Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Baby wyprawiają cuda

02.02.2010 00:00 bea
Gospodynie z powiatu mówią o sobie. Rozpoczynamy prezentację Kół Gospodyń Wiejskich. Czyje serce podbiły panie z Bełku, czym na co dzień zajmują się gospodynie z Przegędzy i dlaczego baby takie cuda wyprawiają, czytaj tylko u nas. Specjalnie dla naszych Czytelników mistrzynie kuchni zdradziły również swe najlepsze przepisy kulinarne. Za tydzień zaprezentujemy gospodynie z Dębieńska oraz z Palowic.
Podbiły serce Ewy Drzyzgi - Koło gospodyń wiejskich w Bełku
 
 
Koło działa od 60 lat. W tym roku w maju jego członkinie organizują pierwszą imprezę jubileuszową, bo świętować będą znacznie dłużej. Do koła należą 32 panie, najmłodsza ma 39 lat, najstarsza 83 lata. Obecnie kołu szefuje Krystyna Gawlik. Przez ponad 20 lat przewodniczącą była Magdalena Meps, teraz jedna z najstarszych członkiń. Do nestorek należy także Maria Warzecha. Spotykają się raz w miesiącu, jak mniej się dzieje – raz na kwartał. Swoją siedzibę mają w sołtysówce. Panie bardzo chwalą sobie współpracę z panią sołtys i zawsze pomagają w przygotowaniu gminnych imprez. – Jak nie występujemy to przynajmniej pieczemy kołocz albo gotujemy coś dobrego – zarzekają się. – Kiedyś zapraszałyśmy na spotkania koła specy od urody albo od urządzania ogrodów, ale zrezygnowałyśmy z tego pomysłu – wyznaje przewodnicząca. Wolą zorganizować dla siebie spotkanie opłatkowe, urodziny, czy zabawę karnawałową, na której wszystkie pojawiają się w kostiumach (jak na zdjęciu). – Jesteśmy baby, które mają pomysły, potrafią się pobawić, pożartować – kwitują. Kilka z nich brało nawet udział w programie Ewy Drzyzgi „Rozmowy w toku” w TVN. – Cała wieś nam kibicowała – śmieją się. Choć część z pań jeszcze pracuje zawodowo, a niektóre mają własne gospodarstwa, to zawsze znajdą czas na spotkania z koleżankami z koła. – Gospodarką zajmują się wtedy nasze chłopy. W końcu baby też muszą coś mieć z życia – podsumowują.
 
Przepis Krystyny Gawlik na grochówkę:
0,5 kg grochu łuskanego, 0,5 kg grochu całego, 1 kg kiełbasy, 0,5 kg boczku wędzonego, 1 marchewka, 1 pietruszka, 0,5 kg ziemniaków, wywar z kości wędzonych i świeżych z kotleta, 2 cebule, 3 ząbki czosnku.
Ugotować groch – każdy osobno. Z wywaru wyciągnąć kości, obrać i pokroić. Pokroić kiełbasę i przesmażyć z cebulką. Połączyć wywar z grochem, potrzeć jarzyny, zagotować. Ugotowane osobno ziemniaki połączyć z wywarem, dodać mięso i kiełbasę, przyprawić do smaku: liść laurowy, ziele angielskie, majeranek, bazylia, pieprz.
 
Jak baby zgrane to cuda wyprawiają - Koło gospodyń wiejskich w Przegędzy
 
Koło istnieje od 37 lat. Przewodniczy mu Maria Mazur. Nieco krócej, bo 22 lata, działa przy kole Zespół Śpiewaczy „Przegędzanki”, którym opiekuje się MOK z Czerwionki – Leszczyn. Do KGW należy 20 pań w wieku od 36 do 71 lat. Spotykają się raz w miesiącu w podziemiach budynku, w którym mieści się biblioteka i ośrodek zdrowia w Przegędzy. Kiedyś koło organizowało kursy szycia, czy gotowania. Teraz są już inne czasy. Panie biorą udział w konkursach, przeglądach, występują na dożynkach i festynach. Prezentują dawne zwyczaje i śląskie piosenki. – Latem ubiegłego roku można nas było zobaczyć na scenie rybnickiego kampusu. A jakiś czas temu byłyśmy na dużej imprezie w Chudowie, gdzie wszystkie byłyśmy przebrane za czarownice – wspominają ze śmiechem. Biorą też udział w Powiatowym Turnieju Kół Gospodyń Wiejskich, gdzie prezentują m.in. kabaretowe skecze. – Już dużo wcześniej wymyśliłyśmy taki skecz „Wesele śląskie” i pokazywałyśmy go przy różnych okazjach – chwalą się. Teraz też nie brakuje im pomysłów, bo jak głoszą słowa jednej z ich piosenek: „Jak baby zgrane to cuda wyprawiają”. Lecz jak podkreślają, każdy z występów to duży stres, ale i wielka radość. – Jesteśmy radzi, że mamy gdzie pójść – mówi o spotkaniach koła jedna z pań. Gdy nie przygotowują się do występów, zajmują się robótkami ręcznymi. – Robimy takie ozdobne koszyczki, zabawki, kwiaty z papieru, a przy tym śpiewamy – zdradzają. Żałują, że nie zapraszają ich przedszkola, czy szkoły, gdzie mogłyby pokazywać dzieciom na czym polegało szkubanie pierza albo jak kiedyś wyglądało pranie.
 
Przepis Marii Mazur na ślonski szałot:
Kartofle, ogórek kiszony, jajko na twardo, śledzie solone, cebula, boczek wędzony, musztarda, przyprawy.
Wszystko kroi się w dużą kostkę i miesza, dodaje się do smaku musztardę, pieprz, sól i polewa wytopionym boczkiem. Do prawdziwego ślonskiego szałotu nie dodaje się majonezu. Tradycyjnie szałot jadło się z nudelzupom albo z karbinadlem.
 
Dziękujemy Jadwidze Gajewskiej z Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Rybniku za pomoc w realizacji materiału
 
(bea)
  • Numer: 5 (169)
  • Data wydania: 02.02.10