Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

W Boguszowicach walczą z biedą

13.04.2010 00:00 ska
Radni dają szansę mieszkańcom Boguszowic Starych i Boguszowic Osiedla.
Z programu aktywności lokalnej „Moja dzielnica, moje miejsce” mieszkańcy Boguszowic mogli skorzystać już w ubiegłym roku. Czas realizacji projektu był przewidziany na jeden rok, jednak ze względu na to, że ten okres okazał się za krótki, radni postanowili przedłużyć go aż do 2013 roku. Mieszkańcy będą mieli możliwość podniesienia swoich zawodowych kwalifikacji, skorzystania z porad doradcy zawodowego, terapii psychologicznej lub rodzinnej. Osoby niepełnosprawne będą mogły liczyć na sfinansowanie części kosztów rehabilitacji. Ale to jeszcze nie wszystko.
 
Kto na tym skorzysta?
 
 – Beneficjenci będą wywodzić się w szczególności z grupy osób bezrobotnych i niepracujących, osób niepełnosprawnych, osób wykazujących bezradność w sprawach opiekuńczo-wychowawczych, a także zagrożonych utratą pracy – informowała na ostatniej sesji rady Ewa Ryszka, zastępca prezydenta. Według danych OPS-u, obie dzielnice Boguszowic to rejon dotknięty skumulowanymi problemami w porównaniu z innymi rejonami miasta. W 2009 roku z pomocy OPS-u skorzystało 597 rodzin, głównymi przyczynami korzystania z pomocy było bezrobocie i ubóstwo. Wedłud danych Powiatowego Urzędu Pracy już dwa lata temu bezrobocie w dzielnicy Boguszowice wynosiło 4,56% przy średniej dla miasta Rybnika 2,69%. Według statystyk policyjnych, Boguszowice są drugą, zaraz po centrum miasta Rybnika, strefą zagrożenia przestępczością, która wymaga stałego patrolowania ze strony policji i straży miejskiej.
 
Chcą się zakumplować
 
Według ankiety przeprowadzonej wśród beneficjentów zeszłorocznego programu, największym problemem Boguszowic jest brak miejsc spędzania wolnego czasu. Jednym z celów programu jest wskazywanie tych miejsc, których tak naprawdę w Boguszowicach nie brakuje. – Wiele osób podczas badań ankietowych twierdziło, że brakuje miejsc do spędzania wolnego czasu. A jest przecież wiele kół zainteresowań, basen. Trzeba mieć jednak na uwadze, że często tych ludzi na to nie stać – mówiła wiceprezydent, dodając, że „prężnie działa” MOSIR i Dom Kultury, gdzie można skorzystać między innymi z zajęć w klubie komputerowym, ceramiki artystycznej, klubu szachowego, zespołów tańca i piosenki.
 
Na rzecz środowiska lokalnego działa także kilka stowarzyszeń, m.in. Stowarzszenie „17–stka”, które prowadzi świetlicę środowiskową dla dzieci, klub „Maszkieciarnia” czy działalność pedagogów ulicy. – My koncentrujemy naszą działalność na dzieciach, ale niekiedy całe rodziny potrzebują wsparcia. Staramy się więc nawiązać pozytywną relację z rodzicami naszych wychowanków, którzy często korzystają z pomocy OPS – mówi Lucyna Kot, wychowawca dzieci w Klubie 17-tka i dodaje: – Na co dzień prowadzimy m.in. program pedagogiki ulicy, skierowany głównie do dzieci od IV klasy szkoły podstawowej do młodzieży kończącej gimnazjum. Praca pedagoga polega na integracji z dziećmi, „zakumplowaniu” się i wejściu w ich świat. Przez to można również stać się przyjacielem rodziny i mieć pewien wpływ na światopogląd młodych ludzi. Zabieramy podopiecznych do kina, na basen, do restauracji, na kręgle, a nawet na mecze. Chcemy pokazać im, że świat nie kończy się na ulicy przed blokiem i otworzyć ich na szersze perspektywy – podsumowuje wychowawczyni.
 
Radni: to sponsoring
 
Na ostatniej sesji rady miasta nie wszyscy radni byli jednak zgodni co do metod realizacji projektu. – To pieniądze stracone, bo każda taka aktywność deprawuje. Bo nie wiadomo komu przyznać pomoc, bo wszystkim się należy – grzmiał radny Bronisław Drabiniok. – Sponsorowanie nie prowadzi do wyciągnięcia młodzieży z marazmu i pułapki biedy. Tu potrzebny nie sponsoring, a wskazywanie właściwych dróg! – dodawał radny. Innego zdania był radny Waldemar Brzózka: – Inwestycja w organ ludzki, a nie tylko w infrastrukturę to właściwa polityka miasta Rybnika – zapewniał radny.
 
A co z resztą?
 
Radni upomnieli się także o pozostałe rybnickie dzielnice, również dotknięte problemami bezrobocia i ubóstwa. – Nie widzę w programie Niedobczyc, dzieci z Andersa też chcą się wyrwać – informował radny Henryk Cebula. Bronisław Drabiniok upomniał się o mieszkańców Zebrzydowic, a Michał Chmieliński postulował, żeby dzielnica Maroko – Nowiny została objęta programem. – Życzę sobie, żeby dzielnica Maroko – Nowiny została w przyszłości wzięta do takiego programu. Nie mamy nawet domu kultury, bo mówi się, że dzieci mają blisko do centrum. A tak naprawdę trzy kilometry to dla dzieci dużo. Jesteśmy dyskryminowani – dowodził radny Michał Chmieliński.
 
(bm), (ska)
  • Numer: 15 (179)
  • Data wydania: 13.04.10