Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Myśli zamiast dżojstika

27.04.2010 00:00 ska
W Szkole Podstawowej nr 1 w Rybniku realizowany jest projekt  „Mogę Ja, Możesz Ty – Możemy My”, w ramach którego szkoła zakupiła specjalne urządzenie do terapii Biofeedback. Jest to aparat do treningu umysłowego.
Cała terapia przypomina grę komputerową, w którą gra pacjent podłączony do urządzenia elektrodami. Odmienność polega na tym, że nie ma klawiatury, myszki, ani dżojstika. Wszystkim kieruje się za pośrednictwem myśli.
 
Kiedyś już to stosowano
 
– Z tą metodą już zetknąłem się na studiach, choć wtedy nazywało się to treningiem autogennym. Polegało to na tym, że sportowiec, np. skoczek narciarski przeżywał w myślach swój skok. Okazywało się, że nie tylko fizyczne czynności, ale także myśli mogą przyczynić się do poprawy sprawności fizycznej. Pierwszym polskim sportowcem, u którego zastosowano tę metodę był Adam Małysz. Jednak to urządzenie, które posiadamy, to absolutna nowość. Można powiedzieć, że to technologia XXII wieku. Odkąd zobaczyłem jak działa urządzenie Biofeedback zapragnąłem je mieć w naszej placówce i udało się – mówi dyrektor SP1 Zdzisław Plisz.
 
Początki w NASA
 
Urządzenie pozwala znacznie poprawić koncentrację, siłę woli oraz kondycję fizyczną. Zarówno dziecko, jak i osoba dorosła poprzez skupienie może kontrolować to, co dzieje się na ekranie monitora. W szkole udział w terapii bierze 60 uczniów, którzy wyłonieni zostali podczas rutynowych badań. W projekcie bowiem nie mogą uczestniczyć osoby z chorobami układu nerwowego. Technologię Biofeedback wymyśliła Amerykańska Agencja Kosmiczna NASA dla kosmonautów, którzy w niezwykle stresujących sytuacjach muszą wykonywać skomplikowane czynności.

Fale na monitorze
 
Każdą sesję z pacjentem nadzoruje specjalnie przeszkolona terapeutka. – Kiedy dziecko jest podłączone poprzez elektrody, na monitorze kontrolnym pojawiają się emitowane przez mózg fale. My, pracując z pacjentem, możemy wzmacniać fale, które są pozytywne, na przykład takie, które są odpowiedzialne za to, że dziecko bardzo dobrze się koncentruje. Możemy też wyciszyć fale które powodują, że dziecko jest np. nadmiernie pobudzone albo zestresowane. Operując myszką podnoszę, lub obniżam próg trudności gry, przez co dostosowuję poziom gry (pracy, którą pacjent musi włożyć) do jego możliwości – mówi terapeutka Aleksandra Wojtas-Plisz.
 
Moje myśli kierują samochodem?
 
Udowodniono, że metoda ta pomaga między innymi przy ADHD, autyzmie, porażeniu mózgowym, zaburzeniach łaknienia oraz także przy polepszeniu wyników w sporcie i w nauce. – Każdy terapeuta musi również poddawać się terapii,  aby wiedzieć z czym ma do czynienia. Kiedy pierwszy raz usiadłam na fotel, zachowywałam się dokładnie jak te dzieciaki. Pierwsze pytanie, które stawiają pacjenci po zakończeniu sesji to „czy naprawdę ja tym kierowałem?”. Czasem nie rozumieją tej zasady, bo są nauczeni, że trzeba mieć jakieś urządzenie, by się z komputerem skomunikować – dodaje terapeutka.
 
Działanie na zmysły
 
Gry są różne oraz oddziałują na różne zmysły, dzięki czemu można zdiagnozować, w jaki sposób dziecko najlepiej może zapamiętywać informacje. Są wyścigi samochodowe, gra dźwiękowa, w której pacjent musi siłą myśli wyeliminować dźwięki deszczu i burzy oraz inne gry logiczne. Cały plan zakupu urządzenia biofeedback, szkoleń terapeutów i przystosowania szkoły zamknięto w projekcie  „Mogę Ja, Możesz Ty – Możemy My”, którego głównym celem jest tworzenie warunków równych szans edukacyjnych uczniom, którzy nie zawsze mają możliwy dostęp do dodatkowych usług edukacyjnych, którzy wymagają indywidualizacji pracy oraz dla których możliwość pracy w małej grupie jest szansą odkrycia swoich mocnych stron i wzrostu poczucia bezpieczeństwa.
 
Szymon Kamczyk
  • Numer: 17 (181)
  • Data wydania: 27.04.10