Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

8 dnia Bóg stworzył strażaka

15.06.2010 00:00 ska
Historia szczerbickiej straży sięga roku 1935, kiedy to kilku zapaleńców postanowiło założyć odrębną jednostkę.
Pierwszym komendantem straży został Karol Wieczorek. Początkowo w miejscu obecnej remizy stała drewniana szopa, w której przechowywano najprostszy gaśniczy sprzęt, taki jak wiadra, bosaki i drabiny. Straż miała też konną pompę ręczną, którą w razie potrzeby zaprzęgano do koni sąsiednich gospodarzy. Przez lata zwiększała się ilość sprzętu gaśniczego i wozów bojowych. – Mieliśmy w naszej jednostce już kilka samochodów, między innymi żuka. Od 1996 roku mamy u nas stara 266. Otrzymaliśmy go z jednostki wojskowej, w której służył jako cysterna do transportu paliwa. Według szacunków Gminnego Związku OSP nasza jednostka powinna otrzymać nowy wóz w roku 2013. Chcielibyśmy, aby również był średni i nadawał się do jazdy w terenie – mówi Mariusz Piecha, zastępca komendanta. W zeszłym roku strażacy ze Szczerbic wyjeżdżali do akcji ponad 20 razy. W tym roku już dobijają do tej liczby. – Podczas ostatnich podtopień nie dała rady nawet nasza pompa szlamowa. Jedną naszych potrzeb stał się więc zakup takiego urządzenia. Jedną z największych akcji, w których brała udział nasza jednostka, była pomoc podczas powodzi w 1997 roku. Uczestniczyliśmy wtedy w działaniach na Raciborszczyźnie. Oprócz tego pomagaliśmy także w gaszeniu lasów Kuźni Raciborskiej oraz cztery razy wyjeżdżaliśmy do pożarów lasu w okolicach Olkusza – wymienia komendant Krzysztof Magiera. Strażacy w tym roku obchodzą jubileusz 75 – lecia jednostki, jednak z uwagi na remonty w remizie obchody zaplanowano na przyszły rok. Straż prowadzi znajdujący się w remizie OSP Zajazd Karlik zajmujący się wynajmem sali oraz organizacją wesel, bankietów i spotkań rodzinnych. Na co dzień czynny jest bar pod tą samą nazwą.
 
– Czy jednostka posiada Młodzieżową Drużynę Pożarniczą?
– W Szczerbicach działa czynnie chłopięca drużyna pożarnicza, która zrzesza 9 osób. Jej skład oczywiście z roku na rok się zmienia, ponieważ przychodzą nowi członkowie, a starsi przechodzą do czynnej służby. Prowadzimy nabory do drużyny, jednak często rodzice ze strachu nie zezwalają dzieciom na taką formę spędzania czasu. Tak naprawdę, nie ma się o co obawiać.
 
– Ilu jednostka zrzesza członków?
– Wraz z Młodzieżową Drużyną Pożarniczą czynnych członków mamy około 25. Mamy również kilku członków honorowych. Taki tytuł przysługuje strażakom, którzy osiągną odpowiedni wiek. Często zdarza się, że ci starsi są jeszcze bardzo aktywni i pomagają młodszym jak mogą. Najstarszym członkiem jest u nas Konrad Dudzik. Wielu strażaków w różnym wieku odeszło już na wieczną służbę.
 
– Czy współpracujecie z lokalnymi stowarzyszeniami?
– Bardzo dobrze układa się wspólne działanie z Kołem Gospodyń Wiejskich i Radą Sołecką. Rozpoczęliśmy również współpracę z naszym nowym proboszczem, który już zadeklarował chęć zostania członkiem naszej OSP. Od niedawna działa u nas także Klub Honorowych Dawców Krwi. Akcje krwiodawstwa organizujemy regularnie.
 
– Proszę pochwalić się osiągnięciami na zawodach i turniejach.
– Nie ma co dużo mówić. Od 4 lat w zawodach wystawiamy 2 nasze drużyny dorosłych oraz MDP. Starsi strażacy co roku zdobywają 2 pierwsze miejsca. W tym roku chcemy wystawić do rywalizacji 3 nasze drużyny. 2 razy byliśmy już organizatorami zawodów gminnych. W 2007 roku uzyskaliśmy 2 miejsce na Memoriale im. kpt. Adama Byczka. Zmagania powiatowe są nieco cięższe, bo liczy się tam nie tylko sprawność, ale również sprzęt. Na pewno nie popuścimy. Niedawno w Powiatowym Turnieju Wiedzy Pożarniczej nasz reprezentant Karol Węcławek zajął 1 miejsce.
 
– Jak zmieniało się wzywanie ochotników na przestrzeni ostatnich 20 lat?
– Najpierw był jeden telefon we wsi, na który dzwoniła rybnicka Państwowa Straż Pożarna. Pan Konsek, do którego telefon należał, przybiegał do remizy i włączał syrenę. Kiedy weszliśmy do Krajowego Systemu Ratowniczo – Gaśniczego w 1997 roku dyspozytor z Rybnika może włączyć syrenę w naszej jednostce i powiadomić strażaków. 3 lata temu jeden z członków zaopatrzył nas w urządzenie, które rozsyła do członków wiadomości SMS, kiedy tylko jesteśmy dysponowani przez PSP Rybnik.
 
– Jaka jest łączna długość waszych węży gaśniczych?
– Mamy u nas przyczepkę gaśniczą, która mieści 600 metrów węży. Oprócz tego mieliśmy jeszcze ok. 320 metrów w samochodzie gaśniczym. Podczas ostatnich podtopień duża część z tego sprzętu uległa zniszczeniu.
 
– Najstarszy działający i najmłodszy sprzęt w remizie?
– Najstarszym sprzętem, którego jeszcze używamy jest wysysacz. Najstarszą pompą jest u nas Fisher z 1943 roku. Najmłodszym sprzętem jest agregat prądotwórczy oraz aparaty tlenowe. Przydałaby nam się nowa pompa szlamowa.

– Czy w przeszłości zdarzały się wpadki?
– Jak wszędzie. Raz zdarzył się przypadek, że strażacy przybiegli na alarm, a akumulatory samochodu bojowego były rozładowane. Innym razem przyjechali do akcji bez wody. Pewne negatywne rzeczy ludzie pamiętają przez nawet kilkadziesiąt lat. Teraz staramy się organizować różne inicjatywy, jak np. akcje krwiodawstwa, które mają poprawić wizerunek straży.
 
– Najbliższe inwestycje?
– Przez ostatnie lata kupiliśmy wiele sprzętu oraz wyremontowaliśmy dach naszej remizy. W najbliższym czasie chcemy wymienić bramy wjazdowe garaży naszej remizy na nowoczesne rolowane. Chcielibyśmy, uporać się z tym do przyszłorocznych obchodów jubileuszu 75 – lecia. Trzeba przyznać, że po podtopieniach, takich jak ostatnio miały miejsce, sami liczymy straty. Nasz budynek jest regularnie zalewany, a my nie pompujemy wody od nas, tylko jeździmy pomagać mieszkańcom.
 
Rozmawiał Szymon Kamczyk
  • Numer: 24 (188)
  • Data wydania: 15.06.10