Sobota, 1 czerwca 2024

imieniny: Jakuba, Hortensji, Gracjany

RSS

Nie nagrywamy coverów

03.08.2010 00:00 red
Z Azarem i Cyrylem, członkami zespołu Bloo rozmawia Szymon Kamczyk

Działają od pięciu miesięcy, a już udało się im zgarnąć 1 miejsce w zabrzańskim konkursie Suplement Rockowy i w nagrodę zagrać z Varius Manx. Nie próżnują. Już pracują nad pierwszym krążkiem w studio No Fear Records.

– Jak zaczęła się wasza wspólna historia?
– Azar. Było to tak. Krzysztof (w którego głowie już od dwóch lat kłębiła się myśl stworzenia zespołu) przybył na koncert jazzowy, gdzie poznał Dawida  – obecnego wokalistę Bloo. To oni zapoczątkowali cały ten projekt.
– Cyryl. Stwierdziliśmy, że warto spróbować czegoś o troszeczkę komercyjnym klimacie i szukaliśmy reszty muzyków. Z Danielem już wcześniej graliśmy i od razu wzięliśmy go pod uwagę. Nie było perkusisty, więc funkcję garowego (który też dobrze się sprawdził) spełniał jego brat, ale aktualnie wyjechał do Irlandii. Teraz perkusję obsługuje Krzysztof Gałuszka.

– Do kogo chcecie dotrzeć ze swoją muzyką, co gracie?
– Cyryl. Staramy się tworzyć muzykę, aby zainteresować wszystkich. Gramy rock – pop, choć bardziej rockowo niż popowo. Na festiwalu Suplement Rockowy napisano o nas, że naszym charakterystycznym punktem jest melodyjność. Mamy charakterystycznego wokalistę, z czego się oczywiście cieszymy. Wcześniej Dawid udzielał się w kapeli Sound Sabotage. Nie nagrywamy coverów. Nasze próby są bardzo pracowite, co daje konkretne efekty.

– Opiszcie nieco wasz styl, gracie różne kawałki odbiegające od siebie. Czy macie swoje muzyczne autorytety?
– Azar. Każdy z nas może w zasadzie indywidualnie odpowiedzieć na to pytanie. Ja czerpię inspiracje z twórczości zespołów takich jak Weed, Bracia, Alter Bridge, które przedstawiają dużo gitarowego grania.
– Cyryl. Ja słucham wszystkiego i wzoruję się na wszystkim. Nie jest tak, że jestem jakimś zagorzałym rockowcem, dlatego mieszają mi się różne pomysły. Słychać to w naszej muzyce. Nie mogę powiedzieć, że jest to oryginalne, chociaż... w sumie mogę (śmiech).

– Czym charakteryzują się wasze teksty?
– Azar. Śpiewamy o miłości, spełnionych przygodach, zdradzie i życiowych problemach. Każdy z nas pisze muzykę i nasze teksty opowiadają o tym, co siedzi w nas. Niektóre utwory są depresyjne, a inne bardzo wesołe. Każdy może z nich co innego wyczytać.

– Nie boicie się sławy?
– Azar. Z jednej strony jest to fajne, bo może popchnąć naszą muzę w szersze kręgi słuchaczy. Z drugiej, jak wiadomo, ludzie się czasem w tym topią.
– Cyryl. Najważniejsze, żeby być człowiekiem takim, jakim jesteś. Trzeba mieć do tego dystans.

– Patrzycie na muzykę jako na czysty zarobek, czy granie niesie w sobie coś jeszcze?
– Azar. Zarobek to fajny skutek uboczny tego, czym można się bawić. Grając nie myślimy, że to się na pewno sprzeda. Przynosimy na próbę kawałek i widzimy, że to jest dobry motyw, więc robimy go. To jest fajna zabawa muzyką.
Plany?
– Cyryl. Oprócz zagrania w Zabrzu z Varius Manx, na Suplemencie wygraliśmy nagranie singla, do czego zmierzamy. Chcemy zagrać parę koncertów, aby pokazać się ludziom.

Dziękuję za rozmowę.
– Cyryl. Dzięki, wracamy do pracy.

  • Numer: 195 (31)
  • Data wydania: 03.08.10