Poniedziałek, 1 lipca 2024

imieniny: Haliny, Mariana, Klarysy

RSS

II liga nadal nasza

02.02.2010 00:00 mon
TS Volley Rybnik zakończył rozgrywki.
Ostatni mecz  w sezonie rozegrali w sobotę siatkarze TS Volley Rybnik. Mecz z Czarnymi Rząśnia był jedynie pojedynkiem o prestiż, ponieważ już wcześniej rybniczanie zapewnili sobie utrzymanie w lidze.
 
Pojedynek  z Czarnymi nie należał do tych z gatunku „o życie i śmierć”. Obie drużyny już wcześniej zapewniły sobie status II-ligowców, z tą jednak różnicą, że dla ekipy z Rząśni pojedynek z Volleyem nie kończył jeszcze sezonu. Nasi rywale walczyli o kolejne punkty i w konsekwencji jak najwyższe miejsce w II-ligowej tabeli przed play offami. Rybniczanie natomiast zajmowali siódme miejsce w tabeli i ewentualne zwycięstwo przy dobrym układzie pozostałych gier mogło dać im awans nawet o dwie pozycje.
 
Oczywiście ta perspektywa podziałała na zawodników mobilizująco, choć od początku spotkania było widać, że wykonany bezbłędnie plan, czyli utrzymanie w lidze, wpłynął na dobre samopoczucie naszych zawodników.  Mecz początkowo układał się po myśli Volleya, który zdecydowanie wygrał pierwszego seta. W dwóch kolejnych partiach to jednak goście byli górą. Naszym zawodnikom jednak bardzo zależało na odniesieniu zwycięstwa w ostatnim meczu sezonu, zwłaszcza że rozgrywali go przed własną publicznością. Pogoń za rywalami w dwóch ostatnich odsłonach opłacała się,  i Volley wygrał po pięciosetowym pojedynku 3:2 (25:20, 19:25, 21:25, 25:21, 15:9). Po ostatnim ataku zawodnicy i sztab szkoleniowy odtańczył taniec radości na środku boiska. Nasi zawodnicy zakończyli sezon na 7. miejscu w tabeli II ligi.(mon)
 
Cel został osiągnięty - Rozmowa z Wojciechem Kasperskim, trenerem TS Volley Rybnik

– Spodziewał się Pan, że już w styczniu zakończycie sezon?

– Powiem szczerze, że nie. Decyzja Burzy Wrocław o wycofaniu się z rozgrywek trochę nam w tym pomogła. Jednak to wypadkowa całego sezonu. Stąd przede wszystkim duży ukłon i podziękowania dla trenera Darka Luksa, który przychodząc do nas w trakcie sezonu przez 2 miesiące wykonał konkretną pracę z zawodnikami i efekty tej pracy były widoczne w tabeli. Dziewiętnaście punktów nie przyszło znikąd. Chłopaki wykazali się również dużą ambicją, choć niefortunnie przegraliśmy dwa pierwsze tegoroczne mecze. Jednak dwa ostatnie pojedynki, zwłaszcza ten w Sycowie, gdzie graliśmy w osłabieniu, udowodniły, że nawet nasza młodzież też potrafi zagrać na dobrym poziomie. I o to chodzi w całej tej zabawie w siatkówkę, aby wciąż młodzi zawodnicy wspierali pierwszy zespół.
 
– Początek rozgrywek był dla was bardzo trudny, zanotowaliście kilka porażek z rzędu…
– Cały ten sezon  był trochę na wariackich papierach, zaczęliśmy stosunkowo późno budowanie zespołu, decyzja Polskiego Związku Piłki Siatkowej o tym że będziemy grać w II lidze pojawiła się dopiero w sierpniu, nie zbudowaliśmy też odpowiedniego budżetu,  a z kolei przy niskim budżecie nie udało się pozyskać bardzo dobrych zawodników, którzy przecież chcieliby grać za jakieś honoraria. Stąd duże podziękowania należą się chłopakom, którzy w trudnych momentach wytrzymali obciążenie. Od sierpnia zawodnicy nie otrzymują praktycznie żadnych pieniędzy, choć na tym poziomie rozgrywek te pieniądze być powinny. Utrzymanie w lidze jest niewątpliwie naszym sukcesem. I myślę, że koniec sezonu odbije się dobrym echem. Klub zaoszczędzi pieniądze, ponieważ zakończyliśmy rozgrywki i drużyna nie będzie generować kolejnych kosztów. Musimy budować już perspektywiczny skład na nowy sezon. Jest sporo czasu na to, aby zrobić to lepiej niż w tym roku.
 
– Przełomowym momentem w tym sezonie było przyjście Dariusza Luksa?
– Myślę, że tak, ponieważ Darek  wniósł do zespołu  optymizm i wiarę w to, że pieniądze nie są najważniejsze. Że najważniejsza jest miłość do siatkówki i jeśli ktoś robi w życiu to co kocha, to niech robi to na 100 procent. To był przełom, mieliśmy przecież krytyczny moment, gdy nie było żadnych szans na jakiekolwiek pieniądze dla chłopaków. I na przykład Burza Wrocław wycofała się z rozgrywek, bo nie było pieniędzy. U nas też można było postąpić podobnie, a jednak zawodnicy wytrwali, powiedzieli że będą grać do końca.
 
– Przed Wami długa przerwa, bo sezon ruszy dopiero w październiku. Co dalej z zespołem?
– Liga trwała intensywnie od października, skończyła się jednak w styczniu. Nie ukrywam,  że w zeszłym sezonie marzyliśmy aby tak właśnie skończyć. Wtedy się nie udało, graliśmy do samego końca i nie udało nam się utrzymać. Chłopakom należy się teraz trochę wolnego, muszą odpocząć, poukładać swoje sprawy, bo przecież nie żyją z siatkówki. Będzie czas na to, by odżyli w swoich rodzinach. Będzie okres roztrenowania, a potniej już przygotowania do nowego sezonu. Na pewno nie będziemy z nikogo rezygnować, a jaki będzie skład w przyszłym sezonie – to się okaże. Gra się jednak po to, by osiągać jak najwyższe cele. W kończącym się sezonie celem numer jeden było utrzymanie i to udało się osiągnąć. W przyszłym sezonie pewnie o awansie nie będziemy myśleć, ale to jest sport i wszystko może się wydarzyć.
 
Rozmawiał: Marcin Mońka
  • Numer: 5 (169)
  • Data wydania: 02.02.10