Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Wszyscy na start

25.05.2010 00:00 red
5 godzin pedałowania i na finiszu wspólny grill.
22 zawodników zgłosiło się na starcie niedzielnego Rybnickiego Rajdu Rowerowego. Mali i duzi, starsi i młodsi, kobiety i mężczyźni. Wszyscy równo o godzinie 10.00 ruszyli na szlaki wokół naszego miasta. Mimo przewidywalnych ciężkich warunków, podtopionych dróg i zalanych ulic, na twarzach zawodników gościł uśmiech i wielka ochota na wyprawę. 5 godzin pedałowania i na finiszu  wspólny grill.
 
Widać, że uczestnicy znają się dobrze i często razem uczestniczą w podobnych imprezach. – jeżdżę od kiedy pamiętam – opowiada Leonard Grymel. – Ja jestem pasjonatem. Czy to wyprawa w Żorach czy w Rybniku, bardzo chętnie w się pojawiam – dodaje.
 
– Lubię jeździć na rowerze więc przyszłam z dziadkiem. On mnie mobilizuje – mówi 11-letnia Julia.
 
 – Uczestniczę w każdym rajdzie w okolicy. Jeżdżę już ponad 50 lat i nie zamierzam przestawać – póki zdrowie pozwoli – dodaje dziadek Julii, który ma 70 lat.
 
To właśnie on namówił Julię do uczestnictwa w niedzielnym Rajdzie. – Jeżdżenie na rowerze to przede wszystkim dbanie o zdrowie ale również zajęcie dziecka czymś innym, ciekawym, czymś na przyszłość –  rekomendował dziadek. –  Co roku przejeżdżam około 5 tysięcy kilometrów na rowerze. Dlaczego miałbym nie zarazić takim stylem życia swojej wnuczki? – podsumowuje.
 
Jadwiga Adamczyk (59 lat) również jest stałą uczestniczką rowerowych wojaży. – W zeszłym roku Góra Świętej Anny i Barania Góra. Dziś rowerowa wycieczka wokół Rybnika – opowiada.   – To dla nas czysta przyjemność – wtóruje jej Emilia Kościółek (64 lata). Pytane o powód wyboru właśnie takiej drogi transportu chórem odpowiadają, że przede wszystkim zdrowie i dobry stan ducha. Poza tym zawsze to jakieś miłe spędzenie wolnego czasu w doborowym towarzystwie i ciekawe zajęcie dla siebie.  –  Z koleżanką jeździmy już prawie 5 lat. Czy to w PTTK czy tutaj w Rybniku. Cieszymy się że możemy jeździć na rowerze.  No i zawsze jest to jakaś pamiątka – zauważa pani Jadwiga. –  Naprawdę cieszę się, że mogę moim wnukom pokazać – czy to w gazecie czy na internecie – jak ich babcia zasuwa na rowerze. Niesamowite wspomnienia! –  podsumowuje.
 
(kab)
  • Numer: 21 (185)
  • Data wydania: 25.05.10