Rozmowa z wokalistą Lady Pank
– Trzeba grać siebie – mówi Janusz Panasiewicz. Z wokalistą Lady Pank rozmawiamy tuż przed koncertem na Marii Rocka w Lyskach
Już 27 sierpnia na Magii Rocka w Lyskach będziemy mogli usłyszeć legendę polskiego rocka – Lady Pank. Muzycy od prawie 30 lat są obecni na scenie muzycznej w naszym kraju i nie tracą na popularności. W ciągu roku dają około setki koncertów, a teraz jeden z nich przypadł właśnie na Lyski.
– Czy ktoś tak popularny może wyjść na ulicę niezauważony, nie rozdając dziesiątek autografów? Czy sława nie męczy?
– Dużo zależy od tego, gdzie się jest. Czasami ktoś zaczepi i poprosi o autograf, jednak często reakcje są bardziej normalne. Ktoś skłoni głowę, pozdrowi – to zdarza się częściej. Oczywiście występują sytuacje, kiedy jestem np. nad polskim morzem i wielu ludzi jest w jednym skupisku. Można z tym żyć. W życiu oczywiście spotkałem kilku natrętnych fanów. Są tacy, którzy wezmą autograf, czy zrobią sobie zdjęcie, ale również tacy, którzy robią 30 zdjęć. Na to nie ma wpływu, to raczej kwestia wychowania.
– Dużo zależy od tego, gdzie się jest. Czasami ktoś zaczepi i poprosi o autograf, jednak często reakcje są bardziej normalne. Ktoś skłoni głowę, pozdrowi – to zdarza się częściej. Oczywiście występują sytuacje, kiedy jestem np. nad polskim morzem i wielu ludzi jest w jednym skupisku. Można z tym żyć. W życiu oczywiście spotkałem kilku natrętnych fanów. Są tacy, którzy wezmą autograf, czy zrobią sobie zdjęcie, ale również tacy, którzy robią 30 zdjęć. Na to nie ma wpływu, to raczej kwestia wychowania.
– Zespół Lady Pank zawsze uchodził za buntowniczy. Czy dzisiaj również można i trzeba się buntować?
– Wielkie znaczenie ma wiek. Jak się ma 18 czy 20 lat, jest to naturalny bunt. Obecnie również artysta może zastosować taki bunt. Przeciwko głupocie przede wszystkim, bo nie systemowi. System jest jaki jest, ale przeciwko głupocie można się buntować.
– Wielkie znaczenie ma wiek. Jak się ma 18 czy 20 lat, jest to naturalny bunt. Obecnie również artysta może zastosować taki bunt. Przeciwko głupocie przede wszystkim, bo nie systemowi. System jest jaki jest, ale przeciwko głupocie można się buntować.
– Czyli nie ma obaw, że skończą się pomysły...
– Z tego co obserwuję świat, to raczej się nie zanosi (śmiech).
– Z tego co obserwuję świat, to raczej się nie zanosi (śmiech).
– Przejdźmy do kwestii pieniędzy. Czy duża kasa nie odciąga człowieka od pierwotnych celów?
– Nasz zespół nigdy nie zarabiał jakichś kolosalnych sum. My gramy tak wiele lat, że w zasadzie te pieniądze (zachowując proporcje i biorąc pod uwagę denominację), pewnie byłyby podobne jak kiedyś na początku. Nie jesteśmy zespołem sezonowym, który wyda jeden przebój w radio i od razu żąda niebotycznych pieniędzy. Czasami gramy za stawki naprawdę studenckie w klubach. Zespół Lady Pank jest średnio zarabiającą grupą w Polsce i nie bardzo potrafię na to pytanie odpowiedzieć.
– Nasz zespół nigdy nie zarabiał jakichś kolosalnych sum. My gramy tak wiele lat, że w zasadzie te pieniądze (zachowując proporcje i biorąc pod uwagę denominację), pewnie byłyby podobne jak kiedyś na początku. Nie jesteśmy zespołem sezonowym, który wyda jeden przebój w radio i od razu żąda niebotycznych pieniędzy. Czasami gramy za stawki naprawdę studenckie w klubach. Zespół Lady Pank jest średnio zarabiającą grupą w Polsce i nie bardzo potrafię na to pytanie odpowiedzieć.
– Czy nietrudno aby woda sodowa uderzyła do głowy, szczególnie, jeśli ktoś dopiero raczkuje na scenie? Często zespoły rozpadają się nawet po kilku miesiącach pracy. Jaka jest recepta na sukces, biorąc pod uwagę wasz staż?
