzeba stać nad nim z batem. To dobrze wróży na przyszłość. – Pewnie, że czasem siedzi przed komputerem. Ale zaraz potem bierze piłkę i biegnie grać z kolegami. Teraz jeździ również na monocyklu. Podpowiedział nam to Erik Gundersen – opowiada Woryna. Jednego z najlepszych żużlowców w historii spedway’a Mirek poznał w 1986 roku w Tarnowie. Kacper dwadzieścia pięć lat później, w drodze do Danii. Przegadali z nim kilka godzin. Nie było z tym problemów ponieważ Kacper już teraz biegle mówi po angielsku. – Jak brakowało mi słówek syn przychodził z pomocą – zdradza dumny ojciec. Po chwili opowiada, że nazwisko Woryna bardziej pomaga niż przeszkadza. Wszyscy pamiętają sukcesy pana Antoniego. W Anglii gdy kibice zobaczyli baner „Woryna Team” podchodzili i pytali, czy to chodzi o zawodnika Poole Pirates, który startował w barwach angielskiej drużyny w latach siedemdziesiątych. I nie mylili się. – Pewnie, że łatwiej otworzyć niektóre drzwi podając nazwisko legendy żużla. Ludzie pamiętają mojego ojca. Mają też nadzieję, że Kacper odziedziczył coś po nim. Dlatego często chętniej pomagają – przyznaje Mirek. Aby team funkcjonował, musi jednak często sięgać do swojego portfela. Obecnie dziewięćdziesiąt procent kosztów pokrywa sam. Reszta to dotacje ze związku i pomoc sponsorów. Przy każdej okazji powtarza, że jest im bardzo wdzięczny i liczy, że będzie ich coraz więcej.
Praca, praca, praca
W okresie sezonu, czyli od końca marca do połowy września Kacper dwa razy w tygodniu trenuje na torze. Oprócz tego wykonuje ćwiczenia ogólnorozwojowe, pływa no i jeździ na wspomnianym monocyklu. Wszyscy w teamie zdają sobie sprawę, że aby osiągać sukcesy trzeba pracować, pracować i jeszcze raz pracować. – Skandynawia, głównie Dania, uciekła nam pod względem organizacyjnym. Tory mają dużo gorsze, sprzęt porównywalny. Ale mają więcej zawodników i trenerów. Sam fakt, że opiekuje się nimi Gundersen mówi wiele – stwierdza Woryna. Później wymienia: Andersen, Madsen, Klindt – wszyscy zaczynali od miniżużla. Nie ukrywa, że ma nadzieję, iż jego syn będzie się wyróżniał i w dorosłym żużlu. Czasami przychodzą jednak gorsze chwile. Głównie po upadkach lub gdy ktoś znajomy odniesie poważną kontuzję. – Rozmawialiśmy kilka razy na temat zagrożeń jakie niesie żużel. Ostatnio gdy kontuzji nabawił się Kamil Cieślar i Adam Pawliczek. Do tego dochodzą obawy mojej żony a jego matki. Pamiętam, że gdy spytałem go, czy sobie odpuszczamy bo to wszystko zbyt ryzykowne, stwierdził krótko: „rozmawiałeś z mamą!” – opowiada Mirosław Woryna. Sam nie został żużlowcem bo jak twierdzi – zabronił mu ojciec. Stwierdził, że to zbyt ryzykowne zajęcie i do tego bardzo wyczerpujące. Zawodnicy życie spędzają na walizkach.
Za rok na całość
Mimo takich opinii Antoniego Woryny obecny team, noszący nazwisko pierwszego Polaka – medalisty indywidualnych mistrzostw świata, zamierza w przyszłym sezonie zaatakować. Już planowane są inwestycje w sprzęt. Cel to mistrzostwo Polski. – To jasne, że będziemy walczyć o złoto. Dojdzie doświadczenie z tego sezonu. Jeżeli nie będzie żadnych kontuzji ani wypadków losowych powinno być dobrze. Chcemy również zacząć trenować na motorach o pojemności 500 cm3. – zapowiada menedżer i ojciec Kacpra. Planuje również, że syn będzie startował na miniżużlu do szesnastego roku życia. Wtedy będzie mógł powalczyć nawet w mistrzostwach świata. Może nie wygrać, ale przynajmniej trafić do finału. Potem będzie co ma być. Trudno przewidzieć, czy Kacper odnajdzie się na dużym torze. Chociaż pierwsze przymiarki są bardzo optymistyczne. Rozmawiając o przyszłości cały czas wyczuwa się jednak wspomnienie o niedawno zakończonych indywidualnych mistrzostwach Polski. Medal srebrny to niewątpliwie sukces. Ale nawet rywale Kacpra przyznali, że fakt, iż mając taki „rok konia” nie wywalczył złota to dla nich niespodzianka.
