Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Starszy student

31.08.2010 00:00 woj
20 lat temu skończył zawodówkę. Po dwóch dekadach chce robić magistra.

Większość czasu zabiera mu praca. Ma żonę i dwójkę dzieci. Gdy był młody nie chciało mu się uczyć, szybko zaczął pracować. Z czasem zdecydował się poszerzyć swoją wiedzę. Zaczął się kształcić.

Po szkole zawodowej, Piotr Nawrocki, zaczął pracę w Straży Ochrony Kolei. Podczas służby poznał kolegów, którzy byli w podobnej sytuacji. – To koledzy namówili mnie, aby pójść do technikum kolejowego. Zakład pracy nam pomagał. Wtedy wykształcenie średnie to był mój cel. Nie zależało mi nawet na maturze – wspomina. W 1997 rozpoczęła się 4-letnia przygoda w technikum. Niektórzy koledzy nie skończyli szkoły. Piotr Nawrocki, znany z konsekwencji, skończył szkołę z, jak przyznaje, całkiem dobrymi wynikami. Dyrektor namówił go do podejścia do matury. – Pomyślałem, że nic mi nie zaszkodzi jak spróbuję. Pierwszą maturę oblałem. Ale już wtedy wiedziałem, że spróbuję za rok – mówi. Minął rok. Zapał lekko stopniał. Jednak, znów przy namowie znajomych, podjął się napisania matury. Udało się. – Wtedy się zaczęło naprawdę – uśmiecha się pracownik kolei.

Bez taryfy ulgowej

W myślach, pan Piotr, zawsze chciał się uczyć. Interesowała go wiedza o człowieku. Od lat trenuje sztuki walki. – Miałem wiedzę o fizycznej stronie człowieka. Chciałem ją poszerzyć o psychologię. Dlatego zdecydowałem się na studia – wyjaśnia. Pomysł poparli przełożeni w pracy. Dzięki nim udało się uzyskać dofinansowanie do studiów oraz zmianę służby. Wybór padł na wychowanie fizyczne z resocjalizacją. W 2002 roku rozpoczął studia. – Przygotowanie pedagogiczne bardzo mi się przyda w pracy i na treningach – zapewnia Piotr Nawrocki. Łącząc obowiązki rodzinne i pracę, napisał i obronił pracę licencjacką.

– Na studiach większość wykładowców i studentów była ode mnie młodsza. Z gimnastyki byłem jednym z lepszych, podobnie na długich dystansach – uśmiecha się właściciel dyplomu. Nie odczuł jednak taryfy ulgowej. Obowiązkowe praktyki odbywał w czasie urlopów i każdej wolnej chwili. – Myślę, że bardzo pomogło mi to, że robiłem to co lubię. Widziałem też, że starszym studentom bardziej zależało. To, że czasem byłem lepszy od młodszych dodatkowo mnie motywowało – opowiada.

Dziś Piotr Nawrocki nie żałuje swoich decyzji. – Polecam studia wszystkim. Nowi ludzie o różnych zainteresowaniach, z różnych zawodów, integracja – opisuje. – Wśród młodych ludzi, sam poczułem się młodszy. Można lepiej zrozumieć świat dzisiejszej młodzieży – dodaje.

Wysokie obroty

W pracy musi być zdrowy. Piotr Nawrocki zdaje sobie sprawę, że nie zawsze będzie w dobrej kondycji. – Nauka to patrzenie w przyszłość. Nie zawsze będziemy młodzi. Wykształcenie daje mi szansę na awans lub zmianę stanowiska – tłumaczy. Połączył przyjemne z pożytecznym. Dziedzina, która go interesowała dała mu wykształcenie. – Chciałem też pokazać moim dzieciom, że można i trzeba się uczyć. Nawet w starszym wieku – dodaje absolwent szkoły wyższej.

Ze strony rodziny pan Piotr mógł liczyć na wsparcie. Życie na wysokich obrotach wymagało wyrozumiałości i cierpliwości.  – Żona zawsze mnie wspiera. Głównie psychicznie. Dzieci pomagają przy komputerze – zapewnia.

Zdobywanie nowych kwalifikacji nie odbywało się płynnie. Po każdym etapie następowała przerwa. Na odpoczynek. Tytuł licencjata pan Piotr zdobył rok temu. Po 12 miesiącach znów nabrał sił do nauki. Wspólnie z kolegą wybierają się na studia II stopnia do Opola. – To chęć sprawdzenia samego siebie. Nie należy się poddawać. Warto spróbować, bo kiedyś będziemy żałować, że nie daliśmy sobie szansy – radzi Piotr Nawrocki.

(woj)

  • Numer: 35 (199)
  • Data wydania: 31.08.10