– Są zespoły bardzo młode, które grają dobrze i nie mają z tym problemu, a są też tacy, którzy pojawiają się dwa, trzy razy w telewizorze i im odbija. Jest to wyjątkowo indywidualna sprawa każdego z artystów i raczej dotyczy ich wychowania. Kiedy zakładaliśmy zespół i zaczynaliśmy grać, były inne czasy i też nie wiedzieliśmy, czy będziemy długo. To zaczęło się niezależnie od nas. Trzeba grać prawdę i zachowywać się w przewidywalny sposób. Ludzie spodziewają się, że będzie to taki jak zwykle koncert. Trzeba grać siebie, wychodzić na scenę, żeby grać dla tych ludzi, którzy stoją przed nią. Takie są czasy, że wszyscy patrzą na kasę i później się rozpadają. My za długo gramy, żeby się rozpaść... (śmiech).
– Są zespoły bardzo młode, które grają dobrze i nie mają z tym problemu, a są też tacy, którzy pojawiają się dwa, trzy razy w telewizorze i im odbija. Jest to wyjątkowo indywidualna sprawa każdego z artystów i raczej dotyczy ich wychowania. Kiedy zakładaliśmy zespół i zaczynaliśmy grać, były inne czasy i też nie wiedzieliśmy, czy będziemy długo. To zaczęło się niezależnie od nas. Trzeba grać prawdę i zachowywać się w przewidywalny sposób. Ludzie spodziewają się, że będzie to taki jak zwykle koncert. Trzeba grać siebie, wychodzić na scenę, żeby grać dla tych ludzi, którzy stoją przed nią. Takie są czasy, że wszyscy patrzą na kasę i później się rozpadają. My za długo gramy, żeby się rozpaść... (śmiech).
– Gracie dla młodych, czy dla starych fanów, którzy od początku wam kibicują?
– I dla jednych i dla drugich. Wprowadzamy nowe numery, ale są one w klimacie Lady Pank. W związku z tym, że rzeczywiście czas się zmienia, muzyka też się zmienia, szczególnie pod względem technicznym. To jest super i bardzo nam schlebia, że słuchają nas bardzo, bardzo młodzi. Mają często po 15, 16 lat i znają teksty i przychodzą. Przychodzą także ich rodzice. To jest muzyka, nie nastawiamy się na konkretnego odbiorcę.
– I dla jednych i dla drugich. Wprowadzamy nowe numery, ale są one w klimacie Lady Pank. W związku z tym, że rzeczywiście czas się zmienia, muzyka też się zmienia, szczególnie pod względem technicznym. To jest super i bardzo nam schlebia, że słuchają nas bardzo, bardzo młodzi. Mają często po 15, 16 lat i znają teksty i przychodzą. Przychodzą także ich rodzice. To jest muzyka, nie nastawiamy się na konkretnego odbiorcę.
– Często gracie na takich mieścinach i wioskach jak Lyski?
– Tak. W ciągu roku takich koncertów jest około 10. Dla mnie osobiście jest to duża radość, bo wiadomo, że w Warszawie, Łodzi, czy Poznaniu gram często. W takiej miejscowości już być może nigdy nie będę, więc tym bardziej jest to skupienie, aby pokazać się z najlepszej strony. Może to być jedyny raz.
– Tak. W ciągu roku takich koncertów jest około 10. Dla mnie osobiście jest to duża radość, bo wiadomo, że w Warszawie, Łodzi, czy Poznaniu gram często. W takiej miejscowości już być może nigdy nie będę, więc tym bardziej jest to skupienie, aby pokazać się z najlepszej strony. Może to być jedyny raz.
– Czy w najbliższym czasie możemy spodziewać się nowej płyty?
– Ja osobiście przygotowuję się do płyty solowej. Kilka lat nie wydaliśmy swojej płyty jako zespół, więc kto wie, czy teraz jesienią nie będziemy chcieli nagrać płyty. Mamy już kilka kompozycji. Jest to kwestia techniczna, ale myślę, że może jesienią się uda. Nie próżnujemy.
– Ja osobiście przygotowuję się do płyty solowej. Kilka lat nie wydaliśmy swojej płyty jako zespół, więc kto wie, czy teraz jesienią nie będziemy chcieli nagrać płyty. Mamy już kilka kompozycji. Jest to kwestia techniczna, ale myślę, że może jesienią się uda. Nie próżnujemy.
– Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia w Lyskach.
– Dzięki również. Pozdrawiam.
– Dzięki również. Pozdrawiam.
Najnowsze komentarze