– Kilka dni po powrocie z mistrzostw patrzyliśmy z Kacprem na medal i puchar. Wtedy on powiedział: „w zeszłym roku wywalczyłem brąz, w tym przegrałem złoto”. Mam nadzieję, że za rok podobna historia się nie powtórzy – dodaje na zakończenie Mirosław Woryna.
Marek Pietras
---
Kacper srebrny
Ostatnią rundę Indywidualnych Mistrzostw Polski w miniżużlu wygrał Kacper Woryna z Rybek Rybnik. Złoty medal najważniejszych w tej kategorii wiekowej zawodów w Polsce wywalczył jednak Dominik Kossakowski, który był drugi na swoim torze i to wystarczyło do ostatecznego triumfu. 13-letni gdańszczanin miał pięć punktów przewagi nad Woryną, które wypracował w pierwszych czterech rundach. Trzecie miejsce zajął Oskar Polis z UŚKS Speedway Częstochowa.
5. runda IMP
1. Kacper Woryna (Rybki Rybnik) – 15 (3,3,3,3,3)
2. Dominik Kossakowski (Lotos Wybrzeże Gdańsk) – 14 (3,2,3,3,3)
3. Oskar Polis (Speedway Częstochowa) – 11+3 (2,1,2,3,3)
....
4. Mike Trzensiok (Rybki Rybnik) – 11+2 (3,3,1,2,2)
10. Kamil Wieczorek (Rybki Rybnik) – 7 (1,1,u,3,2)
11. Krzysztof Wojaczek (Rybki Rybnik) – 5 (w,2,1,1,1)
14. Robert Chmiel (Rybki Rybnik) – 3 (0,0,u,2,1)
Klasyfikacja generalna IMP
1. Dominik Kossakowski (Lotos Wybrzeże Gdańsk) – 69 pkt
2. Kacper Woryna (MKMŻ Rybki Rybnik) – 65 pkt
3. Oskar Polis (UŚKS Speedway Częstochowa) – 58 pkt
....
5. Kamil Wieczorek (MKMŻ Rybki Rybnik) – 47 pkt
6. Robert Chmiel (MKMŻ Rybki Rybnik) – 41 pkt
6. Mike Trzensiok (MKMŻ Rybki Rybnik) – 41 pkt
8. Krzysztof Wojaczek (MKMŻ Rybki Rybnik) – 39 pkt
---
Bezkonkurencyjne Rybki
Na minitorze w Wawrowie odbyła się druga runda rozgrywek o Drużynowe Mistrzostwo Polski w miniżużlu. W zawodach najlepsi okazali się rybniczanie, którzy prowadzeni przez Kacpra Worynę (komplet zwycięstw) wywalczyli 46 pkt i aż o 16 wyprzedzili swoich rywali z Wawrowa i Gdańska. Dzień później rozegrano Turniej Młodych Talentów o Puchar Prezesa Okręgu PZM. W nim Woryna również nie pozwolił się pokonać i z kompletem punktów zwyciężył.
Wyniki II rundy DMP
1. Rybki Rybnik – 46 pkt
Mike Trzensiok – 13 (3,2,3,3,2)
Krzysztof Wojaczek – 12 (2,3,2,2,3)
Kamil Wieczorek – 4 (-,1,-,1,2)
Kacper Woryna – 12 (3,3,3,3,-)
Robert Chmiel – 5 (3,2,0)
2. GUKS Speedway Wawrów – 30 pkt
3. Lotos Wybrzeże Gdańsk – 30 pkt
4. Speedway Częstochowa – 10 pkt
Wyniki zawodów o Puchar Prezesa PZM
1. Kacper Woryna (Rybki Rybnik) – 15 (3,3,3,3,3)
2. Patryk Beśko (Lotos Wybrzeże Gdańsk) – 13 (2,3,3,2,3)
3. Dominik Kossakowski (Lotos Wybrzeże Gdańsk) – 12+3 (2,3,2,3,2)
4. Krzysztof Wojaczek (Rybki Rybnik) – 12+d (3,2,3,2,2)
...
6. Mike Trzensiok (Rybki Rybnik) – 9 (d,3,2,3,1)
9. Robert Chmiel (Rybki Rybnik) – 6 (3,u,2,1,0)
10. Kamil Wieczorek (Rybki Rybnik) – 6 (d,2,1,1,2)
Najnowsze komentarze